Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Lwia skała

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Madness
Młode


Dołączył: 08 Lis 2011
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 23:04, 18 Gru 2011 Temat postu:

Zawierając nowe znajomości...
Tak, albowiem Madness nie miała zbyt normalnego koloru sierści, no chyba, że dla kogoś naturalną rzeczą jest widzieć zwierzę o różnych odcieniach niebieskiego nagle przechadzającego w pomarańcz. Sama Mad nie przejmowała się tym zbytnio, nawet można powiedzieć, że lubiła odcień swej sierści. A co miał powiedzieć Puszysty, który to emanował wręcz wszystkimi kolorami tęczy? Obaj nie byli istotami o zwykłej sierści.
Ventus również nie był do końca zwyczajnym przypadkiem, czerwień na jego sierści była ostra i doskonale dostrzegalna, przynajmniej tak zdawało się mlodej waderze.
- A ty? - Spytała wesoło unosząc głowę do góry, by móc dojrzeć głowę Ventusa, jako, że był od niej dużo wyższy. Ba, to nawet mało powiedziane. A w czasie, gdy wilczyca podniosła swą głowę ku górze Tod stracił równowagę i spadł z głowy wilczycy, gdzie zdołał dotrzeć prze okres, gdy Mad posadziła go na swoim grzbiecie. Ten zaraz wstał, otrzepał się i uśmiechnął głupawo.
Po chwili znów znajdował się na jej głowie, co trochę machając skrzydłami, by utrzymać równowagę i nie zlecieć ponownie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madness dnia Nie 23:17, 18 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ventus
Dorosły


Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 23:12, 18 Gru 2011 Temat postu:

- Ja? Ja jestem Ventus - odpowiedział i pochylił głowę, by Madness nie musiała tak bardzo zacierać łebka, żeby móc na niego patrzeć. - A ty co tutaj robisz sama, hm?
Cóż, gdy Ventus był szczeniakiem, sam często włóczył się po krainie bez nadzoru dorosłych, jako nastolatek zaś zupełnie oddalił się z krainy. Teraz jednak szczenię samo w tak nieprzyjaznym miejscu jak pustynia wydawało mu się dziwnym widokiem.
Jak to się mówi? Zapomniał wół, jak cielęciem był...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Młode


Dołączył: 08 Lis 2011
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 23:26, 18 Gru 2011 Temat postu:

Nigdy nie byłam i nie będę sama.
Uśmiechnęła się delikatnie, przyjaźnie. Obniżyła też trochę głowę, bo skoro basior lekko się zniżył i ona nie potrzebowała zadzierać jej tak wysoko.
- Sama? - Spytała, wyginając kąciki ust w łobuzerskim uśmieszku, który wręcz już przylgnął do Madness i stał się tym, którego używała najczęściej.
- Przecież nie jestem sama. Jest ze mną Puszysty, a teraz jesteś jeszcze ty. - Umysł szczenięcia nie był jeszcze zbyt rozumny, bo odpowiedzieć z większym sensem, choć była dumna z swej wypowiedzi. Była dumna u co najważniejsze szczęśliwa, z każdej. Doceniała to, że los nie pokarał ją brakiem możliwości rozmawiania, doceniała po prostu to co ma, nie bacząc, że inni mają więcej. Nigdy jeszcze nie poczuła uczucia zazdrości, lecz to raczej dobrze, prawda? Na pewno dobrze.
Amulet, który znalazła nad jeziorem świecił niewielkim światłem w blasku księżyca, wyglądał całkiem ładnie. Wadera zdążyła go polubić, choć jeszcze niedawno uznawała go za jakieś monstrum, które zapewne chciało ją zjeść, lub zrobić coś jeszcze gorszego.
- A pan? - Spytała żywym, wesołym i melodyjnym głosikiem, a Tom ostatecznie zszedł z jej głowy, a obawy, że gdy wadera ponownie ją podniesie nie za kończy się to dla niego zbyt miło, tak jak za poprzednim razem. Jedno ze skrzydeł nadal go boli.

