Arena Szasty

Szasta

///Des nie jest już MG więc albo zawieszamy walkę albo walczymy bez niego///

Mack

//Jestem za tym by grać dalej//

Wyrwał się z zacisku basiora. Warknął donośnie na całą arenę. Zranił kończyny ciała basiora z diabelnym uśmiechem. Rzucił nim o po bliższą skałę na arenie. Uśmiechnął się szatańsko.

Szasta

//rozszarpał kończyny?Jak to niby zrobiłeś?Zacznij grać normalnie a nie wymyślać rzeczy nie możliwe to ci odpiszę...edytuj a na znikanie i pojawianie się masz pozwolenie?Edytuj post...;p//

Kyuubi · Gość

Mack udało ci się wyrwać pysk z jego paszczy, jednak nie był on gotowy do użycia. twoje kły umałały się na kości Szasty, któremu zadałeś jedynie rany.

{mam pozwolenie na MG}

Szasta

///:) ooo mój ulubiony Demon!Teraz możemy grać 8) ///
Wyskoczył w górę i wbił kły w jego nos i przód szczęki zagryzł się tak żeby nie mógł jej otworzyć i wyrzucił go do góry a następnie ściągnął na dół dalej trzymając.

Kyuubi · Gość

{też Cię kocham.}

Mack

Wiedział, gdy wyrwie się, rozszarpie swą całą szczękę. Wbił w w środek brzucha swe pazury do połowy. Spojrzał na niego tajemniczo.

Kyuubi · Gość

{Mack wbiłeś w swój brzuch pazury czy w jego? xP}

Mack

{W jego xp, sory za takie chaotyczne pisanie, ale po 4 godzinnym chodzeniu po sklepach mam dość...{

Kyuubi · Gość

pazury nie weszły zbyt głęboko, ale zadawały dość bólu. Szasta rozluźniłeś ledwo uścisk, pod wpływem bólu.

Szasta

Żeby uwolnić się od jego pazurów zacisnął mocniej kły choć bolał go brzuch nie poddał się.Wyskoczył w górę z nim w pysku i odwrócił się przekręcając razem z częścią ciała Mack'a w szczęce.Krew spływała mu do gardła, przy samej ziemi znów się odwrócił jeszcze bardziej skręcając nos i przód szczęki wilka i wbił go w ziemię.Kurz się uniósł a on teraz zagryzł się kłami w tym samym miejscu a nawet jeszcze dalej uniemożliwiając mu ruch szczęką i zadając ból.

Mack

Wbił swe pazury w pysk wilczura. Podniósł go. Rozstawił jego szczęki. Rzucił jak najdalej. Otrząsnął się. Krew spływała po jego ciele. Machnął kilka razy skrzydłami. Wziął wielki rozbieg, stanął a raczej przygniótł basiora swym całym cielskiem xD. Po czym powoli wbijał w jego szczękę swe pazury.

Kyuubi · Gość

Mack - nie mogłeś ruszać szczęką, ponieważ została niemalże zmiażdżona. miałeś także złamane żebro, od ataku Szasty.

Szasta

Odskoczył od niego i stanął przed nim widział jego obrażenia...usiadł z poważną miną.Otrzepał się z krwi i oblizał kły-To koniec walki-warknął nie mając już krzty szacunku dla Mack'a...nie był już jego przyjacielem.Sam się o tym przekonał...
///Dzięki Kyuu za bycie MG... było świetnie!) :twisted:

Kyuubi · Gość

{och. ^^ też Cię kocham. nn}

Szasta

{nom ja ciebie Very Very!Ty być Very Important Person ;) )

Mack

Machnął kilka razy ogonem po suchej glebie jak wiór. Przyglądał się basiorowi. Jedynie Skłonił lekko łeb. - A więc koniec. Żadna dla mnie przyjemność... Sama nudo ta - wyszeptał z przeszywającym wzrokiem do basiora. Jego ślepia zrobiły się obrzydliwie żółte.

Kyuubi · Gość

{ja nie znać angielskiego. :lol:}

Kain

warknął głośniej na Mack'a, jeżąc się. nie miał ani krzty honoru. chyba on wszystko ma gdzieś. wstał, podnosząc lekko ogon.

Szasta

-Nie jestem krwawym żałosnym mordercą jak ty.Prawie zmiażdżyłem ci szczękę i złamałem żebro nie zamierzam kontynuować tej walki ponieważ nie przeżyłbyś tego...poza tym jesteś za dumny na porażkę a nie w moim interesie żebyś był kaleką i jadł przez słomkę-warknął i ulotnił się stamtąd.