Tęczowy wodospad

Desmond

Zamyślił się.
- potrzebujemy Wojowników- powiedział, patrząć na Sher.

Sherii

- W walce to ja akurat jestem słaba. Za słaba na tą rangę - powiedziała i posmutniała.

Szasta

Wyszedł z wody spojrzał na Sherii i Desmonda.Położył się na brzegu,charczał myślał nad tym co zrobił.Nie chciał do tego wracać,ale to nie dawało mu spokoju.Spojrzał w niebo i prosił boga żeby mu pomógł...

Sherii

Zobaczyła Szastę, podbiegła do niego, ale nawet na niego nie spojrzała.
- Witaj kolego - powiedziała, a jej głos był oschły i zimny jak zwykle dla niego była nad wyraz poważna i bez litosna.

Szasta

Nic nie odpowiedział,tylko ciężko wzdychnął.Wbił pazury w ziemię i patrzył w niebo.Teraz myślał o wilczycy,którą spotkał w lesie ona była taka...-pomyślał i przerwał.Spojrzał na Sherii-Witaj-rzekł równie chłodno nie okazywał uczuć,nie miał zamiaru więcej się zakochać.

Sherii

- Wiesz wtedy na Arenie i w tym Tajemniczym Miejscu... To ja przepraszam za to, nie chciałam Cię zranić, ani nic takiego. Przepraszam za wszystko - powiedziała i czekała na reakcję Szasty, nie chciała dalej być obojętna na los przyjaciela.

Szasta

Spojrzał na nią,nie pokazał na początku po sobie nic.Po chwili uśmiechnął się i przytulił ją do siebie.Wstał i spojrzał w niebo myślał dużo,ale popatrzył na Desa i nic w końcu nie powiedział.Zamknął pysk.

Sherii

- No to jak już się pogodziliśmy to gadaj, co jest grane? Co masz taką kwaśną minkę? - zapytała i przyjacielsko klepła Szastę w bark.

Szasta

A jaką mam mieć?-spytał z śmieszkiem w głosie.Nie jestem ani trochę taki jak on-pomyślał.Spojrzał w niebo i trzepnął łapą w swój łeb.

Sherii

- Czyżby przemawiała przez Ciebie zazdrość? - zapytała z zabawnym głosem i spojrzała ukradkiem na wujcia Desmonda.

Szasta

Zazdrosny o niego,proszę Cię.Życzę wam wszystkiego najlepszego.Może wam się uda-rzekł.Położył się i myślał-On by postąpił inaczej...odszedł by gdzieś daleko.Ja też tak zrobię-tą ostatnią myśl powiedział na głos.
//do jutra spadam,ale będę o 7:00//

Sherii

- Nie o niego zazdrosny tylko o pozycje wujka Desmonda w stadzie o to mi chodziło głuptasie xD - powiedziała i uśmiechła się do Desia.

Szasta

Nie,jestem dumny z mojej pozycji w wataszy.To jest moje przeznaczenie.-rzekł dumny.Oczy mu zabłysły.A tobie coś przeszkadza ranga wojownika?Co?-spytał lekko uśmiechając się kątem pyska.

Sherii

- Nie przeszkadza - westchnęła cicho, położyła się nie daleko brzegu i za patrzyła w taflę wody.

Szasta

Coś się stało?-spytał podszedł do niej i spojrzał na nią.Próbował rozgryźć co jest nie tak.Był dość samotny odkąd...

Sherii

- Nie nic, tak się tylko za patrzyłam. A co tam u Ciebie? - odparła, spojrzała na Szastę, uśmiechnęła się cynicznie i za szurała puchowym ogonem po ziemi.

Szasta

Nic ciekawego,czekam na swojego dowódcę.-rzekł i brodził łapą w wodzie.Zaszurał ogonem po ziemi.Zamyślił się.

Sherii

- U mnie też po stremu, ale chciałabym awansować na jakąś rangę, a najpotrzebniejszą jest Wojownik, a jak sam wiesz nie umiem zbyt dobrze walczyć. Eh... Jestem beznadziejna - powiedziała i szybko po smutniała, z jej oczu zaczęły spływać słone łzy.

Szasta

Otarł jej łzy łapą,byłabyś dobrą wojowniczką a jeszcze lepszą nianią-rzekł.Położył się obok i spojrzał w jej smutne oczka.Jego były tylko pełne bólu.

Sherii

- Skąd ta pewność? I dlaczego Twoim zdaniem nadaje się na nianie? - zapytała była zdziwiona odpowiedzią Szasty, przecież doskonale zdawała sobie sprawę, że się nie nadaje na Wojowniczkę.