/Chyba mam jakąś manię zaczynania posta osobnym tytułem, według myśli Mad. O.o/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madness dnia Pon 12:44, 19 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ventus
Dorosły


Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 18:12, 19 Gru 2011 Temat postu:

- Ale Puszysty to raczej nie jest twoja mama ani tata, prawda? - odpowiedział, nie tracąc przyjaznego uśmiechu. Dodał, usiadłszy. - Takie młode wilki raczej nie oddalają się od swoich rodziców.
Po tych słowach Ventusa ukłuła myśl, że chyba nie powinien tak tak otwarcie pytać Madness o rodziców. Wiele wilcząt w tej krainie ich nie miało. A co, jeśli Madness zalicza się do tej grupy i jego pytanie wprowadzi ją w zakłopotanie lub, co gorsza, smutek?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ventus dnia Pon 18:12, 19 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Młode


Dołączył: 08 Lis 2011
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:29, 19 Gru 2011 Temat postu:

Dawne czasy...
Słysząc pierwsze pytanie uśmiechnęła się wesoło, spoglądając na sowę, która aktualnie siedziała koło jej lewej łapy zauważając, że głowa Mad jak na razie nie jest zbyt bezpiecznym miejscem do przesiadywania.
- Może i nie jest jak mama, czy tata... - tu uśmiechnęła się jeszcze szerzej, odsłaniając dwa rządki niewielkich, ale ostrych już kiełków. - Na pewno jak opiekun. - dodała, ponownie odwracając łeb w stronę ptaka. Tak, Puszysty był dla niej jak przybrany ojciec, czy właśnie opiekun, bo to dobra nazwa. Czuł się za nią odpowiedzialny i mimo to iż był od niej o wiele mniejszy, potrafił pomóc waderze, czy chociaż sprawić, by na jej pyszczku pojawił się uśmiech.
Zaś gdy basior zadał drugie pytanie, zamyśliła się chwilę, po czym odpowiedziała, nadal nie przestając uśmiechać się przyjaźnie. Ból po stracie rodzicieli zniknął już bardzo, ale to bardzo dawno temu, gdy o wiele lepszym rodzicem okazał się być Tom.
- Nie mam mamy ani taty. Rodzeństwa też. - rzekła, wyglądała jakby w ogóle się tym nie przejmowała, choć gdzieś głęboko w jej sercu nadal odczuwa rozrywający ból po stracie i chęć zemsty na mordercach jej rodziny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ventus
Dorosły


Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:50, 19 Gru 2011 Temat postu:

Ta odpowiedź o Puszystym jako o opiekunie jakoś nie bardzo Ventusa przekonała. Sowa mądry ptak, to fakt. Ale czy takie zwierzę mogło chronić szczenię przed niebezpieczeństwem? Jednakże wilk uznał, że nie ma co ciągnąć tego tematu. Skoro Madness uznawała pomoc ptaka za wystarczającą, w porządku.
- Przykro mi - powiedział. Co prawda mała nie wyglądała na specjalnie przejętą brakiem rodziny... lecz odrobina kurtuazji nigdy nie zaszkodzi, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Młode


Dołączył: 08 Lis 2011
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:50, 19 Gru 2011 Temat postu:

Czy oni tak na prawdę nimi kiedykolwiek byli...
Takie pytanie właśnie przemknęło przez niewielkich rozmiarów móżdżek Madness'ki, nie dawało jej spokoju. Zginęli gdy była jeszcze bardzo, bardzo, bardzo młodą waderką, od tamtej pory radzić musiała sobie sama, włócząc się w poszukiwaniu swoich czterech kątów. A z tego co pamięta, opiekowali się nią bracia, rodzice zawsze byli zajęci, jedyne co dla niej robili to zapewniali pożywienie, co nie zajmowało im przecie całych dni, które i tak spędzali zwykle po za domem.
- Nie musi być panu przykro. - Rzekła tylko swym cichym, piskliwym ale i melodyjnym głosikiem, wesoło spoglądając na Ventusa. Wydawał się być miłą osobą, przynajmniej w oczach małej waderki.
Puszysty znów zaczął okupować głowę Mad, nie mogąc się zdecydować, gdzie zasiąść. Z pewnością jeszcze zmieni się miejsce jego pobytu i znów przycupnie koło łapy Madness.
- A pana rodzice? Nie martwią się o pana? - Spytała, nadal wesoło się uśmiechając.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ventus
Dorosły


Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 11:34, 21 Gru 2011 Temat postu:

Zaśmiał się krótko, acz życzliwie. Oj, nie miał on obycia ze szczeniętami - rozśmieszało go każde wypowiedziane przez Madness zdanie, które w jego mniemaniu brzmiało dziecinnie. Choć starał się tego po sobie nie okazywać.
- Na pewno się martwią - odpowiedział. - Wszyscy rodzice martwią się o swoje dzieci. Nawet jeżeli tego nie okazują.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ventus dnia Śro 11:35, 21 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Młode


Dołączył: 08 Lis 2011
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 23:10, 21 Gru 2011 Temat postu:

Para dużych niczym pięć złoty, niebieskich, wesołych patrzałek nadal wlepiona była w swego rozmówcę. Na niewielkim pyszczku wadery nadal malował się przyjazny uśmiech, odsłaniający rząd ostrych, acz jeszcze małych ząbków.
- Moi chyba tacy byli. Nie śpieszyli się z okazywaniem uczuć. - Sięgnęła pamięcią do czasów, kiedy kiedy to jeszcze rodzice znikali na całe dnie, a opiekowało się nią rodzeństwo, do którego przywiązała się bardziej, niż do rodzicieli. O wiele bardziej.
- A ja też kiedyś będę taka duża jak pan? - Spytała, nagle zmieniając temat. Nie chciała do tego wracać i jak ma okazję przestać o tym rozmawiać, to tak zrobi. Tymczasem Tod a.k.a Puszysty postanowił odłączyć się od rozmowy, siedząc sobie nieopodal ich, spoglądając na krajobraz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madness dnia Czw 21:44, 22 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Komatta
Dojrzewający


Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:33, 07 Sty 2012 Temat postu:

"Ach.. Więc jak się tam dostać?" Ta myśl właśnie błądziła po głowie Komatty. Rozejrzała się dookoła siebie szukając najwygodniejszej i jakiejś łatwej drogi, aby dostać się na Lwią Skałę. Wskakiwała po mału z kamyka na kamyk, z głazu na głaz i ze skałki na skałkę, aż w końcu.. udało się! Zielone źrenice, nieco ciemniejsze od tęczówek momentalnie się powiększyły. Widok z tej wysokości był wprost nieziemski! Wszystko teraz było wiele razy mniejsze, a jednak nie traciło swoich szczegółów. O taaaak, Kom uwielbiała tego typu widoki. Z uśmiechem delikatnie rozciągającym jej kufę szła przed siebie uważając by nie przyczynić swoich ruchów do upadku, nie widział się jej jakoś specjalnie ból fizyczny, wolała go unikać. Po chwili jednak... zatrzymała się i przeniosła swój wzrok na małą wilczycę o białym, porównywalnym do barwy śniegu futrze oraz na większego, czarno-czerwonego wilka. Zamrugała parę razy oczkami i w sumie... gdyby chciała mogłaby wykonać kilka cichych kroczków w tył i zniknąć bez śladu jednakże... o ile się nie myliła była już za blisko by pozostać niezauważoną.
- Ummm.. Dzień dobry. - Powiedziała cicho, jednakże na tyle wyraźnie by dało się to usłyszeć jak i zrozumieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demeter
Dojrzewający


Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stamtąd, skąd prowadzą złote promyki Słońca.
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 16:41, 07 Sty 2012 Temat postu:

Demeter znowu pociągnął piach pustyni. Przyszła tutaj w dość niezłym nastroju. Machając wesoło ogonem, rozejrzała się, szukając jakiegoś wilka do towarzystwa. Wtem zauważyła czerwono-czarnego przystojniaczka. Już chciała do niego podejść, lecz zrezygnowała. Położyła się na piasku, niedaleko lwiej skały i spojrzała na słońce. Nie bolało ją to. Przecież ta "miłość" do słońca weszła w nią od samego początku. Waderze jednak bardziej podobał się Ventus. Zerknęła jeszcze raz na niego i uśmiechnęła się. Ale wiedziała, że samiec powinien pierwszy podejść. Dlatego też nie mogła się doczekać, by do bliżej poznać. Ujć, chyba się zakochała...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Demeter dnia Sob 16:58, 07 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Młode


Dołączył: 08 Lis 2011
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 19:54, 08 Sty 2012 Temat postu:

Ta, uznając, że wilk chyba nie będzie skory do odpowiedzi porzuciła wypytywanie go o tyle ciekawych rzeczy, jakie chciałaby się od niego dowiedzieć. Ech, kogo ona teraz zapyta, czy jak będzie mocno chciała, to wyrośnie jej drugi ogon? Och, jak chciała znać odpowiedź na to pytanie, kolejny ogon to było by coś. Mógłby by być dużo dłuższy, 6 metrowy, w dodatku w kolorach tęczy. Działałby też jak lasso i wiatrak w jednym, można by go użyć nawet jako półki. Wracajmy jednak do rzeczywistości, a konkretniej na dwóch, nowo przybyłych waderach. Jedna zdawała się być zainteresowana kimś innym, także odpuściła choćby witania się. Za to wesoło przydreptała do waderki, która ośmieliła się na przywitanie.
-Hej! - krzyknęła, czy tam powiedziała entuzjastycznie, bez pytania łapiąc ją za łapkę i radośnie potrząsając. Chyba była w jej wieku, przynajmniej na oko Mad.
- Jestem Madness. - dodała po chwili nadal szczerząc się przyjaźnie.
- A to jest Puszysty, lub jak on woli Tom Wade. - Wskazała łapą na siedzącego na drzewie ptaka. Skąd to drugie imię, którego wcześniej nie było? Otóż pewien aktor, którego imienia ani nazwiska nie zdradzę, robiąc wam zagadkę, grał aż dwa razy postać nazwaną Tom. To akurat był czysty przypadek i userka nie wiedziała o tym, nazywając swego latającego pupila. Niedawno obejrzała film pt. 'Dom Woskowych Ciał' gdzie grał jakże zacną postać imieniem Wade. Tada! A z resztą, nie wiem czemu to napisałam, raczej nikogo to nie interesuje. Na pewno. Za to użytkowniczka jest ciekawa, czy ktoś wie, o jakiego aktora jej chodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Komatta
Dojrzewający


Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 20:39, 08 Sty 2012 Temat postu:

Buahubuahu - Jared Padalecki c:

Podniosła wzrok na młodą wilczycę mniej więcej w jej wieku... Widząc iż zmierza w jej stronę przełknęła cicho ślinę. Zamrugała parę razy energicznie oczami. "Spokojnie Kom, wszystko jest przecież jakże w porządku.. nie ma stresu, prawda?" Myślała. No przecież trzeba się uspokoić i zrobić coś z wadami! Znając je powinno się ich pozbywać, a przynajmniej starać się! I właśnie taki zamiar miała ta zielona waderka. Nie ma co, nie da się opanować nieśmiałości! Wzięła haust powietrza, porównywalny do takiego jaki wziąć się powinno przed nurkowaniem. Lecz zaraz całe powietrze wyleciało przez pyszczek gdy nowo poznana wilczyca zaczęła trząść jej łapką.
- A ja... Kom... Komatta. - Odpowiedziała jej i uśmiechnęła się delikatnie. Usmiech pomimo iż ledwo widoczny to z przyjazną nutką. Zaraz potem wbiła wzrok w ziemię i starała się go podziać w jakimś dość interesującym miejscu. Po chwili podniosła swoje patrzałki gdy Madness wspomniała o per Puszystym. Jej źrenice momentalnie się powiększyły, a w nich pojawił się dość dziwny błysk.
- Ooooooo... - Tak, to był jeden z dźwięków jakie była w stanie z siebie wydobyć. Po chwili, w mgnieniu oka znalazła się obok sowy. - Jeeeeeeeju... Jaki on śliczny! Gdzie Ty go znalazłaś? - Spytała wpatrując się w kolorowe piórka puchacza. Wystawiła łapkę w kierunku zwierzaka. - Mogę? - Spytała patrząc na Mad. Tak, niewątpliwie Komatta uwielbiała wszelkie niezwykłe stworzenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Komatta dnia Nie 20:44, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madness
Młode


Dołączył: 08 Lis 2011
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 21:06, 08 Sty 2012 Temat postu:

/Tak, taaak, TAAAAAAAAAK! <3 Kocham go, jest moim ulubionym aktorem. :3/

Na wieść, że ktoś Padaleckiego zna, lub chociaż potrudził się o znalezienie go w internecie userce poprawił się humor. polepszenie się samopoczucia userki zwiastuje dłuższe posty, związane z nagłym przypływem weny, która związana jest z wcześniej wspomnianym zacieszu. Wracając do fabuły - Mad cały czas uśmiechała się wesoło, przyjaźnie czy po prostu miło. Każda istotka, która nie zachowuje się do niej w sposób nie miły jest przez nią szanowana oraz lubiana, nie sposób się do takiej nie uśmiechnąć. Bowiem Mad szczędzi dobrego humoru tylko na osoby, przez które jest ignorowana, lub po prostu jest dla niej nie miły. Obraża ją czy puszystego, grozi, atakuje czy dokonuje największej zbrodni - Mówi, że Mad jest nikim. Nazywając ją zerem poważnie rani się jej uczucia, ma manie na punkcie tego kim jest dla siebie i świata, więc nazwanie jej bezwartościową sprawi, że osoba ta wyląduje na jej jak dotąd białej czarnej liście. Łech, to zabawnie brzmi.
- Jakie ładne imię! - Waderka aż podskoczyła, wesoło wlepiając w nie swe duże, błękitno niebieskie oczyska, w których aktualnie żwawo tańczyły wesołe iskierki.
- Miło poznać! - Wilczyca nie szczędziła dobrych słów, które dla wielu wydają się zapewne być sztuczne i przesłodzone. Cóż, taka jest. Zwłaszcza, że naprawdę cieszyła się z poznania Kam, ogólnie radowała się z każdej sekundy w jej życiu, każdym ujrzanym miejscu czy usłyszanym dźwięku. No, chyba, że ten formuje się w zdanie'jesteś niczym', wtedy to Mad nie jest już tak szczęśliwa i zadowolona. Gdy nowo poznana podbiegła do sowy, ta spojrzała na nią swym bystrym wzrokiem, by zaraz przemówić basowym i całkiem poważnym tonem.
- Witaj. - Krótko. Zwięźle. Kulturalnie. Wypada się przecie przywitać z nowo poznaną osobą, nieważne, że była to wilczyca, a nie sowa. Zwykle nie był zbyt rozmowny, jeśli chodzi o inne rasy niż ta, którą on sam reprezentuje, ale postanowił się odezwać, gdy zauważył, że waderka jest nim zainteresowana.
- Nie, moja droga. Madness mnie nie znalazła, czuwam przy niej od urodzenia. - Odpowiedział na pytanie, nie ważne, że nie było kierowane wprost d niego. Śnieżnobiała słysząc pytanie wadery zaśmiała się krótko, choć ten rodzaj chichotu należał do tych przyjaznych, w żadnym stopniu złośliwych.
- Wątpi, by się zgodził. - Ozwała się, spoglądając na kolorowego ptaka a.k.a Toma a.k.a Wad'a a.k.a Puszystego a.k.a sowę, czy co tam chcecie, bo już mi się nazwy kończą. A, zapomniałam dodać - Wraz z przypływem weny post może stracić sens, a zdania mogą być trochę bardziej pogmatwane. Zawsze tak jest, za co niezmiernie przepraszam, jednocześnie mając nadzieję, że post jest nadal czytelny i 'zdatny do użytku'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demeter
Dojrzewający


Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stamtąd, skąd prowadzą złote promyki Słońca.
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 21:06, 08 Sty 2012 Temat postu:

Nagle coś ją obudziło. Poczuła pieczenie na poliku. Jakby promień słońca musnął ją ze złości. Wielce zdziwiona wstała i zmarszczyła czarne brwi.
"Nie chcę do niego iść. To znaczy chcę... ale się wstydzę. Ogrania mą duszę strach, że nie będę się mu podobać. Przecież to dziwne. Mówię do słońca." - prychnęła cicho pod nosem, wpatrując się w żółtą kulę. I wtedy na jej twarzy po raz pierwszy zawitał smutek. Na początku całej tej gry dumała z urody Ventus'a, a teraz chce się przed nią skryć. Nawet łapy odebrały jej posłuszeństwa. Wyprostowały się, każąc waderze wstać i usiąść.
- Do diaska! - warknęła, gdy jej biała grzywka spadła na piękne, błękitne oczy. Może to prawda? Czy jej serce skute lodem w końcu się przełamie? Marnie to widzę. Przecież ten wątek dał po sobie znać. Demeter miała kiedyś paski na ciele i oczy żółte. Teraz smutek wyszedł na całe ciało. Zmienił ją w niebieski kryształ. Niebieski płatek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleo
Dorosły


Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z daleka :P
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:11, 09 Sty 2012 Temat postu:

Przyleciała na pustynną lwią skałę. Ze smutkiem opadła i zaczęła cicho płakać. Jakże jej brakowało partnera och jak bardzo a nie wie gdzie on przebywa i lou.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Toboe
Nowy


Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z doliny od Cleo
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 15:14, 09 Sty 2012 Temat postu:

Postanowił po paru miesiącach odszukać Cleo, i na nowo się z nią złączyć. Kiedy wylądował zobaczył ją pochyloną i płaczącą . podbiegł i czule pocałował - to ja myszko, wróciłem z synkiem lou zaraz przyleci -przytulił się do niej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lou
Nowy


Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z brzucha mamy Cleo
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 15:18, 09 Sty 2012 Temat postu:

Przyleciał już dojrzały i duży lou. Z uśmiechem spojrzał na ojca i przytulił się do matki pisnąwszy -Mamo jak dobrze cię widzieć całą -rozpłakał się, tuląc się z czułości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Komatta
Dojrzewający


Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 16:16, 09 Sty 2012 Temat postu:

Znam go własnie z tego filmu :3.

- Umm... Dziękuję. Twoje też jest bardzo ładne... - Odpowiedziała przenosząc na moment wzrok na Madness. W jej głosie dało się wyczuć nutkę zdziwienia. No cóż, to był pierwszy komplement w jej życiu, bez wątpienia! Przez co ciepełko, które pojawiło się gdzieś w środku było zapewne nieco większe. Po chwili, słysząc kolejne słowa kiwnęła głową z radosnym uśmiechem delikatnie mrużącym jej oczka do białej koleżanki. Uch.. nawet sobie nie wyobrażacie jaki to wielki szok zagościł na jej pyszczku gdy usłyszała słowa płynące z dzióbka Toma. Jednak zaraz na jego miejsce wprosiła się ekscytacja. No tak, jest tu dopiero moment... moment, powtarzam! A już ujrzała, no i oczywiście usłyszała gadającą sowę.
- Od urodzenia...? - Powtórzyła w sumie sama dla siebie... Zwróciła się ku Mad. - Jest takim Twoim... aniołem stróżem? - Cóż, jak dla Kom właśnie to określenie najbardziej pasowało. Nie wiedziała czemu... Po prostu, tak jakoś. No, na moment wróciła spojrzeniem do Puszystego. Uśmiechnęła się do niego... no chyba sympatycznie i odstawiła łapkę tuż obok drugiej, tam gdzie być powinna. Posadziła na skale swoje zacne... cztery literki i spojrzała na wilczycę. A zajmując się teraz sprawami nie fabularnymi, to owszem... Post dało się zrozumieć, jednakże... był tak długi, że podczas czytania momentami dostawałam oczopląsu XD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Qusan
Dorosły


Dołączył: 04 Cze 2011
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:24, 10 Sty 2012 Temat postu:

Qusan przybył tutaj nie z byle jakiego powodu. Chciał koniecznie mieć jakikolwiek dostęp do świata. Pogrążony w melancholii przebrał kilka razy łapami, mając zniżony pysk tak, że nie widział nic, co go otaczało. Nagle wpadł na szarą samicę. Z ogromnym zdziwieniem odskoczył w tył, przewracając się o swój ogon.
De... dem dem... Demet-tter? - wyjąkał spod nosa. Spotkał swojego dawnego wroga. Ale dawno się nie widzieli, więc miał prawo do zaskoczenia trzeciego stopnia. Co prawda nie lubili się kiedyś za bardzo, bo Qusek miał do niej tak zwane "zaloty". Zakochał się w Demce od szczeniaka. Wszędzie za nią łaził, byli przyjaciółmi, aż... przeigrał się. Zostali wrogami.
Basior podniósł łeb i wstał, wypinając dumnie pierś. No, może teraz coś powie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 74, 75, 76 ... 92, 93, 94  Następny
Strona 75 z 94


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin