Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Złoty piach

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Severus
Latający Szaman


Dołączył: 22 Sie 2012
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:05, 19 Gru 2012 Temat postu:

Zaczął powoli ogarniać sytuację swoim zmarzniętym mózgiem. Niedługo ubranka całkowicie mu wyschną, bo jakże tu nie korzystać z mega forumowych mocy słoneczka i naginać zasady czasu, więc będzie mógł wynieść się z tego miejsca, choć było tu miło i ciepło. Chociaż.. czy do końca miło? Piasek raził go w oczy, ziarenka wbijały się w jego chudy zadek. To całkowicie inne tereny niż jego ukochane nabrzeża. Pokręcił głową, przymykając oczy w odpowiedzi na swoje myśli. Carly do niego mówiła, hm. Tak.
- Bardzo. Chociaż już nie będę tak marznąć jak wcześniej. - oznajmił, spoglądając na dziewczynę spod wpółprzymkniętych powiek. Lekko uniosły się wyżej, gdy podsunęła mu resztki pakunku. Sev nigdy nie przykładał wagi do tak drobnych rzeczy. Teraz wydawały mu się śmieciami. Tylko tyle. Podczas, gdy nadal można było zrobić z nich tyle praktycznych rzeczy! Przestał skubać końce szalika, biorąc w blade łapki wstążkę. Zaczął przesuwać ją w dłoniach. Jego spojrzenie śledziło grę palców, płynność ich ruchów..
- Nerwy, stawy i mięśnie w łapach.. - zaczął, trochę niepewnie. Przełknął ślinę. - Łapa, która została naruszona wewnątrz nigdy nie będzie sprawna tak jak dawniej, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:50, 20 Gru 2012 Temat postu:

Beta nadal wpatrywała się w błyszczący papier, dopóki nie spotkał on dotyku rąk Severusa. Wtedy zerknęła i na nie, słuchając z uwagą tego, co ten ma do powiedzenia.. i po raz kolejny spotkała się w pewną nieprzyjemnością - pomachałaby ogonem z zaciekawieniem, poruszyła uszyma.. a jednak nie mogła. Trudno jej było przyjąc ze spokojem ten odwyk od tak nałogowo uprawianych przez nią rzeczy. Westchnęła w duchu.
Zamrugała intensywnie. - Wydaje mi się.. to znaczy.. nie jestem lekarzem - uśmiechnęła się półgębkiem - Ale wydaje mi się, że to zależy od tego, co zrobiłeś - ach, ależ by teraz poruszyła uchem! - Cóż, w każdym razie nie będę się dopytywac - dodała szybko, nie chcąc w jakikolwiek sposób naciskac na nowow poznanego. Jako Szpieg znała zasady dobrej dyplomacji, by dowiedziec się to, czego chce wiedziec, albo zupełnie odwrotnie.
Po chwili coś do niej dotarło. Oni nawet nie znają chyba swoich imion, prawda? Spuściła wzrok na piasek. - Jestem Carly - powiedziała dośc cicho, uśmiechnąwszy się tym razem ponownie uroczo i nieśmiało. Co za wstyd!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus
Latający Szaman


Dołączył: 22 Sie 2012
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:46, 23 Gru 2012 Temat postu:

Nigdy nie miał także przywiązania do wspomnień. Może nie takiego jak inni. Na lewo i prawo piraci mawiali o tym, co im się stało. Często były to rozszerzone o własne wątki przygody, w których ktoś stracił oko czy język przez to, że po zabiciu 10 krakenów jednym cięciem był tak zmęczony i nie zdążył uniknąć ataku jeszcze innej istoty. Ale blizny nie kłamały. Dlatego jego głos był całkowicie normalny, obojętny, gdyby właśnie przedstawiał dzisiejszą pogodę. Normalna rzecz. Tak samo jak śmierć..
- Kiedy byłem mały wpadłem w pułapkę. Miała od razu zabić, ale miałem cholernego farta. Jedyne, co mi się stało, to wyłamanie łap. Wszystko zostało w nich naruszone. Mój przyjaciel je poskładał, kurował mnie przez niemal cały rok, gdy to mogłem tylko leżeć i jęczeć z bólu i w gorączkach. Często chorowałem i wymiotowałem, bo pływaliśmy na łajbach. Wilcze ciało nie jest przyzwyczajone do chorób jakie panują w tropikach lub w tak zapełnionych gnijącymi zwłokami portach. Pierwszy rok życia to było niemal jak sen.. Wieczne leżenie i rozmyślanie. Ale gdy gorączka się zmniejszała trochę się uczyłem, więc przetrwałem. - mówił powoli, spokojnie, nadal przesuwając wstęgę między palcami. Gdy przestanie być człowiekiem.. straci tę zdolność.. ale nawet teraz.. czy nawet teraz jego palce są jakby sztywne? - Zaczynam odbiegać od tematu. Łapy mam niby całe, choć są krzywe. Fakt. Ale czasami.. po prostu ich nie czuję, mimo, że nimi ruszam. Lub nagle łapią mnie skurcze. Często mam je w nocy. Cóż. Nigdy nie wrócą do swojego prawowitego stanu ale.. te ludzkie palce..
Zacisnął zęby, po czym nagle wstał, założył na siebie już suchą bluzę, otulił mocniej szalikiem. Otrzepał szybko ubranie z resztek piasku.
- Idę się przejść. Możesz ze mną iść, Carly. Jestem Severus, ale zwykle zwali mnie Sevajem. Mów mi jak chcesz. - odparł, nie patrząc na nią i ruszając przed siebie. To stąd przyszedł. Tu jest wyjście. Przystanął, czekając na nią parę chwil i ruszył dalej. Trwało to trochę czasu, ale wybyli. Razem lub i osobno. Ach, wstążkę wziął ze sobą. Dziwne. Targanie śmieci przy sobie jest idiotyczne. A może.. jednak się zmienia?

/zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Severus dnia Pon 14:35, 24 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 20:07, 23 Gru 2012 Temat postu:

Gdyby Carly była personą wysoce złośliwą, zapewne oszczędziłaby sobie słuchanie i odleciała myślami do swoich egoistycznych problemów. A że jednak taka nie była - ba! - grzechem byłoby stwierdzic, że jej wizerunek choc tchnie jednym z takowych zachowań. Otóż na pewno złośliwą nazwac nie można! Ani egoistyczną, ani jakkolwiek złą. Była uosobieniem dobra i dziecinnej naiwności, co często dawało jej po piętach w życiu codziennym. Dlatego wsłuchała się w jego opowieśc z wyraźnym podekscytowaniem reagując na jego każde słowo - całą sobą żyła tą historią. Jej oczy wyraźnie lśniły, różane wargi lekko rozchyliły się w skupieniu. Wyglądała doprawdy uroczo, jednak nie dbała teraz o to, czy wygląda jak ogr z bagnisk, czy jak księżniczka z zamku. Przecież skupiała się na historii! Może właśnie dlatego poczuła się jak wyrwana ze snu, gdy ten skończył, wstając i obwieszczając swoje odejście. Co zaś ma zrobic ona? Zostac.. czy jak? Właściwie ostatnio i tak czuje się dośc samotna, toteż towarzystwo tego ciekawego, białowłosego chłopaka może wnieśc w jej życie jakieś emocje, jakąś akcję - bo póki co, ta historia powiewa rutyną.
Krótkie przemyślenia ją dzieliły od sekundy, gdy wstała, otrzepała swą niebieską sukienkę i biały fartuszek z piasku, po czym dogoniła truchtem czerwonookiego. No, tak. Nie ma co się smucic. Święta idą! Głowa do góry! Uśmiechnęła się, poprawiła opaskę krótkim ruchem, po czym w milczeniu, ale nie naprężonym, raczej niemym zadowoleniu, udała się tam gdzieś razem z nim.

z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:11, 06 Maj 2013 Temat postu:

Kabum, po raz pierwszy od dawna przybył tu Xytherian. W ogóle to ostatnio był jakiś nieobecny. Szwendał się tu i tam, a do swojego prawowitego domu wrócić nie chciał. Za to odczuł potrzebę spotkania z dawnymi znajomymi, albo z bratem. Albo z Koku, którą pewnie zawiódł na tyle, że nie chce go widzieć na oczy. Z jednej strony wszystko było mu obojętne, a z drugiej wręcz przeciwnie. Siadł. Westchnął. I siedział tak, na pustyni, zupełnie bezsensu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kryptona!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:16, 06 Maj 2013 Temat postu:

Kabum, po raz pierwszy od dawna przybył tu Samuel. Nieobecny to on był pełną gębą, pozostawiwszy rodzinę (o ile jakąś miał), przyjaciół i watahę. W sumie to czuł się idealnie wolny, odkąd stanowisko Alfy przestało mu zajmować miejsce w życiorysie. Niech młodsi, kreatywniejsi i bardziej odpowiedzialni się tym zajmą - on przechodzi na zasłużoną (czy też nie) emeryturę. Lecz cóż to? Czyżby sylwetka wilka była niczym innym, jak Xytherianem, starym druhem, kumplem po fachu i jedynym męskim przyjacielem? Cóż za miła niespodziewanka!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:28, 06 Maj 2013 Temat postu:

Ach, była to właśnie ta sylwetka. Tak, tak. Niebieskie oczy wraz z całym łbem oczywiście, odwróciły się gwałtownie, gdy nos wyczuł znajomy zapach, a uszy usłyszały czyjeś kroki. Czyżby Samuel? Skrzydlaty Alfa Ognia, choć w tej chwili podobnie jak Gzyt, były Alfa, a także Mag? No i oczywiście jedyny, którego mógł nazwać swym przyjacielem. Nie licząc Kaji Meyit. Ale ona była jego mentorką. No i samicą, wiadomo.
- Proszę, proszę, kogóż me oczy widzą... - Xyth podszedł do rudego osobnika, uśmiechając się nawet.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kryptona!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 10:28, 07 Maj 2013 Temat postu:

- Hej, stary. Miła niespodzianka trafić na kogoś znajomego - powiedział Samuel, odwzajemniając uśmiech i klapnął sobie nieopodal Xytheriana. - Myślałem, że na dobre wymiotło cię z tej krainy - dorzucił, zastanawiając się, kto z jego przyjaciół w ogóle został w ów krainie. Kaji nie było, Lea zniknęła, nawet o Nirdosie - kolejnej miłości jego życia, ślad zupełnie zaginął. Stara paczka z Viktoriami, Naomi w ogóle przestała istnieć. Chyba w całej tej krainie miał jedynie Xytheriana - jakkolwiek gejowsko by to nie brzmiało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 13:33, 09 Maj 2013 Temat postu:

Ultra gay.
- Było blisko, a już byście mnie nie zobaczyli. - powiedział, ciesząc się niezmiernie, że ktoś ze znajomych mu został.
Bo zawsze to raźniej, nie?
- Sądzę, że trzeba uczcić nasze spotkanie! - zaczyna się, bez zbędnego przeciągania, ach, Gzytu, Gzytu...
Zmieniłeś się. Coś jakoś mało cię ostatnio rwie do rzucania się innym do gardeł. Świętowałbyś, powiadasz? Żebyś potem nie pożałował, albo nie zdziwił się jak wtedy, kiedy urosły ci te cholerne skrzydła, których obsługi nijak nie mogłeś się nauczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kryptona!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:59, 11 Maj 2013 Temat postu:

Samuel pokiwał głową z delikatnym uśmiechem.
- Nie wiem, co się w tobie zmieniło, ale pomysł jest przedni - powiedział, rozglądając się po pustyni. - Tylko miejsce jakieś.... mało nastrojowe - dorzucił, lekko mrużąc oczy. Ale kto by się przejmował otoczeniem, kiedy twój przyjaciel znajduje się obok? znowu gaay Lepiej świętować w dobrym towarzystwie niż miejscu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:02, 11 Maj 2013 Temat postu:

- Nieważne gdzie, ważne z kim. - odparł ULTRA GAY rozglądając się wkoło i mrużąc niebieskie oczy przykładem Samuel'a. - Jakieś pomysły na uczczenie tej wiekopomnej chwili? - spytał, gdyż sam ich nie posiadał.
Niech się teraz Samuel pomęczy. Hehe. He. HEHEHEHEHE.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kryptona!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:05, 11 Maj 2013 Temat postu:

Samuel pogrzebał po kieszeniach, jednak znalazł jedynie starą landrynkę, kupon rabatowy do Tesco i pół rodzynka. Położył to wszystko przed sobą i spojrzał krytycznie.
- Dorzuć się, może pobawimy się w transmutację... Jak połączymy siły, może coś z tego wyjdzie - powiedział, patrząc na Xytha wyczekująco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:09, 11 Maj 2013 Temat postu:

Grzeb, grzeb. Masło, szklanka, dżdżownica. (don't ask, plz XD) Tak naprawdę Gzytał nie wiedział skąd się te przedmioty znalazły w jego posiadaniu. No i to zwierzątko, znaczy dżdżownica. Dołożył to do sterty, patrząc i zastanawiając się, co z tego można zrobić. Bo raczej na nic ciekawego się póki co nie zapowiada.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kryptona!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:12, 11 Maj 2013 Temat postu:

Pół rodzynka chyba jednak było czymś zupełnie innym, bowiem po odzyskaniu wolności zaczęło odpełzać na bok. Samuel unieszkodliwił to uderzeniem łapy i zerknął na Xytha. Co teraz?
- Zróbmy jakieś Kamehameha-fus-ro-dah, bo szczerze nie znam się na zaklęciach transmutacyjnych - powiedział z pełną szczerością w głosie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:17, 11 Maj 2013 Temat postu:

- Tak, ja też. - odrzekł drapiąc się po głowie.
No bo co ma powiedzieć, skoro nawet nie wie, co z tego wyjdzie? Nie mówiąc już o tym, że o transmutacji wiedział tyle, ile o życiu dżdżownic na Saturnie. Czyli nic.
- To co? To zaczynaj. Czy coś. - to mówiąc wskazał na zawartość EQ obojga wilków.
Sam syf.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kryptona!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:20, 11 Maj 2013 Temat postu:

Samuel uniósł dłonie do góry, wciągnął powietrze w usta, wypchał policzki i spojrzał na Xytha, oczekując, że wypowie jakąś zgrabną sentencję i tym samym uruchomi to zaklęcie, z którego - jak prawdopodobnie łatwo się domyślić - może wyjść wszystko oprócz transmutacji. No nic, w sumie nie mają nic do stracenia, długo mocy nie używali, więc jest jej aż nadmiar, poza tym jest ryzyko, jest zabawa. Let's the game begin.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:23, 11 Maj 2013 Temat postu:

- Ne znam sto se dogada...? - czyli krótko acz treściwie, bowiem zaklęcie, które Gzyt wypowiedział, znaczyło tyle, co 'nie wiem co się dzieje'.
Dlatego nie pytajcie. On po prostu nie wiedział czy coś w ogóle z tego wyjdzie. Teraz kolej Sammychy. No, dawaj, pomóż. Sam z pewnością tego nie ogarnie. Bo kiedy on ostatnio czarował?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kryptona!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:39, 11 Maj 2013 Temat postu:

- Heh, acta est fabula - powiedział Samuel, wzruszając ramionami i pstryknął palcem w zebrane między nimi rzeczy. Jego słowa były nie tyle zaklęciem, co cytatem pewnego rzymskiego przywódcy, który oznaczał tyle co "sztuka jest skończona". Mroczny humor nie wiadomo skąd objął naszego wiecznego optymistę, jednak ów sentencja wydała mu się jak najbardziej na miejscu.

Wtem coś hukło, trzasło i zgasło. Ułożone między dwoma samcami przedmioty zamigotały i zniknęły, unosząc się do góry w postaci złotawego dymu. Dym ów okrążył zarówno Xytheriana, jak i Samuela, skłaniając ich do zamknięcia oczu, aby nie zostały podrażnione przez nieznaną substancję. Obaj magowie mogli w następnej chwili poczuć intensywny, acz krótki ból głowy, a gdy otworzyli oczy, dostrzegli że zamienili się miejscami. Tak przynajmniej mogło się wydawać, bowiem na miejscu Samuela wciąż siedział Samuel, podobnie jak na miejscu Xytha - Xyth. Niemniej Samuel widział samego siebie, jak i Xyth dostrzegał coś na kształt swojego odbicia. Chwilę zapewne zajęło obu inteligentnym samcom uświadomienie sobie prawdy - najzwyczajniej w świecie zamienili się umysłami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xythuel
Latający Mag


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:48, 11 Maj 2013 Temat postu:

I było początkowo śmieszno, wiadomo, jak się nie wie co się dzieje, to jest śmieszno. Potem, jak ogarniasz nagle co się dzieje, to już śmieszno nie jest. I tak było w przypadku Gzyta. Z początku nie zrozumiał czemu widzi siebie, dopóki nie wyciągnął przed siebie łapy i ogona by im się przyjrzeć. To stanowczo nie był jego części ciała.
-...Że coo? - tak bardzo nie-Gzytowym głosem odezwał się Gzyt.
A raczej Xythuel, teehee.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kryptona!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 18:15, 11 Maj 2013 Temat postu:

Samuel natomiast był równie nieogarnięty co Xyth...uel w kwestii tego, co właśnie się stało.
- Nie wiem - powiedział najzupełniej Gzytowym głosem. Tylko to nie on chyba miał się tym głosem odzywać... Zerknął na swoją łapę. Nie, nie swoją. Ale sam też nie czuł się sobą.
- Cośmy zrobili? - zapytał niechętnie i z nutką złości. Nie miał pojęcia, co ta niechęć i złość robi w jego duszy. Może było się nie bawić w zaklęcia. Ech...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 57, 58, 59 ... 61, 62, 63  Następny
Strona 58 z 63


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin