Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Klif nad Morzem.

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:21, 07 Gru 2013 Temat postu:

Zobaczy, co z kotem... Znaczy, że Horus jednak nie uciekł! Może i miewał humory, ale był mimo wszystko wiernym towarzyszem.
- Torba... - udało mu się powiedzieć.
Gdzieś tu powinna leżeć duża brązowa torba, którą wilk zawsze ze sobą nosił. Torba, gdzie nosił różne rzeczy przydatne w takich sytuacjach: skalpele, różne leki, bandaże... Różne rzeczy zwędzone swego czasu z Lecznicy. Powinny się przydać. Gdyby tylko był w stanie myśleć jaśniej, gdyby głód narkotykowy nie przyćmiewał wszystkiego, mógłby nawet powiedzieć, jak pomóc... Ale nie był w stanie. Oby nieznajomy wilk znał się chociaż trochę na pierwszej pomocy.
Horus nie zareagował na zabiegi. Rozcieńczona krew wydawała się płynąć szybciej... To chyba nie o to chodziło. Trzeba raczej powstrzymać jej utratę, niż przyśpieszyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:30, 07 Gru 2013 Temat postu:

Ależ pozostawić zabrudzonej rany także nie można - no chyba, że kot ma ochotę na gangrenkę z rana. Wilk wody utlenionej nie posiadał, więc kwestię krzepnięcia krwi odstawił na razie na bok. Krew była ciemna, zatem nie obawiał się o naruszenie tętnicy - przynajmniej w miejscu, którym obecnie się zajmował. I wszyscy są szczęśliwi. Słysząc zaś zdanie wilka, począł się szybko rozglądać. Jaka, kurza łapa, torba? A! Taaa! Podbiegł do niej, nie mając najmniejszego pojęcia, co może w niej znaleźć. Na szczęście nie było tam broni palnej, z której miałby dobić wilka czy jego pupila. Uśmiechnął się pod nosem. Post krótki, bo pies userki zaczyna znów swój taniec pod nazwą "Bolą mnie jelita, leć po parafinę". Szybko wyjął bandaż, chusty, porobił jakieś tam opaski uciskowe gdzie się dało. O ile Userka z kursu dobrze zapamiętała, dało mu to pół godziny, nim zatrzymane krążenie stanie się niebezpieczne. Dobrze, że na wilkach94 czas płynie z goła odmiennie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feliks
Dojrzewający


Dołączył: 05 Kwi 2013
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:35, 07 Gru 2013 Temat postu:

Nie pytajcie, co go tu sprowadziło. Z całą pewnością nie chęć skoczenia z urwiska, choć często miewał dziwne pomysły; nawet dla niego byłoby to zbyt bezsensowne. Czemu? Przecież to oczywiste: bo skoczyłby raz i roztrzaskałby się na dole, i więcej by już tego nie mógł zrobić. Mało opłacalne. Nie żeby obchodziła go tak małostkowy fakt jak to, że roztrzaskanie się było równoznaczne z niewątpliwym zgonem na miejscu. I chociaż wielu życzyło mu stania się ofiarą selekcji naturalnej, do tej pory jakimś cudem nie stracił jeszcze żywota.
Więc czemu tu przylazł? Myślmy dalej. Czy może dlatego, iż postanowił pooglądać świat z krawężnika, jakim był nadmorski klif? Nie pałał jakąś wielką miłością do zapierających dech w piersiach widoków, ale jednak serce miał i lubił czasem tak sobie popatrzeć na chmurki. Zatem to bardziej prawdopodobna wersja niźli pierwsza.
Tak czy inaczej, nieważne co zamierzał - jeśli nie planował przybiec na pomoc Alastairowi, to jego plany zostały pokrzyżowane. Bo ledwo co się pojawił, a już zobaczył dwa na oko truposze zalegające przy urwisku. Głupota kazała mu podejść bliżej, bo zdrowy rozsądek przepadł gdzieś bezpowrotnie dawno temu. Kilkoma podskokami znalazł się tuż przy Alastairze i poszkodowanych.
- Dzień dobrrry bardzo, towarzyszu! Pan od służb bezpieczeństwa, co nie? Generalnie, dwie ofiary śmiertelne widzę. Jedna większa, druga, tak jakby, mniejsza, jeśli mnie oczy nie mylą. A nie mylą, ja bardzo dobry wzrok mam i też mógłbym w policji pracować. Może bym nawet detektywem został.
Mówił to i podskakiwał tuż przed Alkiem, tak rozentuzjazmowany, że aż żałość człowieka ogarniała na taki widok. I mówić nie przestawał, coraz bardziej rozochocony.
- No i jak, kto jest sprawcą? To totalnie ważne, bez sprawcy nie ma ofiary, a jak jest ofiara, to musi być sprawca. A tu są nawet dwie ofiary, więc może byli dwaj sprawcy! Mogę pomóc szukać! Oj, oj, oj! - Przestał trajkotać i jedynie podskakiwał z entuzjazmem, rzucając spojrzeniami to na zdechlaki, to na pana policjanta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:43, 07 Gru 2013 Temat postu:

/czyje krążenie? Karmelka czy Horusa?/

Znajomy dźwięk zacinającego się suwaka. Dobrze. Znalazł.
Skup się, skup! Co teraz? Ocena stanu chorego. Ale nie wiedział, co dzieje się z Horusem. A on?
Boli. Tylko tyle potrafił powiedzieć. Bardzo boli. Boli głowa, łapy, grzbiet, boki, nawet ogon. Z nosa płynie krew. Z głowy i łapy również.
Działania na Horusie zdawały egzamin - krew płynęła znacznie wolniej. Sączyła się jedynie, brudząc białe bandaże. Kryzys póki co został zażegnany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:56, 07 Gru 2013 Temat postu:

/ Ok, załóżmy, że Horusa x D /


Patrzył na przybyłego tu przed momentem dziwaka, raz po raz mrugnąwszy w czymś, co nazwać by można oszołomieniem.
- Spokojnie, na razie nikt nie umarł. Tego typu rozrywek musisz chyba poszukać gdzie indziej - odpowiedział w końcu, powracając całą swoją uwagą do Karmela i Horusa. Przede wszystkim - nie szkodzić. Ciekawe, czy niedoszły detektyw znał tego typu zasady? Nauki, które każdy winien wyłapywać chociażby intuicyjnie, na tak zwane wyczucie? Dość, nie czas na rozwodzenie się nad socjalizacją każdego obecnego w Krainie (której nazwy nadal nie znam) wilka. Skoncentrował się na kocie, delikatnie 'dźgając' go palcem w jakieś tam w pełni zdrowe miejsce. Delikatnie, powtarzam. Oddychał, więc Alek na szczęście mógł sobie darować usta - usta. Zerknął na Feliksa. Nie ufał mu, życie bowiem nauczyło go, iż darzenie zaufaniem każdego, kto się nawinie, nie jest zbyt roztropnym posunięciem. Jednak faktem było, iż sam sobie nie poradzi.
- Potrafisz być delikatny? - spytał nastoletnie istnienie, zaraz podchodząc do rannego wilka. Tłok, tłok, TŁOK!
- Twój kot będzie żył, spokojnie - powiedział, opatrując łapę wilka. Którąś z tych zranionych, zdrowej by nie ruszył.
- Jesteś w stanie powiedzieć, co Cię boli? Jaką mamy porę roku? - paplał trzy po trzy, chcąc utrzymać jakiś kontakt z narkomanem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feliks
Dojrzewający


Dołączył: 05 Kwi 2013
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:08, 07 Gru 2013 Temat postu:

Zmierzył spojrzeniem dwie postaci zalegające na ziemi.
- Oo, żyją. Spoko, spoko, też dobrze - Pokiwał głową z pełnym zrozumieniem, przestając skakać. Potem jego wzrok powędrował na powrót ku Alkowi. - No ba że potrafię, totalnie, generalnie. Łagodny że hej! - Przy ostatnim słowie wystrzelił ku górze i lądując niemalże nadepnął na Horusa. Jak to Feliks, sam sobie wpiernicz zawsze szykuje. Odsunął się jednak szybko o parę kroków, uśmiechając się nonszalancko. No bo przecież nic nie zrobił, nie? Nic się nie stało, niiiiiiiiiiiiiiiiiiiiic się nie staaaaaaaaaaało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 23:15, 07 Gru 2013 Temat postu:

\ wybaczcie że krótko, ale pisze z telefonu\

- Wszystko. Jesień. Masz może specjalny towar z Klubu MD?
Udało mu się wreszcie złożyć dłuższą wypowiedź. To chyba dobrze. Gorzej, że pierwszym, o co zapytał były narkotyki. Ale cóż... Dobre i to.
Horus miauknął cicho, nie wybudzając się jednak. Ot, zareagował na bodziec bezpośredni pod postacią dotyku. W najbliższym czasie nie zamierzał się raczej budzić. Potrzebował odpoczynku, by nadrobić straconą krew.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 23:44, 07 Gru 2013 Temat postu:

I tak oto Alastair przekonał się, jak dobrze czyni, nie ufając wilkom pokroju tego tutaj. Westchnął, naprędce analizując w myślach wszelkie możliwe wyjścia z zaistniałej tutaj sytuacji. Miał jakąkolwiek alternatywę? Chyba jedynie taką, aby obandażować wilka niczym mumię, uciec, pozwolić mu umrzeć... - i wszystko to, oczywiście, zwalić na Feliksa. Spojrzał z przerażeniem na niemalże rozdeptanego kota, dziękując bóstwom za to, iż Karmel tego nie widział. Jeszcze by biedakowi pękło serce i z wielkiej misji ratunkowej jajco by wyszło. Odetchnął z ulgą, kiedy dotarło do niego, że na szczęście na strachu się skończyło i kot nie skończył jako owłosiony naleśnik, o przyjemnej, złotej barwie.
- Słuchaj, musimy przetransportować ich do Lecznicy. Błagam, nie dawaj mi powodów, abym pożałował tego, że właśnie proszę Cię o pomoc - jęknął z przerażeniem w stronę Felka. Powinien lepiej zapanować nad tonem głosu, nie pozwolić, by ten nieznacznie zadrżał. W końcu z pewnością wilk oraz kot są istotami, które w obecnej chwili marzą o dodatkowej porcji poddenerwowania. Powrócił spojrzeniem na Karmela, opatrując kolejne jego rany. Chwycił butelkę z wodą utlenioną.
- Zapiecze. Z resztą jako posiadacz tak dobrze zaopatrzonej apteczki zapewne o tym wiesz. I... jaki towar? Co to za klub? - pytał. Może nawet nie tyle z czystej ciekawości, ile z chęci podtrzymania rozmowy. Wilk był świadomy w stopniu znacznym, nie chciał, aby cokolwiek stan ten zmąciło. Znad opatrywanej - kolejnej już - łapy niepewnie spoglądał na Feliksa. Tak, tak. Bił się z myślami niczym ostatni myśliciel. Nie powinien prosić go o pomoc. Z drugiej jednak strony sam by sobie nie poradził. Szlag! I tak źle, i tak niedobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 8:47, 08 Gru 2013 Temat postu:

/Nie do Lecznicy!!! On tam jest. Wyszłoby... dziwnie, jeśli zdrowy Karmel uczący się na Lekarza spotkał samego siebie, nieprawdaż?/

- Owszem, wiem. - czy to złudzenie, czy mięśnie pyska drgnęły nieco, jakby próbowały ułożyć się w uśmiech?.
Nie miał towaru. Szkoda. Nie można zdradzić, jaki towar, bo nie daj boże wilk sobie pójdzie.
- Nieważne - odparł więc. - Klub prowadzi mój przyjaciel.
Karmel skrzywił się, gdy woda utleniona dotknęła ran. Bolało, ale pomogło. Ścięte przez specyfik białko zatrzymało krwawienie. Oczywiście tylko w płytkich ranach. Ta na łapie nadal krwawiła, chociaż mniej. Z nosa również ciekła krew. Wątpię, by tam również dostała się woda utleniona.
Karmel otworzył jedno oko. Tylko jedno z tej przyczyny, że leżał na boku. Drugie i tak by niewiele zobaczyło, gdyż leżało na ziemi z resztą łba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 9:52, 08 Gru 2013 Temat postu:

/ Lol xD To sie stamtąd ewakuuj! xD Tak serio: miałam dość podobnie z Tahem kiedyś, jak Lea jeszcze byla lekarką. Nie, to nie, męcz się z nadpobudliwym Feliksem i spanikowanym Alkiem x d /

Ależ jeśli Karmel chce, wlać wodę do nozdrzy żadna filozofia. Krwotoki z nosa na ogół nie są szkodliwe, o ile - rzecz jasna - nie są spowodowane nieco groźniejszym dla zdrowia uszkodzeniem przegrody nosowej. Każdy zna chyba chociaż jedną osobę, którą wystarczy przypadkowo i wcale niemocno pacnąć w nos, by jej twarz zaraz zalała się czerwonym płynem. Teoretycznie wilk powinien pochylić głowę i pozwolić krwi spokojnie ścieknąć, jak jednak tego dokonać w takiej pozycji? Alastair nieszczególnie miał pomysł. Karmel nie sprawiał wrażenie osobnika o pokładzie sił zezwalającym na tego typu czyny. Na oko syna Samuela rany jego nie były z drugiej strony aż tak niebezpieczne, aby w taki sposób wpływać na witalność niecodziennego pacjenta niedzielnego i w pełni przypadkowego medyka.
- Jesteś w stanie wstać? Pomogę Ci - spytał, przemywając jeszcze jakąś tam ranę. Łapy już pouciskał, pobandażował czy co tam jeszcze powinien zrobić. Co jakiś czas posyłała spojrzenie kontrolne: to na kota, to na nie do końca skoordynowanego młodzieńca. Nie wiedział, który na chwilę obecną bardziej wymagana dozoru...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 10:04, 08 Gru 2013 Temat postu:

- Mogę spróbować - stwierdził.
Karmel pomału zaczynał zdawać sobie sprawę ze swojego stanu. Rany takie, śmakie, owakie... Raczej nic groźnego. Brak złamań.
Skoro nic poważnego się nie stało, to czemu u licha tak go wszystko boli? Czemu dał się namówić na ten nieszczęsny odwyk?!
Nic mu nie jest. To siedzi w głowie. Więc... Nie powinno być problemów z wstaniem?
Unikając używania uszkodzonej kłami Keiry łapy jakimś cudem obrócił się na brzuch. Tyłek, jako mniej poszkodowany pierwszy wzniósł się w górę. Potem przyszedł czas na część przednią. Pomału uniósł łeb, opierając się jedynie na jednej łapie. Dobrze, jakoś to będzie. Z niemałym trudem uniósł się do pionu, poziomu, czy jak to właściwie chodzą wilki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 10:17, 08 Gru 2013 Temat postu:

Uśmiechnął się, dostrzegając spore podwaliny zaciętości czy determinacji wilka. Orientując się w porę, iż z uniesieniem przodu może być nieco trudniej, podszedł do niego, by w razie czego dopomóc znajomemu, którego imienia nie znał, więc - notabene - nadal był nieznajomym. Cóż, każda drabina hierarchiczna w danej sytuacji spycha w dół poszczególne szczeble na korzyść innych, istotniejszych. W tym przypadku od imienia czy przynależności fioletowookiego samca było jego zdrowie. Całkiem logiczne i zdaje się, iż poniekąd rozsądne.
Karmel ostatecznie z barka Alka nie skorzystał, o własnych siłach stając na łapach. Beta Ognia pozostała jednak nieopodal, w razie, gdyby ten odczuł spadek siły, kondycji czy czegokolwiek innego, co mogłoby prowadzić do zachwiania się, co z kolei spowodować mogłoby upadek. Nawet na jego oko (oko laika w dziedzinie medycyny) Karmel był dość poobijany i poturbowany, dlatego - skoro ma taką możliwość - wolał być pod łapą. Podeprze go i tyle. Tylko czy duma Karmela ewentualnie pozwoli na skorzystanie ze wsparcia?
- Na moje oko wyliżesz się i bez pomocy Lecznicy. Mając takie zaopatrzenie - tutaj Alek krótkim i płytkim gestem łba wskazał torbę, z której wystawały jakieś bandaże, albowiem nie zdążył w niej jeszcze poukładać - nie potrzebujesz niczego więcej. Jeśli jednak chcesz, odprowadzimy Ciebie oraz Twojego kota. Dla nas to nie problem - dokończył, spoglądając na Feliksa. Najprawdopodobniej doszukiwał się u niego słów potwierdzenia czy czegokolwiek, co wskazywałoby na to, iż Alek ma rację. Każdy facet uwielbia mieć rację - nawet wtedy, kiedy jej nie ma. Mężczyźni to tak potwornie nieskomplikowane kreatury...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 10:36, 08 Gru 2013 Temat postu:

Właśnie... Co z Horusem?
Przemieszczenie się choćby na krok nie wchodziło w grę. Trzeba popatrzeć z daleka. Jedna z łap złamana, oprócz tego chyba nic się nie stało.
- Dziękuję. - rzekł.
Nie bardzo wiedział, gdzie powinien pójść. Jeśli wróci do domu, to Xerri mu nie odpuści. Cha... Axel ostatnio gdzieś wsiąkł. W takim stanie nie nadaje się raczej do poderwania kolejnej wilczycy...
Hmm...
Póki co, to właściwie nigdzie iść nie może. Do chodzenia trzeba sprawnych wszystkich łap.
Usiadł więc. Może nieco niezgrabnie, pod koniec bowiem tylne łapy odpuściły, ale zawsze coś.
- Co z nim? - zapytał, mając na myśli Horusa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feliks
Dojrzewający


Dołączył: 05 Kwi 2013
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 11:19, 08 Gru 2013 Temat postu:

Feliks zatrzepotał głową na słowa Alastaira.
- Jestem bardzo przydatny. Mów czego pragniesz, a ja to spełnię, ha - Powiedział, mierząc wzrokiem kota i upewniając się, że nie rozgniótł jakiejś części jego ciała. Nie wyglądał na bardziej płaskiego niż był dotychczas.
Przeniósł spojrzenie na ważniejszego poszkodowanego, czyli Karmela. Obserwował z dziwną fascynacją, jak ten próbował się podnieść i ostatecznie - choć niekoniecznie z gracją ruskiej baletnicy - usiadł. Aż zagwizdał z uznaniem.
- Kotek żyje i ma się w miarę dobrze. Tak myślę - Odpowiedział szybko na zadane przezeń pytanie, lustrując zwierzaka pobieżnym spojrzeniem zielonych patrzałek. Nie, nie będziesz lekarzem, Feliksie. Nie, nawet za łapówką. Nie, mówię, koniec tematu. Wszystkich chorych byś pozabijał, a zdrowych uczynił chorymi. I pozabijał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 11:44, 08 Gru 2013 Temat postu:

Alastair uśmiechnął się pokrzepiająco w odpowiedzi na podziękowanie ze strony rannego wilka. Userka w końcu nieco zgłupiała odnośnie złamań, których dwa posty wcześniej nie było, lecz ostatecznie nie jej to problem. Ona miała tylko doprowadzić Karmelka do stanu względnej użytkowości, w końcu to tatuś niecodziennego szczenięcia. Szczeniąt może nawet. Tak. Dość spoilerów. Na razie.
- Nie ma za co. To drobiazg, każdy zachowałby się podobnie - powiedział, chociaż jakaś zbłąkana myśl sporej wątpliwości poddawała ostatnią część wypowiedzi wilka. Dodatkowo niepewność tą nasilał tańczący niedaleko Feliks - tak bowiem kojarzyły się samcowi nieskoordynowane, pozbawione jego zdaniem sensu i składu, ruchy młodzika. Ruchy zagrażające najbliższemu otoczeniu. Jednak jego uwaga o stanie kota podniosła go nieco na duchu. Jakaś tam cząstka ostrożnego Alka bowiem zaufała słowom tamtego, który na pierwszy rzut oka nijak nie wydawał się zaufania godnym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 11:54, 08 Gru 2013 Temat postu:

/
Karmel napisał:
Niedaleko wilka leżał Horus. Jego rany były nieco poważniejsze. Jedna z łap wygięła się pod nieprawdopodobnym kontem.
/

- Mimo to dziękuję.
Karmel ostrożnie obejrzał swoją łapę. Opatrunek założony dobrze, kości i tętnice całe. Miał szczęście.
Przeniósł wzrok na podskakującego wilczka.
- Hmm... Ale tak... Wszystko? - zapytał.
Chyba wszyscy domyślają się, czego Karmelkowaty może chcieć. Kokainy. Póki co nie było większych szans na jej zdobycie, ale jeśli wilczek się postara, to może coś znajdzie. Oby.
Horus leżał, jak leżał. Nic się w jego stanie nie zmieniło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 12:02, 08 Gru 2013 Temat postu:

" Jedna z łap złamana ... " - nie skumałam, że o kocie, myślałam, że to Karmela dotyczy, lol. ;__; Moje czytanie ze zrozumieniem zostalo w gimnazjum.

Ależ Userka doskonale wie, o czym myśli Karmel. Niestety, Alastair nie zna ani Axela, ani nawet samego głównego zainteresowanego zdobyciem tegoż specyfiku. Alek uniósł nieznacznie lewy łuk brwiowy, najpewniej z zainteresowaniem i pewnego rodzaju podejrzliwością obserwując zarówno potencjalnego medyka, jak i tego, który najpewniej przenigdy nim się nie stanie. Czasami nawet kota mierzył wejrzeniem turkusowych ślepi, niemniej jednak na tego 'kukał' najmniej nieufnie.
- Ma chyba złamaną łapkę, jednak nie znam się na tym i wolałbym jej nie nastawiać. Mógłbym wyrządzić mu tylko więcej krzywdy. Myślę, że to zadanie dla Ciebie - odpowiedział Karmelowi, powoli przenosząc nieco przerażone spojrzenie na Feliksa.
- Dla niego, Ty nawet nie próbuj ruszać chorej łapy, w ten sposób najbardziej nam pomożesz - powiedział, utrzymując nieco zbyt gwałtowny sposób wypowiedzi. Obawiał się o kota, zwyczajnie. Czy ktoś, kto o mało swoimi piruetami nie zmiażdżył biednej czaszki obolałego futrzaka, powinien w ogóle pomyśleć o nastawianiu jego łapy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 12:26, 08 Gru 2013 Temat postu:

Karmelkowaty pokiwał ostrożnie łbem. Auć.
Sięgnął łapą do gardła. Uff, było blisko. Gdyby ranki po kłach były choć trochę głębsze, nie przeżyłby. Tętnica by poszła i wykrwawiłby się w tym paskudnym miejscu.
Opuścił łapę.
- Zajmę się tym, daj mi tylko chwilkę - rzekł.
Teraz nie miał raczej siły, by kogokolwiek ratować. Dopiero jego samego uratowano... Musi się najpierw pozbierać, może jest nadzieja zdobycia kilku gramów cudownego białego proszku...
Przyłożył zdrową łapę do nosa. Krew pomału przestawała płynąć. Właściwie nos nie jest winą Keiry. Nos, zniszczony narkotykiem, krwawił dość często, bez jakichś ważniejszych powodów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 12:39, 08 Gru 2013 Temat postu:

- Jasne, nie ma sprawy. Założyłem opaskę uciskową, zatem mamy trochę czasu. Odpocznij - powiedział spokojnie, skinąwszy jednokrotnie, płytko łbem. Alek doskonale wiedział i w pełni zdawał sobie sprawę z tego, iż wilk nie powinien teraz wykonywać zbyt gwałtownych ruchów. Matka natura poskąpiła mu przeciwstawnego kciuka, chwytnych kończyn, ba! nawet ułożenie łap względem ciała nie sprzyjało przenoszeniu czegokolwiek, toteż - mimo chęci - nie był w stanie przetransportować Horusa bliżej właściciela. Wolał nim nie szarpać, by nie narobić większych szkód.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feliks
Dojrzewający


Dołączył: 05 Kwi 2013
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 12:51, 08 Gru 2013 Temat postu:

Pod wpływem nieco bardziej stanowczego tomu natychmiast zaprzestał szalonych podrygów i spokorniał. Przysunął się bliżej rannego z miną nieszczęśnika, którego właśnie skazano na ukrzyżowanie. Tak to już z nim było; hasał jak nakręcony wbrew wszystkim zasadom, a gdy ktoś na niego krzyknął, robił z siebie ofiarę.
- Ale ja bym pomóc chciał - Również ton jego głosu sprawiał wrażenie, jakby należał do kogoś, kto wie już o swojej rychłej śmierci. - Mogę coś zrobić? Naprawić? Na pewno pomogę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 59, 60, 61, 62, 63  Następny
Strona 60 z 63


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin