Zakątek myśli.

Akio

Ja jestem Akio. Nowy w tej krainie.- przedstawił się i podał łapę- Miło mi.- dodał po chwili.

Carly

- Mi także - odpowiedziałam i zmrużyłam lekko oczy znów zwracając wzrok tak daleko jak tylko mógł sięgnąć. Uniosłam nos do góry.
- Jesteś samotnikiem, prawda?

Akio

Na razie tak. Nie wiem do której watahy dołączyć. Jestem na etapie rozmyślań- uśmiechnął się i zamyślił.

Carly

- Rozumiem - mruknęłam - Ja należę do Watahy Wody, tej co słynie z ukojenia, radości, ciszy..
Uniosłam pysk ku niebu i zawyłam. Mój głos odbił się echem o resztę świata.
- Chciałbyś pooglądać okolicę? Mogę Cię oprowadzić. Tylko tyle narazie tutaj robię - westchnęłam myśląc o moim nieszczęsnym teście.

Akio

Jeśli nie sprawi to kłopotu chętnie się przejdę.- spojrzał na wilczycę i coś wyczuł.
Coś się stało?- spytał. Poczuł jak gdyby wadera nie była do końca radosna.

Carly

- Nie, nic - rzekłam obojętnie.
Wstałam i wyprostowałam łapy. Optelepałam się. Powrócił mi nagle mój dawny optymizm.
- Nie nie przeszkadza mi to - powiedziałam rozbawionym głosem - Chodź.
Stanęłam w pozycji takiej jakbym chciała za chwilę biegnąć ile mam sił w łapach.

Akio

Wstał i podszedł koło wilczycy.
To gdzie najpierw?- uśmiechnął się i był gotowy ruszyć 'w świat'.

Carly

- Zależy gdzie chcesz. Znam tu wszystkie miejsca lepiej niż własne kości. Góry, morze, las, miejsce dla zakochanych, polana, wodospad, jezioro, pustynia no i straszne tereny ludzkie.
Na myśl o ludziach potrząsnęłam głową na boki. Zastrzygłam uchem i czekałam na decyzję Akio.

Sune

Wbiegłam tu z nadzieją, że spotkam kogoś. Miałam już dosyć samotności. Potrzebowałam pogadać, pośmiać się. Nagle zauważyłam dwie postacie
- Hej Carly - zawołałam uśmiechnięta. "Ach jak to dobrze, że nie jestem już sama" pomyślałam.

Akio

Hmm...to może najpierw zwiedzimy morze?- spytał. Myśl o ludziach dziwnie go ruszyła. Otrzepał się jakby z zimna. Podszedł bliżej i czekał na wyruszenie.

Carly

- Cześć Sune - uśmiechnęłam się w stronę wilczycy i wróciłam wzrokiem na Akio. - Dobra, to chodź. Jakbyś nie nadążał to wyj.
Obszernym skokiem zaczęłam biegnąć ile miałam sił w łapach w stronę morza.

Akio

Kiwnął łbem przybyłej waderze, lecz zaraz go nie było. Pobiegł zaraz za Carly, a raczej pędził co tchu.

Sune

"I znów sama" pomyślałam. Spojrzałam za Carly i nieznajomym mi wilkiem. Postanowiłam tu pozostać i trochę porozmyślać.

Ozon

Przyszedł wolnym, spokojnym krokiem i rozejrzał się. Było tu pusto co go zmartwiło. Chętnie by z kimś pogadał. To że odczuwał czasem samotność nie znaczyło ze nie był towarzyski. Ależ był.

Sune

Leżałam na zimnej trawie podpierając łapami pysk. Patrzyłam przed siebie tym samym pustym wzrokiem. Mroźny wiatr i brak słońca nie przeszkadzały mi. Wszystko było tak lodowane, jak moje serce.

Ozon

Zobaczył Sune i ucieszył się. Podbiegł do niej ale gdy zobaczył jej wyraz pyska zmartwił się.
- Dobrze cię znów widzieć Sune. - przywitał się. Po chwili wahania spytał- Czy wszystko w porządku?

Sune

- Witaj Ozonie - odrzekłam wciąż patrząc przed siebie. Poznałam go po głosie. Zamknęłam oczy - Jak ci się podoba to miejsce? - zapytałam wymijająco.

Ozon

Rozejrzał się po okolicy. Mało wcześniej zwrócił na nią uwagę ale było tu ładnie. Sune nie odpowiedziała na jego pytanie ale nie pokazał po sobie że się tym przejmuje.
- Podoba. Jak najbardziej.

Sune

- To dobrze - odpowiedziałam cicho. Otworzyłam oczy i przyglądałam się drzewom kołyszącym na wietrze.

//Będę wolno odpisywać, bo się uczę ;P //

Ozon

/spoko. ja też powinienem ale mi się nie chce/

Westchnął lekko spojrzał na wilczycę która leżała na zimniej ziemi i spytał
- Nie zimno ci? - w jego głosi była troska