Arena Szasty

Hakuro

Przybył tu pełny werwy i zapału,-Posłuchaj nie wiem czy to dobry pomysł nie umiem walczyć.Nie pamiętam swojego dawnego stylu walki-rzekł znudzony i usiadł na środku.

Szasta

Witaj-rzekł i wstał,zrobił pauzę-Wiem...że umiesz walczyć-dodał.Ustawił sie w pozycji do walki.Twój jest pierwszy ruch-rzekł spokojnym tonem.

Niki

Weszła szybkim energicznym krokiem,stanęła przed wilkami.Chcę walczyć-rzekła do Szasty.-Wiem,że jestem jeszcze młodym wilkiem,ale chcę się sprawdzić-dodała i przyjęła pozycję.

Szasta

Zgoda krótki sparing,ale musisz poczekać-rzekł i spojrzał na Hakuro,czekał na jego ruch wiedział,że atakuje z zaskoczenia i najczęściej z góry.

Hakuro

Skupił się,zamknął ślepia po chwili je otworzył,były teraz czarne i tajemnicze.Skoczył do góry,wykonał obrót i przeleciał pod ciałem Szasty.Chwycił go za ogon i szarpnął nim mocno,wyskoczył do góry,okręcił się kilka razy i gdy spadali uderzył nim o ziemię.Odskoczył i czekał na ruch.

Szasta

Podniósł się zabolało go to trochę wiedział,że Hakuro jest bardzo silny.Okrążał go wolnym krokiem,po chwili padł na ziemie i przetoczył sie pod nim,to był szybki i nie spodziewany ruch.Pazurami wbił się w jego brzuch i rzucił nim do góry...

Hakuro

Wygiął sie w powietrzu i sunął z góry prosto na jego krtań...-Stare dobre czasy co-rzekł między czasie do Szasty.

Szasta

Wyczuł moment i gdy był odpowiednio blisko wysunął sie do przodu i złapał go za krtań.Szarpnął żeby upewnić się,że trzyma go i przeniósł ponad swoim ciałem,uderzył nim o ziemię ścisnął krtań i zrobił ranę,odskoczył.

Hakuro

Spojrzał na swoją ranę,to nic-pomyślał.Podskoczył niespodziewanie i capnął jego łapę.Zagryzł się i miotał nim wokół siebie.To moja sztuczka pamiętasz-rzekł a na koniec gdy nie źle poobijał go,wykręcił łapę i docisnął do jego brzucha.

Szasta

Nie łaskocz mnie- rzekł i wstał jak nowo narodzony.Odepchnął go daleko w tył i doprysł w mgnieniu oka do niego.Skakał nad nim,zahaczając kłami o jego ciało i rozrywając je,stanął przed nim nie chciał zbić przyszłego wojownika.

Hakuro

Wstał poraniony,uśmiechnął się-W naszej walce nie będzie zwycięzcy-rzekł i rzucił sie na niego.Teraz ja-dodał i ścisnął jego krtań,powalił go,uderzał kłami jak oszczepem w różne części krtani robiąc nie wielkie rany.Chwycił kłami jego łapę i zarzucił nim a krew z jego ciała trysnęła jak fontanna.

Szasta

Padł na łapy,obaj mieli poważne rany,-Idziesz ze mną na zebranie-rzekł i wykonał ostatni ruch czekając na odpowiedź.Przygwoździł go do gleby,zagryzł swoją potężną szczękę na jego krtani,czekał na odpowiedź i sprawdzał ile wytrzyma bez tlenu.

Hakuro

Zgoda-wyszeptał i zadał mu cios w przeponę z tylnej łapy-To mu odejmie głosik-pomyślał i wstał.

Szasta

Przez dłuższy moment nie mógł złapać powietrza ani nic powiedzieć.Trzymał łapę przyciśniętą do piersi.Po chwili złapał oddech i wstał.-Ty draniu...udaj się na test-wykrztusił i spojrzał na niego miażdżącym wzrokiem.

Hakuro

Skinął mu łbem i odwrócił się...stanął na moment i zamyślił się po chwili wybiegł...rzucił jeszcze-Dzięki..i już go nie było.

Szasta

Wstał i spojrzał za wilkiem-Sniper...-wymamrotał i usiadł.Czuł tylko chłód tak dawno nikt nic miłego do niego nie powiedział...tak dawno nikt mu nie okazał żadnego uczucia, że był zimny jak lód.Nie wiedział nawet czy ma partnerkę.Przecież Layra gdzieś zniknęła i cóż jest samotnikiem...

Kain

przybiegł, machając ogonem na boki. ciągle jednak myślał o tym wilku.. - witaj, tato. - powiedział do ojca, gdy znalazł się obok niego. syknął cicho. siniaki dały o sobie znać.

Smith

Przybiegł za nim stanął dalej od nich-Leader nic się nie zmienił-pomyślał i zmrużył ślepia.Zamroczyło go lekko, ale nie zawahał się podszedł jednak trzymał odstęp.

Szasta

Witaj synu-rzekł poważnym i donośnym głosem.Spojrzał na wilka stojącego za nim-Kim jesteś?-przypominał mu kogoś.Usiadł i czekał na odpowiedź.

Smith

-Nie pamiętasz Tesshina z Shiro-podszedł bliżej a jego ślepia zabłysły.Pochylił łeb i patrzył na niego z dołu.