Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Wodospad zakochanych

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Anthony
Dojrzewający


Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 12:34, 26 Cze 2013 Temat postu:

Samiec siedział tak, słuchając tym razem wypowiedzi wilczycy. On opowiedział już dość sporo, toteż myślał, że wilczyca się przy nim nudzi. Nie miał aż tak ciekawego życia, by móc opowiadać jej jakieś specjalnie cudowne opowieści, jednakże, jeśli ona chciała słuchać, on opowiadał.
- Czasami niektórzy odchodzą bez zapowiedzi. Być może potrzebują odcięcia się od życia, chociaż, kto wie? Być może miała ważną sprawę, przez którą musiała gdzieś wyruszyć - powiedział, gdy tylko wilczyca skończyła mówić. On właściwie nie zaznał nigdy smaku prawdziwej przyjaźni, więc nie wiedział, jak to jest poczuć się pozostawionym przez przyjaciela. Doznał tylko osamotnienia przez swoją matkę. Być może to było nawet gorsze, jednak rozumiał, że przyjaciel to równie ważna w życiu osoba i źle jest go stracić.
- Może ona też Ciebie wspomina, a może jeszcze kiedyś wróci? Nigdy nie wiadomo, jak potoczy się życie - dodał. - Ja sam odszedłem od ojca, więc zapewne czujesz się tak jak on. O ile chociaż trochę było mu tęskno - powiedział, po czym westchnął. Pewnie jego staruszek czuł się trochę samotny, tracąc ostatnią, ważną osobę w życiu. Chociaż przypominając sobie, jak podchodził do wychowania Anthony'ego, pewnie nie czuł się aż tak z nim związany. Słysząc pytanie samicy, oderwał się trochę od zamyśleń i zastanowił się. Miał sporo rzeczy, wiążących się z jego rodziną, z matką. Ona była jedyną, prawdziwą osobą, którą mógł bez zawahania nazwać swoją rodziną. Dlatego uwielbiał dostawać od niej każdego rodzaju drobiazgi.
- Owszem, mam kilka rzeczy od mojej matki - powiedział, po czym otworzył znów sakwę, szukając w niej czegoś. Wyczuwając coś twardego, niczym kamień, wiedział, iż znalazł to, czego szukał. Wyjął z torby bursztyn, całkiem duży, który był zamocowany na rzemyku. W bursztynie znajdował się pazur. - To bransoletka, którą kiedyś od niej dostałem. Było to podczas jednego z naszych ostatnich spotkań. W tym bursztynie jest jej pazur. Do tej pory nie wiem, jak się go pozbyła - powiedział, uśmiechając się lekko. Była to dosyć niecodzienna pamiątka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 10:08, 10 Lip 2013 Temat postu:

Rosan uśmiechnęła się lekko i pokręciła głową. No, jego mama musiała być bardzo odważną osobą, że pozbawiła się pazura, o ile to w ogóle jej. Rose zmrużyła oczy. Tak swoją drogą to...
-Właściwie co się stało z twoją matką? - zapytała na głos.
Nie pamiętała by o tym wspominał. Miała z lekka sklerozę. Ale co poradzić? Niektóre rzeczy pamiętała aż za dobrze, ale nieraz się zdarzało, że minęło niewiele czasu, a ona zapominała o najprostszych rzeczach. Cóż, w sumie to jest dziwna osóbka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Dojrzewający


Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 10:40, 11 Lip 2013 Temat postu:

