Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Wodospad zmiany..

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 18:13, 17 Mar 2013 Temat postu:

Chociaż Lunatria nie dostrzegała tego co Mort, to mogłaby mieć podstawy by czuć się dość... Nietypowo, nieswojo. Zaiste, przytłaczająca cisza zdawałaby się być kolejnym elementem, który może powodować dziwne odczucia. W głowie Mort'a dało się słyszeć śmiechy, chichy i tym podobne. Znów to samo! Najwidoczniej nie mógł oddzielić dobrej strony od tej złej, która z każdym kolejnym dniem okazywała się być silniejszą, przeważającą.
- Zachowaj trzeźwy umysł, nie daj się prowokować... - mówił sam do siebie w myślach. Coraz poważniej myślał o kolejnej wyprawie tym razem w samo serce ciemności... Do Doliny Cieni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunatria
Dorosły


Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:42, 18 Mar 2013 Temat postu:

Położyła uszy po sobie, czując coraz większy dyskomfort. Miała ochotę zasyczeć. Sierść na jej karku lekko się nastroszyła, jakby wilczyca dostała gęsiej skórki. Źrenice powiększyły się, a ogon nastroszył. Wyglądała zupełnie jak przestraszony, wielki, biały kot. Na pewno wyglądało to komicznie.
Jednak wilczycy nie było do śmiechu. Rozglądała się uważnie, próbując dojrzeć coś w ciemności. To było gorsze od zwykłego strachu. Nawet nie wiedziała, czego tak właściwie się boi. Czuła, że długo tego nie wytrzyma. Łapy aż rwały się do ucieczki, jednak ona pozostała na miejscu, co mogło okazać się totalnym głupstwem.
- Co się dzieje? - zapytała ze względnym spokojem, choć w środku aż drżała z niepewności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 18:13, 19 Mar 2013 Temat postu:

Pytanie wadery wcale nie zdziwiło czarnego basiora. Miała prawo znać prawdę i wiedzieć co się święci.
- Ty ich nie dostrzegasz, ale ja z każdym kolejnym dniem... Widzę ich co raz więcej. Przybywają po mnie, chcą mnie zabrać ze sobą w istną ciemność, bym był ich przywódcą... - rzekł zagadkowo, ale zaraz po tym, klepnął się łapą w łeb. Skąd Lunatria mogła wiedzieć o jakich "ich" może chodzić ? Musiał jej to w miarę dobrze wytłumaczyć...
- Cienie są potężniejsze niż ktokolwiek mógłby przypuszczać... To nie tylko niematerialne byty... Potrafią wpłynąć na psychikę, zniekształcić ją tak, by pozyskać sobie kogokolwiek. Są przebiegłe i nigdy Cię nie opuszczają... A ja... Stałem się niemalże jednym z nich, tyle, że ja... Jeszcze żyję. - wyjawił to co wiedział. Niech wadera wie, że to co tu się dzieje, ta atmosfera, to przeczucie, że coś jest nie tak... Nie dzieje się na pokaz.
Wstał i podszedł powoli do wadery.
- Ty jesteś nieskalana, one to wiedzą, chcą Cię dla siebie... - oznajmił ze zgrozą w głosie. Nie chciał jej straszyć, ale jeżeli czegoś nie wymyśli, wadera może zostać skrzywdzona...
- Musisz uciekać, jak najdalej stąd... Ode mnie... - dodał po chwili szeptem, po czym ostatni raz przytulił ją do siebie i po chwili znów stał nieopodal niej, czekając, aż Lunatria opuści to miejsce bezpiecznie. Cóż za opiekuńczość...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunatria
Dorosły


Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:42, 19 Mar 2013 Temat postu:

Patrzyła na basiora rozszerzonymi ze strachu oczami. To, co usłyszała było naprawdę przerażające. A ona choćby nie wiadomo jak zaprzeczała, była słaba. Nie dałaby rady...Szczególnie w swoim obecnym stanie rozdarcia pomiędzy dwoma istotami tkwiącymi w niej. Cienie...Wydawało jej się, że atak psychiczny jest jeszcze gorszy niż fizyczny. Nie chciała się jednak o tym przekonać.
- Wierzę Ci, chociaż to co mówisz, jest tak nieprawdopodobne - powiedziała po krótkim namyśle. - Żegnaj.
Odwzajemniła uścisk i ostatni raz spojrzała mu w oczy. Potem odwróciła się i odbiegła nie oglądając się za siebie.

z.t.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:04, 19 Mar 2013 Temat postu:


Lunatria odeszła. Fakt. Była bezpieczna - przynajmniej z pozoru.
Pojawił się tutaj jednakże ktoś inny. Na horyzoncie zamajaczyła znajoma basiorowi, mała sylwetka szczenięcia o dwukolorowym futrze. Puszystym, miękkim, aczkolwiek brudnym, przemoczonym i ogólnie zaniedbanym futrze. Pamięta, jak wiele zawdzięczała niejakiej Cristal, Becie Wiatru - o ile nic nie zmieniło się w czasie dość długiej nieobecności userki, która kreuje to biedne i niechciane szczenię.
Zatrzymała się, kiedy jej nosek wyczuł znany zapach. Ojciec. Nadal się go obawiała. I choć przeogromnie go kochała, jakaś dziwna moc sparaliżowała wszelkie jej mięśnie, skutecznie utrudniając jakikolwiek ruch. Zadrżała na niemalże całym ciele i przełknęła głośno ślinę. Chciała podbiec i wtulić się w tak sobie ukochane, ciemne kosmyki sierści, niemniej jednak nie potrafiła. Nie była w stanie wykonać chociażby jednego kroku w stronę Mort'a.
Sterczała, w bezruchu. Zdawało się, jakby nawet nie oddychała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 22:24, 19 Mar 2013 Temat postu:

Samiec westchnął w akcie ulgi, gdy Lunatria posłuchała go i bez sprzeciwu uciekła stąd w siną dal. Wiedział, że nic dobrego by z tego nie wynikło. Jak nie te "potworności" to Mort zrobiłby jej krzywdę... Nie chciał, ale w końcu by nie wytrzymał...
Jego ulga nie potrwała długo, gdyż na horyzoncie pojawiła się mała sylwetka. Na początku nie wiedział kim jest owa istota, ale gdy wyczuł woń, serce mu stanęło na parę sekund. Nie wierzył, że mogła to być jego druga córka - Amiru, która na dłuższy czas zniknęła z jego otoczenia, zresztą on sam nie był idealny, gdyż także opuścił się na udzielaniu w krainie...
Nieśpiesznym krokiem podszedł do małej, niemalże od razu zauważając jej niemożność by sama podeszła do ojca, który mógł być uznawany za wyrodnego, nie godnego miana "taty".
- Córko droga... Amiru... Co Ty tu robisz? - rzekł z niepokojem. Zewsząd bowiem napływały mu do uszu odgłosy chichotów i łamanych gałęzi. Wiedział, że wkrótce Cienie upomną się znów o niego i nie będzie wtedy odwrotu.
- Tu nie jest bezpiecznie, zwłaszcza teraz... - odezwał się nieco surowym tonem, ale trzeba było przyznać, że chciał się o nią teraz zatroszczyć. Bez jej zgody ani nawet bez pytania, chwycił ją za kark swoim pyskiem i położył na plecach. Musieli odejść z otwartej przestrzeni, by nie być wystawionym na działanie tychże mrocznych istot, które ciągle dawały o sobie znać, tym samym przeszkadzając w rozmowie z córką, a nawet mogąc zagrozić czyjemuś niewinnemu życiu. Po chwili znaleźli się w jakiejś małej grocie za wodospadem. Tutaj mogli czuć się swobodnie i mieli szansę na szczerą rozmowę. Zdjął małą z pleców, sadzając ją przed sobą.
- Amiru... - rzekł nieco posmutniałym głosem. Nie wiedział co ma jej teraz powiedzieć... Jak żałuje, że nie jest prawdziwym, kochającym ojcem, za to ciągle ładuje się w jakieś dziwne, złe sytuacje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 11:17, 21 Mar 2013 Temat postu:


Milczała. Kiedy ojciec wsadził ją sobie na grzbiet, objęła łapkami ciepłe futro, wtuliwszy w nie także jasny pyszczek. Niebieskie jej oczka ukryły się pod niewielkimi powieczkami, nosek poruszył niespokojnie, delektując się zapachem Mort'a. W końcu nie wiadomo, kiedy znowu go ujrzy, prawda? Zamrugała nerwowo, kiedy dotarło do niej, iż tak naprawdę nie ma najmniejszego pojęcia, dokąd prowadzi ją ciemny samiec. Jeśli znowu wpakuje ją na jakąś górę i pokaże swoich nowych przyjaciół? Kompanów, których ona równocześnie bała się oraz nienawidziła za to, że odebrali jej ojca. Jedyną osobę, którą tak bardzo miłowała. Zagryzła z lekka wargę, oczekując na dalszy rozwój wydarzeń w skupieniu i ciszy, zamknąwszy na powrót ślepka. Wolała nie widzieć. Czuła woń taty, to jej wystarczyło w zupełności.
Kiedy posadził ją na podłożu, powoli rozkleiła pierwej lewą, następnie prawą powiekę. Nie wydawało jej się, aby cienie miały tutaj dostęp, ale może to zwyczajna, szczenięca naiwność? Zadarła łepetynę, aby spojrzeć w czerwone ślepia ojca.
- Nie ma ich tutaj, prawda? - wyszeptała tylko. Mogłaby się rozejrzeć, prawda, jednakże nie miała dość odwagi. Bo co, jeśli ujrzałaby obok siebie łapska jakiś potworów? Nie chciała tego, zwyczajnie. Zamrugała zatem kilkukrotnie i głęboko odetchnęła, co najpewniej stanowiło żałosny akt dodania sobie odwagi, który - nawiasem mówiąc - zamierzonego efektu nie przyniósł...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 13:18, 21 Mar 2013 Temat postu:

Gdy tak ją niósł w bezpieczne miejsce, zastanawiał się gdzie była przez taki długi okres czasu ? Jak dawała sobie radę ? Czy ktoś jej towarzyszył ?
Wiele pytań nasuwało się na język Mort'a, ale mimo wszystko szedł w ciszy i w skupieniu. Gdy mała spytała czy Cieni tu nie ma, samiec rozejrzał się wokoło, upewniając się tego faktu. W końcu mógł nieco odetchnąć z ulgą, bo było bezpiecznie.
- Nie. Nie ma ich tutaj, Amiru. - odpowiedział pokrótce, po czym wlepił swe ślepia w szczenię. Czy nadal go kochała ? A może chwilowo zabrakło jej ojcowskiej woni i postanowiła się z nim zobaczyć, a potem znów uciec? Mort nie wiedział, a nawet nie liczył na to, iż córki mu jeszcze wybaczą jego problemy i popełnione błędy, których już nie będzie mógł cofnąć. Wpatrywał się w nią przez dłuższy czas, bo przecież nie widział jej tyle czasu...
- Widzę, że nieco podrosłaś. - rzekł w jej stronę, nie mając na razie pomysłu na temat do rozmowy, taki... Poważniejszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 16:21, 24 Mar 2013 Temat postu:


Sterczała w bezruchu, bojąc się nawet głębiej odetchnąć - co zaś mowa odezwać się czy inaczej zareagować na słowa ojca. A słów ojca nie wypada pozostawiać bez żadnej odpowiedzi, nieprawdaż? Amiru poruszyła więc się niespokojnie, poprawiając pozycję na nieco wygodniejszą a jej oczka uniosły się na moment, szukając spojrzenia Mort'a. Chciała się uśmiechnąć, odezwać, chciała zrobić COKOLWIEK.. Ale nie potrafiła. Paskudny brak kontroli nad własnym ciałem i - co gorsza - umysłem.
- Nadal się z nimi zadajesz, prawda?
Zamurowało ją. Cieszyła się, że go w końcu widzi, dlaczego jedyne, co zrobić potrafiła, to czynić względem niego wyrzuty? Przecież... przecież nie chciała, prawda? Poruszyła uchem, zagryzając wagę i spuszczając wzrok, śledząc uważnie nieznaczne drgania przednich łapek. Własnych, rzecz jasna, bo chyba nie ojca?
- Warto było dla NICH zostawić mnie? Naprawdę jestem... jestem tak niewiele warta? - spytała, nie przenosząc chłodu spojrzenia błękitnych ocząt. Zamrugała nerwowo, usilnie próbując powstrzymać napływające do ślipek łzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 19:00, 24 Mar 2013 Temat postu:

Samca także poruszyło to wszystko co usłyszał... Niestety, ale Amiru miała racje. Postawił Cienie na wyższej półce niż własne dzieci... To było okrutne, ale czy tak zawsze miało być? Nie. Próbował odbudować to co sam zniszczył, a gdyby jeszcze miał do pomocy matkę owych dzieci... Może nie stałaby się im taka krzywda? Został z nimi sam, chociaż z drugiej strony miał przecież wsparcie u Akinori'ego z którym się przyjaźnił i Taimi, którą kochał. Spojrzał na samiczkę, ale nie silił się na uśmiech. Nie w tej sytuacji, kiedy musiał powiedzieć jej coś ważnego.
- Córko moja... To co się stało, już się nie odstanie, ale... Może tak miało się stać, by później było lepiej? Rozumiem, że jesteś na mnie zła, czuję to, jednak nigdy nie przestałem kochać ani Ciebie ani Maiko. Jesteście dla mnie ważne... Nadal bardzo ważne, wiesz? - odpowiedział w miarę łagodnej tonacji jak tylko potrafił. Chciał wszystko zacząć od nowa, a na początek zreperować relacje między nim, a córkami. Z Maiczyś zdążył się pogodzić i znów mógł liczyć na jej miłość, ale jak było z Amiru? Czy rzeczywiście nadal chciałaby mieć za ojca Mort'a, który zbratał się z tak okrutnymi "potwornościami" ?
Nie miał ochoty o nich mówić, bo ilekroć wspominał o Cieniach, miał je zaraz przed sobą...
- Kocham Cię i tak pozostanie, nie ważne co by się stało, zawsze będę... - dodał po chwili milczenia. Teraz nasuwało się pytanie, czy Amiru będzie jeszcze w stanie zaufać czarnemu samcowi, czy może weźmie te słowa za podpuchę i nie da się "oczarować" skruchą basiora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 21:49, 24 Mar 2013 Temat postu:

- Dlaczego? Dlaczego, tato? - wyrzuciła z siebie, wlepiając umęczone już całą tą sytuacją oczki w postać ciemnego samca, który mimo tego, iż był przecież tuż obok, zdawał się być odległym jak nigdy dotąd. Oto dowód na to, jak niewiele momentami jest wspólnego pomiędzy odległością fizyczną a duchową. Młoda Amiun przełknęła tylko ślinę. Może była zbyt młoda, może tak niewiele jeszcze pojmowała. Może była jeszcze egoistką, która chciała mieć ukochanego sobie ojca jedynie dla siebie? A może bała się? Bała, że utraci go na zawsze? Skoro już tak niewiele miał dla niej czasu, skoro już widziała go tak rzadko... Nawet ostatnie święta Bożego Narodzenia - jej pierwsze, do tego - świętowali osobno.
O S O B N O...
- Dlaczego wybrałeś ich? - dodała, bez najmniejszych już nadziei na to, że kiedykolwiek odzyska ojca takiego, jaki śnił jej się po nocach i o jakim nierzadko marzyła. Takiego, o którego prosiła Anioła Stróża przed snem i takiego, którego zawsze wyobrażała sobie przed zaśnięciem, marzenia te niejednokrotnie łzami swymi niewinnymi zraszając. Mort'a. Zwykłego, pospolitego wilka, który kochałby ją i zawsze mogłaby na niego liczyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Nie 21:50, 24 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 11:55, 25 Mar 2013 Temat postu:

I co miał jej powiedzieć? Że pożądał siły ? Że chciał zemścić się na swoich wrogach za jego krzywdy ? Cóż... Cienie może były silną bronią, ale miało to też swoje skutki uboczne w postaci zniszczonych relacji z rodziną. Choć Maiko nie dochodziła, dlaczego, co i jak, to Amiru z kolei chciała wiedzieć wszystko. Czasami jednak lepiej ominąć prawdę, by ratować resztki tego co zostało utracone niemalże w całości...
- To już nie jest to samo. Nie jestem z nimi... - wydusił z siebie skromną odpowiedź, bo w rzeczy samej, niczego bardziej nie chciał jak odzyskać rodzinę, a raczej swoje potomstwo. Amiru była uparta, ale wiedział, że w głębi duszy także chciałaby mieć normalnego ojca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 12:56, 25 Mar 2013 Temat postu:

Parsknęła tylko. Już nie jest z nimi? Ale swoją drogą, z Amiru też nie. Dlaczego - skoro rzekomo odszedł od cieni - dlaczego nie ruszył zadem, aby odszukać swoje własne dziecko? Cofnęła się. Pierwszy raz od dawna zastanowiła sie poważnie nad tym, czy jeszcze w ogóle potrzebuje Mort'a? Dotąd dawała sobie radę bez niego, a z biedy wyciągnęła ją Beta Wiatru, kiedy ojciec pałętał się po świecie w towarzystwie wszelkich ciemnych typów. Zagryzła mocno wargę, aby zaraz spiorunować spojrzeniem ojca. Zbyt wiele emocji spowodowało, iż nagle przestała sobie z nimi radzić, zatem zachowywała się tak inaczej, aniżeli zwykle...
- Sam w to nie wierzysz, prawda? Poza tym nawet jeśli już z nimi nie jesteś... Kiedyś zostawiłeś mnie... dla nich. Nie umiem tego zrozumieć, czym Cię tak zawiodłam, że musiałeś odejść? Co zrobiłam? Nawet nie umiałam dobrze mówić, może to przez to? Zawsze wolałeś Maiko, może byłam mała, ale to widział każdy. A potem... Potem cienie... Nigdy nie będę taka, jaką byś chciał, prawda? A ja ciągle... ciągle wierzę, że możesz być ojcem, którego chciałabym mieć... - wyrzuciła z siebie niemalże na jednym wydechu. Z jej oczek popłynęły ciurkiem gorzkie łzy, a łapki same skierowały jej energicznym biegiem tak, że wypadła z jaskini, aby zaraz oprzeć umęczone czoło o jakieś drzewo, połykając własne smutki w postaci zimnych kropel. Szum wody zdawał się usilnie próbować zagłuszyć jej łkanie, jednakże nie szło mu najlepiej. Amiru kompletnie nie wiedziała, jak sobie radzić, co robić, jak się zachować. Tyle razy wyobrażała sobie spotkanie z ojcem, ale... wszystko na jawie było takie inne, tak paskudnie odmienne, nieprzyjemne i chłodne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 17:20, 25 Mar 2013 Temat postu:

Mort powoli wyszedł z jaskini, spoglądając na Amiru. Nie odezwał się wcale, a jego spojrzenie mówiło o wszystkim co w danej chwili odczuwał. Zaiste, Amiru nie mogła być tym kim chciał, by była. Zdegustowany, zniesmaczony samiec, cicho westchnął, sam do siebie. Nadal miał jej gadać o czymś czego nie chciała słuchać? Mort nie był do końca takim jakim chciał być, ale niestety... Spaczony umysł przysłaniał wszystkie dobre wartości jakie jeszcze w sobie mógł nosić... Jakoś z Maiko było prościej, ale z Amiru? Dosłownie trzy światy... Nie mógł jej do siebie przekonać, nie mógł przytulić, nic... Patrzył z dala na samiczkę i ani myślał by drgnąć....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 17:30, 25 Mar 2013 Temat postu:

Młoda samiczka pociągnęła różowym noskiem, który zaczynał się z wolna zatykać - co zważywszy na trwający już chwilę czasu płacz - nie było niczym nadzwyczajnym. Uniosła niewielkie, jasne oczka, których chłód spoczął na majaczącej w oddali sylwetce ojca. Z racji, że nadal miała nieco mokre ślepka, sylwetka samca była niewyraźna, a kontur zdawał się rozmazywać, toteż waderka mrużyła oczki raz po raz, próbując dostosować ostrość.
- Koniec przedstawienia, ojcze - powiedziała spokojnie, z niezwykłą dozą obojętności odmalowanej w tonie szczenięcego jej jeszcze głosu. Przetarła pospiesznie łapką powieczki, prężąc dumnie niewielkie ciało. Odważnie podeszła w stronę taty, zadzierając mocno łeb, aby wlepić w niego zaczerwienione od płaczu oczy.
- Skoro mnie nie potrzebujesz, ja nie potrzebuję Ciebie.
Szczere, wyrzucone w gniewie słowa zaiste mogą ranić bardziej, aniżeli ostrze noża. Ale... Amiru była przekonana, że po ojcu wszystko spłynie niczym po kaczce. Kochała go z całego serca równocześnie nienawidząc, ot, przewrotność losu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Pon 17:30, 25 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:43, 25 Mar 2013 Temat postu:

Po Morcie nie spłynęły te słowa, ale z drugiej zaś strony szanował jej decyzje. Od jakiegoś czasu uważał bowiem, iż Amiru prędzej czy później wypnie się na niego tak jak zrobił to Mort wcześniej. No cóż... Oko za oko, ząb za ząb. Mimo to, wszystko szło po jego myśli, tak jak oczekiwał. Jego córka nie będzie go potrzebowała, a właśnie na to liczył.
- Jesteś tego pewna? - rzekł ze spokojem, chcąc się upewnić czy aby na pewno samiczka wie co mówi. Później już może nie być z tego odwrotu. Kochał ją, ale jeżeli nie potrafiła żyć z nim tak jak Maiko... Nie mogła z nim przebywać wcale. Ot taka zależność.
- Nigdy nie mówiłem, że Ciebie nie potrzebuję. Sama sobie wyrabiasz o mnie takie zdanie. Może jeszcze nasze drogi się kiedyś zetną, mam nadzieję, że nie będzie to "nieprzyjemne" spotkanie... - oznajmił z obojętnością, ale też jakby insynuując coś nie do końca miłego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:07, 25 Mar 2013 Temat postu:

- Grozisz mi? Odważny, na własne dziecko z kłami, bo co?! Bo masz cienie po swojej stronie? Zachowujesz się jak kretyn, TATO. - Wycedziła w jego stronę gorzkie i może nieprzyjemne nawet słowa. Była zła, choć sama nie do końca wiedziała, dlaczego. Za co? Za to, że ją porzucił? Że kiedy odeszła od niej matka, i on postanowił postawić na zupełnie inne towarzystwo?
- I co, napuścisz ich na mnie? Nie boję się. Straciłam juz wszystko, co miałam, kiedy odszedłeś. A kiedy twoi nowi "przyjaciele" się na Ciebie wypną? Nie pomyślałeś o tym? Znów zostaniesz sam... Gdybyś mnie potrzebował.... - tutaj samiczka zdawała się już uspokoić, jej głos stał się o wiele spokojniejszy, słowa opuszczały jej pyszczek ciszej, bez krzyków ani gniewnych iskierek, złośliwie tańczących w coraz dojrzalszym już tonie głosu.
- ... nie odszedłbyś do nich - dokończyła, znaczcnie już ciszej, zwieszając smętnie łebek. Zupełnie nie radziła sobie z tą sytuacją, ale czego spodziewać się po szczeniaku, którego nawet nie miał kto nauczyć, jak kochać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:31, 25 Mar 2013 Temat postu:

- Dążenie do pewnych prawd wymaga czasami poświęceń. Nie miałem wyboru. - rzekł to z taką obojętnością, że wadera mogła bez trudu to wyczuć. Czy przestało mu zależeć na własnej córce? Skądże... Nie dostrzegała tego jak bardzo mu zależało, bo jej umysł skupił się na samych wadach spotkania z Cieniami. Gdyby mógł cofnąć czas, zapewne teraz ich ponowne zejście się wyglądałoby inaczej. Zdecydowanie.
- I nie grożę Ci, a próbuję uświadomić, iż sama dążysz do tego, by kompletnie mnie znienawidzić. - dodał po chwili, spojrzawszy na jej kufę z wielkim skupieniem. Możliwe, że teraz widział ją tu ostatni raz, bo gdyby zdecydowała się od niego uciec jak najdalej, wątpliwe byłyby szanse, by znów ją spotkać. Zapewne nie chciałaby następnego takiego spotkania, bo po co jej, jego tłumaczenia, skoro wniosków nie potrafiła wyciągnąć z owej rozmowy.
- Wkrótce dorośniesz i zaczniesz inaczej patrzeć na świat, który i tak chyli się ku upadkowi... - ponownie coś zasugerował, jakby wiedział, że krainę czeka pewna zguba... Wiedział, że największymi wrogami tej krainy był On wraz z bandą Cieni i jego brat - Massacre, władający nieumarłymi. Gdyby doszło do sojuszu między tymi siłami, kraina miałaby naprawdę przechlapane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:39, 25 Mar 2013 Temat postu:

A jak miała dostrzec, że mu zależy, kiedy ten albo milczał, albo rzucał obojętnie kilka zdawkowych tekstów od kilku ładnych postów? Była tylko dzieckiem - które co prawda lada moment wkroczy w kolejny etap życia, niemniej jednak nadal jest dzieckiem. JEGO DZIECKIEM. Nosi jego geny, więc jest silna, pewna siebie i wojownicza, zatem nie ma bata, żeby mazała się w nieskończoność, prawda?
- Głupia byłam, uciekając od Akinoriego... do Ciebie. Liczyłam... - urwała, siadając na pupie, podkulając mocno ogon. Jej nieduże ciałko zadrżało. Przeziębienie, tego tylko jej brakowało. Czuła, że rośnie jej temperatura, okropnie bolał ją łepek, ale nie było to ważne. Nie teraz. Mogła mieć ojca, nie ma ojca. Mogła mieć matkę, nie ma matki. Mogłaby mieć przeziebienie - wierząc tej logice, nie będzie miała przeziębienia. Niczego nie można być pewnym. Nawet uczuć tych, którzy zdają się być prawdziwie bliskimi.
- nieważne. To wszystko warte tyle, ile zeszłoroczny śnieg - dodala znacznie ciszej, zdawało się wręcz, iż do siebie samej.
Kolejna uwaga młodej pozostawiona została bez komentarza - co dodatkowo nasiliło poczucie, że Amiru ma rację. Nie potrzebował jej. Czas się z tym pogodzić, a nie wiecznie łudzić się, iż będzie inaczej. Życia nie oszukasz, naiwny szczeniaku!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Pon 21:40, 25 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 9:43, 26 Mar 2013 Temat postu:

- Liczyłaś wtedy, że przyjmę Cię z otwartymi ramionami, tak? - rzekł zanim jeszcze rzekła dalszą część swej wypowiedzi. Znów złość się w nim wzbierała, ale nie skrzywdziłby własnej córki. Dla niego zawsze będzie kimś bliskim, mimo, iż są tak bardzo od siebie oddaleni i znacznie się różnią pod względem charakteru jak i pod względem poglądów, idei.
Wysłuchał jej dalszej wypowiedzi, a na pysku pojawił się mały grymas.
- Zeszłoroczny śnieg powiadasz... Dość się nasłuchałem ile to złego nie wyrządziłem. Przyznałem się do tego i próbowałem to naprawić, ale Ty nawet nie dajesz mi takiej szansy. Jeżeli tak bardzo chcesz to odejdź. Droga wolna... - rzekł bardzo brutalnie, choć nie powinien tego w ogóle mówić. Czuł się podle, a zarazem nie mógł ciągle przepraszać wadery za jego czyny. Co się stało to się stało i trzeba żyć dalej, nawet jeśli nie było to po myśli małej. Nie potrafiła zrozumieć, że Mort nie miał wyjścia, ale może z wiekiem... Zrozumie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
Strona 11 z 12


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin