Diamentowy wodospad

Idalia

Machnęła ogonem. Czyżby wyczuła w głosie rozmówcy nutkę ironii? A może po prostu była zbyt przewrażliwiona? Zbyt dużo przebywała w tej krainie sama, chyba zaczynała powoli wariować.

Kinnojo

- Hm... - zacząłem niepewnie, chcąc podtrzymać tą rozmowę - Należysz do Watahy Nocy, prawda? Zapewne wiesz, że ja także.
Co prawda bredziłem trochę, no ale.

Idalia

- Owszem - odpowiedziała i odwróciła pysk od wody w kierunku Kinnoja. Położyła się przy brzegu, a tylne łapy szczelnie owinęła ogonem. Zimno.

Kinnojo

Zrobiłem to samo, co towarzyszka. Tym razem zapadło z mojej strony milczenie. Rozchyliłem łapy lekko, a na ziemi, między nimi, położyłem pysk. Wsłuchiwałem się w nieustanny szum wodospadu.

Idalia

Nie znosiła takiej niezręcznej ciszy, więc zadała pierwsze pytanie, które przyszło jej na myśl. - Jak wyglądasz?

Kinnojo

Podniosłem gwałtownie łeb. Wiedziałem dobrze, dlaczego wilczyca o to pyta, jednak było to dość... oryginalne.
- No więc... - nie wiedziałem zbyt od czego zacząć - Mam bordową grzywkę, ciutkę jaśniejsze uszy. Grzbiet, połowę łap, połowę ogona oraz łeb takiego samego koloru jak uszy. Reszta od podbrzusza zmienia barwę na kremową, łącznie z pyskiem. Oprócz tego mam puste, czerwone oczy i nosze na szyi czarną chustę w białe wzory.

Kyinra

Stanęła nieco zdziwiona pytaniem wilczycy.Po chwili wskoczyła do wody na końcu wodospadu-Ale extra!

Idalia

Przez chwilę milczała, zmuszając swoją wyobraźnię do stworzenia obrazu wilka o bordowej grzywce, ale przyszło jej to z pewnym trudem. Bordowo-kremowy samiec? Oryginalnie. Znów machnęła uszami, gdy dotarł do niej go wilczycy. A wydawało jej się, że wcześniej sobie poszła. Jako że doskonale wykształciła sobie umiejętność posługiwania się czymś na wzór echolokacji, nietrudno było jej zgadnąć, że Lija znajduje się tuż przy spadku wody. - Może i ekstra - przemówiła do niej. - Ale i równie niebezpiecznie. Nigdy nie wiadomo, co ci spadnie na głowę razem z wodą.

Kinnojo

Łeb gwałtownie wykonał obrót o 180 stopni. W tym momencie coś strzyknęło.
- Auu... - zawyłem prawie niedosłyszalnie.
Muszę robić wszystko wolniej. W każdym bądź razie, zwróciłem łeb w stronę morwowej.

Kyinra

-Tak ale wróciła hehe- Wyszła z wody. Usiadła wpatrując się w wilczycę.-Brr zimna -Otrzepała się.Z tym samych uśmiechem na pysku co zawsze.

Idalia

Jej uszu były w ciągłym ruchu. Z Liji, która najprawdopodobniej właśnie wdrapała się na brzeg, poruszyły się w kierunku Kinnoja. - Coś ci się stało? - spytała. Tak, Hekate słyszała doskonale.

Kyinra

Usiadła przy wodospadzie i obserwowała ich zachowanie.Spokojnie się położyła i spoglądała w niebo.

Kinnojo

- Nie, nic - odparłem szybko.
Wydawało mi się, że Lija na dobre stąd odeszła. Cóż, kobieta zmienną jest. Machnąłem ogonem na prawo i lewo, spowrotem kładąc łeb między łapy. No i znów ta cisza..

Idalia

- Mhm... wydawało mi się, że syknąłeś. Najwyraźniej jestem przewrażliwiona - odpowiedziała i uśmiechnęła się przepraszająco.

Kinnojo

- Ekhgym, rzeczywiście tak było, aczkolwiek nic wielkiego mi nie jest - powiedziałem.
Być może nie było to krótko i zwięźle, jak to w moim zwyczaju. Spoglądałem co chwila na wodospad, szumiący, piękny wodospad.

Idalia

- Mhm - mruknęła tylko sygnalizując, że zrozumiała i oparła pysk o przednie łapy, przymykając oczy. Bardzo lubiła przebywać nad tym wodospadem, tyle miłych wspomnień...

Kinnojo

Spoglądałem co chwila na Hekate.
- Nie przeszkadza Ci, że jesteś niewidoma? - zapytałem.
Cóż za pytanie... Ekhym. Nudy na pudy, cóż robić?

Idalia

Ponownie uniosła głowę znad łap. Uśmiechnęła się lekko, czekała tylko, aż padnie to pytanie. - Oczywiście, że przeszkadza - odpowiedziała. - Ale musiałam się przyzwyczaić.

Kinnojo

- Mhm - mruknąłem w odpowiedzi - Zatem podziwiam.
Machnąłem ogonem dwa, czy jeden raz, po czym zapadłem w sen. Te ciągłe wędrówki za krainą są wycieńczające.

Idalia

Zaśmiała się i powiedziała. - Wszyscy podziwiają, chylą czoła, szanują za to, że żyję bez jednego z najważniejszych zmysłów. Ale tu nie ma nic do podziwiania. Przecież musiałam się do tego przyzwyczaić, nie miałam innego wyjścia.