Tęczowy wodospad

Szasta

Lubisz szczeniaki i masz do nich podejście,a wojownik może trochę przesadziłem.Nie możesz nim być-rzekł z uśmieszkiem.Włożył ogon do wody i ochlapał Sherii.

Sherii

- No wiedziałam, że z tym wojownikiem to żartujesz. A co u Layry i maluchów? Powinnam ich odwiedzić przecież jestem ich ciocią - powiedziała z radością w głosie i zaczęła lizać swoje mokre futerko.

Szasta

Nie lepiej nie,ja też się nie powinienem tam pokazać.Ona uważa te szczeniaki tylko za jej własność a mnie uważa za bankomat,jeśli się coś zmieni to wrócę je zobaczyć.Jak na razie nawet ich nie dotknąłem-powiedział i posmutniał.

Sherii

- Nie smutaj się - powiedziała i liznęła go po uchu.
- Będzie dobrze zobaczysz wy do siebie pasujecie, a Ty ją bardzo kochasz, a miłość jest najważniejsza w życiu - dodała po chwili i optymistycznie uśmiechnęła się do Szasty.

Szasta

Nie to jest koniec,ja będę musiał zniknąć na kilka dni-oznajmił i wstał.Patrzył teraz na Desmonda,oczy mu zabłysły.

Sherii

- No Szastuś nie zostawiaj mnie samej w tej dzikiej krainie - powiedziała i znowu po smutniała, nie chciała zostawać sama.

Szasta

Zostaniesz z Desmonde a ja muszę na chwilę wrócić do Ohu-rzekł i zapatrzył się gdzieś daleko jakby kogoś szukał.

Sherii

- Desmond? To jest mój Alfa i tylko Alfa, no jeszcze fajnie się z nim gada i bawi, ale tak to nic po za tym nas nie łączy - powiedziała i uśmiechnęła się do wujcia Desmonda.
- A tak dokładniej to ile Cię nie będzie? Jak wrócisz to masz od razu do mnie przyjść - dodała po chwili.
- Będę tęsknić - wyszeptała Szaście do uszka i puściła oczko.

Szasta

Przemyślę to tam jest kilka miejsc,które chcę odwiedzić-rzekł,liznął ją przyjacielsko w pysk.I wybiegł musiał się spieszyć.

Sherii

- I kolejny raz zostałam sama z Desmondem - powiedziała, podeszła do wujcia Desia i położyła się obok niego, czekała na jakiś komentarz.

Szasta

Wrócił,stanął w wejściu do wodospadu.Patrzył na Sherii,nie drgnął.Jego wizyta w Ohu była niezmiernie krótka.Miał nową bliznę na piersi.Gdy oddychał ona się otwierała jak spadochron.

Sherii

- Wróciłeś? Nie wierze Szastuś to Ty? Co Ci się stało? - powiedziała i pod biegła do niego tak szybko jak mogła, usidła i chciała zacząć wylizywać mu jego rany jednak za wahała się na moment i tego nie zrobiła.

Szasta

Byłem tam,walczyłem z moim bratem Dreyk tam wrócił i terroryzował wilki z watachy.Walczyłem z nim,miałem być alfa i tam zostać,ale wybrałem innego wilka na alfe i wolałem wrócić tu.-rzekł.Patrzył na nią miłosiernie,dla niej wrócił.

Sherii

- Ehem... Ciekawe przez taki krótki czas udało Ci się zrobić tyle rzeczy, a dlaczego wróciłeś? - zapytała i uśmiechnęła się skromnie.

Szasta

Szybki jestem! ^.^-rzekł patrzył na nią tajemniczym spojrzeniem.Moja przyjaciółka-pomyślał.Wyskoczył w górę i położył się na drzewku.Muach-wzdychnął.Ogon mu dyndał jak spuszczona flaga.

Desmond

A Des sobie siedział. Czuł się ignorowany. Zastrzygł uchem patrząc we wode. Zamyślił się.

Sherii

Położyła się pod drzewem na którym leżał Szasta, skrzyżowała łapki i oparła o nie pyszczek, zamknęła oczka, przyszła pora na po południową drzemkę. Wiatr wiał w jej grzywkę, a ona zasnęła.

Diamond

Wpadła tu nie widział gdzie idzie kierowała sie po zapachu.Szła w kierunku wody.Opadła do wodospadu zamknęła ślepia.

Lajra · Gość

Wyszła

Szasta

Zobaczył Diamond,zeskoczył z drzewa i podbiegł do niej-Co jest?-spytał przerażony.Serce miało mu zaraz wyskoczyć.Oczami prześwietlał jej całe ciało.Co się stało?-myślał.Jeśli to Drak doprowadził ją do takiego stanu to go...arghhh-warknął sam do siebie.