Basior przyjrzał się jeszcze przez chwilę swej pamiątce. Był pewien, że pazur należał do jego matki. Była ona jedyną wilczycą w stadzie, która miałaby takie zadbane, lśniące i śnieżnobiałe pazury. Cieszył się, że poza wspomnieniami, miał chociaż jeszcze ten drobiazg. Słysząc pytanie, westchnął ciężko, a przez myśl przeszło mu " znów wina ojca ".
- Nie wiem o tym zbyt wiele. Tego dnia, ojciec przyszedł do mojej jaskini, kiedy byłem jeszcze dzieciakiem. Powiedział mi jedynie, że matka nie żyje. Zginęła. Nie wiem nawet w jaki sposób. Może powinęła jej się łapa i spadła z klifu, a może z czyichś łap? - powiedział, mrużąc ślepia. Jego głos przybrał nieco pogardliwy i gorzki ton. Ojciec nigdy nie mówił mu wszystkiego. Myślał, że tego nie pojmie. Nie chodziło tu o to, by basior jako jeszcze młodziak nie musiał sobie zadręczać tym dzieciństwa. Jego ojciec po prostu twierdził, że jest zbyt bezrozumny, by chociażby zrozumieć, czym była śmierć.
- Nigdy nie mówił mi wszystkiego. Kłamał mi prosto w oczy, bo nie wiedział, co powiedzieć. A bardzo chciałbym wiedzieć, co jej się stało. Była dla mnie jedyną ważną osobą - dodał po chwili, ściskając w łapie bursztyn z matczynym pazurem. Miał ciężkie dzieciństwo, ale był domyślnym i rozumnym wilczkiem. I dlatego nie widział w sensu w nieustannej kłamliwości ojca.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anthony dnia Czw 10:43, 11 Lip 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:17, 11 Lip 2013 Temat postu:

Rose pokiwała głową ze zrozumieniem. I w istocie rozumiała jest frustrację. Niewiedza była czymś okropnym. Rosan oddałaby wszystko żeby się dowiedzieć chociaż czy jej matka żyje. Ale nie mogła się tego dowiedzieć, a że Userka nie znalazła nikogo kto by się wcielił w ową zgubę, póki co będzie się musiała obejść bez tej wiedzy.
Wilczyca westchnęła i wstała. Podeszła do lejącej się wody, tak blisko, że jej nos był w odległości niemal kilku centymetrów od lejącej się ściany wody. Westchnęła.
-Dziwny jest ten świat, nieprawdaż? Tyle jest w nim smutku, płaczu, żalu i tęsknoty, nienawiści i współczucia. A jednak to nie sprawia, że odechciewa nam się żyć. Żyjemy jak nigdy, my w sensie wszystkie istoty. Tylko nieliczni się poddają, a i to nie trwa zbyt długo, bo zaraz stają na nogi. Zadziwiając prawda? -Wadera obejrzała się na basiora. - Tyle nas spotkało, tyle spotkało innych, wiele więcej zła. A jednak... Nigdy się nie poddajemy. - Znów zwróciła łeb przed siebie. - Wszyscy idą dalej, prędzej czy później. Sęk tkwi w akceptacji danych problemów i sytuacji. Wraz z nią przychodzi spokój..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Dojrzewający


Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 19:34, 11 Lip 2013 Temat postu:

Basior powiódł wzrokiem za towarzyszką. Sam nie wiedział, skąd nagle naszło ją na takie głębokie słowa lecz jak najbardziej rozumiał o co jej chodziło. On również wstał, po czym podszedł do wilczycy.
- To dobrze, że tak dużo osób ma siłę, by iść przed siebie mimo przeciwności. A jaką ma się później satysfakcję, wiedząc, że dało się radę stawić czoła problemom - powiedział, po czym westchnął. To dziwne, że tak wiele istot na świecie boryka się z problemami. Jeszcze gorsze jest to, że niektórzy nawet nie zasłużyli sobie na swój los. Basior przysiadł na chwilę, przysuwając do siebie ogon. Spuścił nieco łeb, zamyślając się na chwilę. Sam nie wiedział, dlaczego tak często dręczą go myśli. Dokładnie niezbyt wesołe myśli. Chyba zbyt wieloma rzeczami się przejmował.
- Jesteś na prawdę silna, jakże dzielna. I w pewnym sensie Cię za to podziwiam - powiedział po chwili, ni stąd, ni zowąd. Wyrwany z zamyśleń, znów uniósł łeb wyżej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:03, 11 Lip 2013 Temat postu:

Rose uśmiechnęła się delikatnie, niczym cień, z lekka mrużąc oczy. Pokręciła lekko głową i usiadła.
-Zdarza mi się. Robię co mogę. Ale tak naprawdę nie jestem tak silna na jaką mogę wyglądać. Ty z kolei też chyba nieźle sobie radzisz. Ba! Sam przeżyłeś taki szmat czasu! Ile miałeś lat jak zacząłeś żyć na własną łapę?
Rosan musiała radzić sobie sama kiedy jej wiek skłaniał się do dwóch lat. Byłą więc w miarę dojrzałą by samej się wyżywić i unikać niebezpieczeństw. Co prawda nie raz dostała po ogonie, ale kto nie dostał?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Dojrzewający


Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:16, 11 Lip 2013 Temat postu:

Basior ziewnął, zakrywając łapą pysk. Nie to, żeby mu się nudziło, ale byli tu już bardzo długo, a na dodatek zaczęło się powoli ściemniać.
- O ile dobrze pamiętam, to miałem wtedy zaledwie dziewięć miesięcy. A już byłem w stanie zająć się sobą lepiej, niż mój własny staruszek - powiedział, po czym mlasnął z niesmakiem. Na prawdę źle wspominał ojca, ale ani trochę nie koloryzował swej historii. Jego ojciec był niczym wiecznie zagubiony, mały, bezbronny szczeniak. Wilk nawet nie chciał sobie wyobrażać, jak zdołał się dorobić potomstwa.
- Nie wiem, dlaczego moja matka wybrała go na partnera. Być może mu współczuła, albo myślała, że nareszcie dorośnie, ale jak widać się myliła - powiedział, łypiąc oczyma. Cóż, oboje wiele przeszli w życiu, co było nawet plusem. Im bardziej życie daje ci w kość, tym większą masz motywację, by się poprawić. - Gdyby wtedy nie zginęła, na pewno byłaby tu teraz ze mną. Albo nawet nie pozwoliłaby mi odejść. Ale za to wtedy nie poznałbym Ciebie. Widzisz, chyba jednak nie można mieć wszystkiego na raz - dodał. Jego głos brzmiał tym razem bardziej jak ciche mruknięcie.
- Cieszę się, że Ciebie poznałem, Rosan. Jesteś wspaniałą wilczycą, a najbardziej doceniam to, że w ogóle masz ochotę słuchać mojego przynudzania. Jeszcze nigdy się nikomu tak nie zwierzyłem - rzekł, uśmiechając się do samicy. Czasami dobrze było mieć kogoś, komu można powiedzieć o swoich problemach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 21:09, 11 Lip 2013 Temat postu:

"Ale za to wtedy nie poznałbym Ciebie. Widzisz, chyba jednak nie można mieć wszystkiego na raz" -> Aww, kurde, to było słodkie :3 Masz mnie xDD

-Miłość nie wybiera, Ant. Ty mogłeś widzieć w nim kiepskiego ojca i opiekuna. Ona mogła widzieć w nim basiora swego życia. Żeby zrozumieć trzeba się zakochać.
Na następne słowa Anthony'ego Rosan spuściła wzrok lekko zawstydzona. Spojrzała spode łba na wilka z lekkim uśmiechem. Kiwnęła lekko głową, ledwo zauważalnie.
-Dzięki. Szczerze mówiąc ja też ci wiele powiedziałam. O moim ojcu nie powiedziałam chyba nikomu poza Tobą. Nie pamiętam, czy wspomniałam o nim nawet Shaine, wiesz, tej mojej przyjaciółce co odeszła czy też zaginęła. W każdym razie również się cieszę, żeśmy się poznali. Nasze życie właśnie się wzbogaciło o odrobinę przygody. Jestem mistrzem jeśli chodzi o wpadanie w kłopoty, wierz mi. Trzymaj się mnie, a nuda cię nie znajdzie. - Zachichotała.
Wadera odetchnęła. Spojrzała na odblask nieba widniejący za taflą wody. Istotnie już późno. Nie ma co się zamęczać. Jeszcze Ant będzie uciekał przed nią, choć teraz, po jego słowach, Rose miała wrażenie, że by nie uciekł. Ot, taki instynkt.
-Późno już. Chyba powinnam już iść. Dobrze by było sprawdzić może co się dzieje u mnie w Cukierni, poszukać noclegu... Masz gdzie spać?


Ps. Bosz, ten post przeczytałam słuchając tego: Mmmmmm <3 Mówię ci, odlot :33


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Czw 21:10, 11 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Dojrzewający


Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 22:47, 11 Lip 2013 Temat postu:

Hehehe, i tak ma byyć! c:

Wilk kiwnął lekko łbem. Cóż, miała rację. Czasami miłość zaślepia, ale gdyby nie związek jego matki z tym nieporadnym wilczyną, to i jego samego mogłoby nie być teraz na tym świecie.
- No cóż, niby racja. Dzięki niemu przynajmniej jestem dziś na tym świecie, a tego nie żałuję - powiedział. W gruncie rzeczy, lubił nosić ze sobą ten bagaż doświadczeń. Wiedział przynajmniej, że kiedyś będzie miał coś wspominać, czy opowiadać potomstwu, o ile kiedyś się takowego dorobi.
- Z pewnością skorzystam z Twoich usług, trochę rozrywki mi się przyda - zaśmiał się. Dawno już nie miał okazji się dobrze zabawić, więc chyba była na to najwyższa pora.
- Niestety, nie. Nie mam żadnego własnego schronienia, jak na razie sypiam gdzie popadnie - dodał, słysząc zapytanie. Rzeczywiście, spał wszędzie, zazwyczaj w jakichś chaszczach. Tam gdzie było w miarę znośnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:59, 12 Lip 2013 Temat postu:

Rosan uśmiechnęła się ciepło do niego i bez słowa przeskoczyła przez wodospad. Wyszła z rzeki i otrzepała się mocno. Spojrzała w stronę wilka.
-W takim razie zapraszam cię do mnie na gorącą czekoladę i nocleg. Z pewnością to lepsze niż samotna noc gdzieś pod krzakiem.
Wilczyca uniosła łeb wysoko i skierowała w przeciwną stronę. Poczęła węszyć. Coś ją łapy swędziały w Bóg wie jakie miejsce. Coś się działo. Dziwne, że miała takie napady, ale co poradzić.
-Słuchaaj. - Zaczęła wadera nadal patrząc w tamtą stronę z uniesionymi uszami. - Idź na targ, na zachód. Ja cię tam dogonię, muszę coś sprawdzić tylko.
Wilczyca zawyła cicho, wołająco. Po krótkim czasie z krzaków wyłoniła się znajoma futrzana główka. Na miejsce wkroczyła dumnie Kleopatra, kotka Rose. Wilczyca spojrzała na nią, a potem na Anthony'ego.
-Ona cię zaprowadzi, zraz będę, obiecuję. - Spojrzała na kota. - Zaprowadź proszę Anthony'ego do Cukierni.
To powiedziawszy Rosan uśmiechnęła się promiennie do Ant'a i szybko pobiegła w kierunku, w który gnała ją intuicja.

zt.

Sorka, ale jak widzisz miałam przygody i zmiana wyglądu nastąpiła ;] Musiałam jakoś coś wymyślić żeby na chwilę się rozdzielili i Rose mogła zmienić wygląd. Idź do Cukierni pod Rozbrykanym Kucykiem, wbiję tam od razu po tobie :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Nie 14:13, 14 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Dojrzewający


Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:44, 13 Lip 2013 Temat postu:

Basior przeskoczył przez wodę tuż po niej. Otrzepał szybko swoje futro, po czym spojrzał na nią.
- Dziękuję, chętnie wpadnę. Miło z Twojej strony - powiedział, uśmiechając się. Gdy tylko z zarośli znów wyłoniła się kotka wilczycy, basior podążył za nią, by szybciej dojść do wskazanego przez Rosan miejsca.

z.t

Okok, zaraz będę :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Strona 7 z 7


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin