Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Góra Zorzy Polarnej

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Hari
Wygnaniec


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z otchłani kosmosu.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 21:46, 12 Lut 2012 Temat postu:

Krzyk małej, drobnej istotki dźgnął go wręcz boleśnie w uszy. Lecz, wbrew pozorom, to nie sam dźwięk sprawiał mu cierpienie, a jego własne imię wypowiedziane przez malutką przyjaciółkę. Nim się zorientował, ta podźwignęła się i rzuciła ku niemu, niedługo potem zawisając na jego szyi i wtulając się w jego gęstą sierść.
Zastygł, znieruchomiał na ten jej czyn, lecz nie trwało to długo. Mimo tego, jak bardzo pragnął poczuć jej ciepło; jak bardzo sam chciał ją przytulić, nie mógł tego zrobić. Chwycił ją ostrożnie za ramionka i odsunął od siebie z zimnym ciężarem na sercu i grubą gulą w gardle.
Dlaczego ją od siebie odtrącasz? Żeby nie splamiła się tą zaschniętą krwią czy też Twoją winą?
Nie wiedział. Naprawdę tego nie wiedział. Zdawał sobie sprawę jednak z jednej rzeczy - nie chciał, aby to piętno odbiło się także i na niej. Nie mógł na to pozwolić. Nie mógł jej tego zrobić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 22:11, 12 Lut 2012 Temat postu:

Tuląc się tak do przyjaciela przez chwilę do jej nosa dostał się dziwny zapach, który był jej znajomy... Zapach cieczy, która krążyła w żyłach każdego z nas. Otworzyła szeroko oczy wystraszona podejrzeniami, że Hari może być ranny.. Jednak zaraz ten strach się nieco nasilił i podzielił się swoim miejscem ze zdziwieniem, które pojawiło się sekundę później po tym jak basior odsunął ją od siebie. Przestraszona podniosła na niego szklane oczy, w których kryło się pytanie, które również błądziło po jej głowie. Brzmiało ono "Dlaczego?", chciało wydostać się na zewnątrz, chciało być słyszalne, jednak... było to na ten moment niemożliwe. Nie mogło pokonać pewnej bariery.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hari
Wygnaniec


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z otchłani kosmosu.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:36, 14 Lut 2012 Temat postu:

Widział jej szklane oczy, w których tliło się natrętne pytane 'Dlaczego?', którego mała waderka wydawała się nie móc z siebie wykrztusić. Odwrócił szybko swój pusty, matowy wzrok na bok, nie potrafiąc dalej spoglądać w jej pełne łez ślepka. Odsunął się od niej jeszcze o jeden krok, jakby... dla pewności?
Tchórz, tchórz!
Może i tak. Nie wiedział. Jego serce wypełnione było nicością, a po umyśle przewijały się wyblakłe, płaskie myśli oraz wyprute z emocji słowa. Nie potrafił na nic się zdobyć, na żadne głębsze uczucia. Wcześniejsze zdziwienie na widok małej przyjaciółki odeszło w zapomnienie... zupełnie tak, jak gdyby nigdy w ogóle nie nawiedziło jego osoby.
- Przepraszam...
Jedno, puste słowo. Nic więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:49, 14 Lut 2012 Temat postu:

Gdy Hari się delikatnie cofnął ta uniosła jedną łapkę, jakby chciała postawić krok do przodu... Jak gdyby w obawie, że on nagle pójdzie. Że się odwróci i po prostu... odejdzie. Chciała mieć chociaż jakąś szansę na pójście za nim, tak w razie czego. Po chwili... na słowo, które zostało przez niego wypowiedziane, na dźwięk i barwę jego głosu delikatnie drgnęła. W środku niej zaczęło zbierać się uczucie... nie do opisania. Przynajmniej ona nie umiała go opisać. Było ono wymieszane ze smutkiem, niewiedzą... i bez wątpliwości starała się w nie wmieszać złość. Położyła łapkę na chłodnej ziemi, uznała to niby za zwykłą czynność, jednak wykonaną dość stanowczą..
- Dlaczego..!? - Tak, w końcu wzięła się w garść. Zdobyła się na jedno krótkie słowo, które dodało jej swojego rodzaju.. siły? Może pewności siebie... Może było ono wypowiedziane nieco za głośno, podchodziło pod krzyk. - Powiedz mi... dlaczego? - Powiedziała już nieco spokojniej... O co tak naprawdę pytała? O to czemu ją od siebie w pewien sposób odtrącał? Czy może jednak dlaczego zniknął bez śladu? Dobrze pamiętała moment gdy zamykał Restaurację, gdy po prostu.. odszedł. Bez słowa. Nie była zła, nie... była zaniepokojona. A ten niepokój nie mógł jej opuścić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hari
Wygnaniec


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z otchłani kosmosu.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:59, 14 Lut 2012 Temat postu:

Spojrzał raz jeszcze na przyjaciółkę ślepiami tak innymi od tych, jakimi były kiedyś. Tęczówki nie przywodziły już na myśl lśniącego srebra, a zmatowiały metal. Źrenice może i dalej miały barwę węgla, jednak wewnątrz nich nie było nic - jedynie głęboka pustka o niedosięgłym dnie. Oczy są zwierciadłami duszy, tak?
- Nie chcę Cię skrzywdzić - powiedział po prostu ochrypłym, rzadko używanym głosem. - Przepraszam...
Za co znów przepraszał? Nie za swoje czyny, ich nie żałował w najmniejszym stopniu. Za to, w jakiej sytuacji postawił Mizu? Tak, chyba za to. Za swoje odejście? Też możliwe. Sam już nie wiedział... Wszystko było takie matowe i nijakie. Ale tak to chyba jest, gdy sięga się samego dna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tila
Dorosły


Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:03, 14 Lut 2012 Temat postu:

Tila przyszła w owe miejsce spokojnym krokiem rozglądając się bacznie gdzie jest. No cóż, po pierwsze była nowa w krainie, a po drugie nudziło jej się i chciała trochę pozwiedzać owe tereny. Z małym grymasem na pysku wdrapała się na szczyt. Widoki jednak były zniewalające! Wilczyca uśmiechnęła się od razu, nie zwracając zbytniej uwagi na inne wilki. Gwizdnęła energicznie i po jakimś czasie zjawił się koło niej feniks. Był na prawdę duży jak na feniksa. Dodatkowo był stworzony z żywiołów! Tila w owym momencie przypomniała sobie swoją przeszłość.. To wszystko było takie inne i świeże, nie nadawała się na tutejsze klimaty. No! Chyba, że będzie w tej krainie mieszkał jakiś szajbus i szaleniec.. Najlepiej taki jak ona sama. No tak, nikt nie znał jeszcze Tili, dlatego nikt tak na prawdę nie wiedział jaka ona jest. Wilczyca pogrążyła się w ciężkich myślach. Patrzył przed siebie niczym zahipnotyzowany wilk, a jej feniks przysiadł koło niej. Po bardzo długim rozmyślaniu otrząsnęła się i wstała, a następnie obróciła się na jednej łapie i tanecznym krokiem zaczęła schodzić z góry. Na pysku tkwiła widoczna ulga, a serce było lżejsze o tysiąckroć. Tuż nad wilczycą leciał jej ukochany feniks, który pilnował ją w tym świecie. Tak, wilczycy nikt więcej nie pozostał tylko feniks... Ahh biedny jej los, a może i nie? Może nawet dobrze się stało, że tu trafiła? Wszystko się okaże! Tila obejrzała się za siebie ostatni raz i pognała na nowe terytoria.
zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:15, 14 Lut 2012 Temat postu:

A Mizu... Mizu patrzyła mu prosto w oczy, starała się przynajmniej, dopóki nie odwracał wzroku. Czy widziała różnicę? Owszem, pewna była, że coś się wydarzyło... Coś co w pewnym sensie tłumił w sobie, nie wiedziała czym to było. Miz nie miała skąd, a tym bardziej od kogo dowiedzieć co się stało, no po prostu była bezradna..
- Nie chcesz mnie skrzywdzić... - Spuściła wzrok w dół... - No tak, pewnie, jasne, rozumiem. - Powiedziała ponownie podnosząc głos, delikatnie, ale zawsze. Potrząsnęła łebkiem. - To dlaczego to robisz? - Spytała podnosząc na niego wzrok i zaraz żałując, że nie ugryzła się w język. Przecież.. przecież jeśli źle to odbierze to.. Mizu ponownie może stracić przyjaciela. Nie, nie stracić. Ale może ponownie zniknąć z jej życia i w cale nie wiadomo na jak długi czas. W między czasie zwróciła uwagę na wilczycę, która pojawiła się w tym miejscu. Gdyby mogła po prostu powiedziałaby jej, żeby stąd poszła. Na szczęście powstrzymała się co spowodowane było również tym, że to miejsce opuściła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hari
Wygnaniec


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z otchłani kosmosu.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 20:31, 14 Lut 2012 Temat postu:

Nie zwrócił najmniejszej uwagi na przybyłą waderę, koncentrując się przede wszystkim na przyjaciółce. Jakaś cząstka niego obawiała się tego, że ta drobna istotka znienawidzi go za to, co zrobił. Inna natomiast pragnęła chronić ją przed sobą i odsunąć ją, żeby i jej nie skrzywdzić. Obie zgadzały się z jednym - musiał od niej odejść... znowu.
Tchórz!
- Ja... zabiłem... albo prawie to zrobiłem - odezwał się wreszcie cichym, szorstkim głosem, podjąwszy wreszcie decyzję. - Zraniłem tę, która zamordowała moją matkę.
Drugie zdanie przyszło o wiele łatwiej, gdyż nie wstydził się i nie żałował tego. Agresja zasługiwała na to... zasługiwała nawet na śmierć.
Jakim potworem trzeba być, aby komukolwiek życzyć śmierci, hm?
Cicho... cicho...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:46, 14 Lut 2012 Temat postu:

Nadal się w niego wpatrywała... Tym bardziej jej uwaga skupiła się na basiorze gdy zaczął mówić. W pierwszym momencie otworzyła nieco szerzej oczy... Wiadomość, o zabiciu... No... ale Hari? Tak, wiedziała, zaszła w nim jakaś zmiana. Ale aż taka, że był zdolny do zabicia innej osoby należącej do tego samego gatunku? Nigdy by nie pomyślała! Przecież.. znała go, wiedziała, że nie chciałby nic złego dla innej żyjącej istoty. Jednak zdziwienie i coś na wygląd niedowierzania zniknęło... gdy swoimi słowami wyprzedził jej pytanie, które chciała zadać sama sobie: "Co było powodem?" Zwiesiła łepek w dół. Zranił, nie zabił... Było blisko, ale się nie stało... Zemsta, słodka zemsta zapewne tak bardzo pożądana w takich momentach. Lajra była jego matką. Mizu doskonale pamiętała okres czasu, w którym Hari to przeżywał. Nic dziwnego! To właśnie ona dała mu życie, przekazała swoje własne wartości... Ale wilk z tego wyszedł. Z pewnością było to dla niego nadal bolesne. Tak samo jak niewątpliwie być bolesnym nie przestanie... Ale umiał na nowo spojrzeć na świat, odnaleźć się w tej sytuacji. A to wszystko działo się przy niej! Zrobiła dwa małe kroki do przodu..
- Tylko.. dlaczego nie chciałeś o tym powiedzieć? Przecież... coś byśmy z tym zrobili! - Powiedziała chyba nawet nie zdając sobie sprawy, że ona jak bardzo by chciała, jak Hari bardzo by chciał... nie dało się wiele zrobić. Ta myśl jeszcze do niej nie dotarła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hari
Wygnaniec


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z otchłani kosmosu.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:20, 15 Lut 2012 Temat postu:

Sam już nie wiedział, co dokładnie stało się z Agresją. Była umierająca, gdy podrzucił ją do Lecznicy. Uratowali ją tam? Czy może było już za późno i życie na dobre uleciało z jej wątłego ciała? Potrząsnął lekko łbem, trwając jednak nieruchomo w miejscu. Nie poruszył się ani w przód, ani w tył, kiedy mała waderka zbliżyła się do niego o dwa ledwo kroki.
- Nie powinnaś... nie powinnaś do mnie podchodzić... ani rozmawiać ze mną - wymamrotał ochryple bardziej do siebie, niźli do niej. Na jej słowa zaśmiał się pusto, wręcz chłodno, nim rzekł niskim tonem: - Naprawdę sądzisz, że bylibyśmy w stanie coś z tym zrobić? Jestem splamiony, wygnany, zakotwiczony na dnie. I nie zamierzam Ciebie również pociągnąć w dół...
Obietnica? Stwierdzenie?
Powinien odejść jak najszybciej, odwrócić się i uciec.
Jak tchórz jakim jesteś, czyż nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 19:28, 15 Lut 2012 Temat postu:

- To Twoje zdanie... - Mruknęła w odpowiedzi. "Nie powinnaś..." Przemknęło jej przez myśl. Tak, nawet jeśli Hari uważał, że nie powinna, to nie znaczyło to, że nie mogła. Ona była innego zdania.
- Ale tego nie robisz! I nie zrobisz także w przyszłym czasie! - Wykrzyknęła nadal go obserwując... Dobrze usłyszała? Wygnany? Nie miała o tym pojęcia! Dlaczego? Dobra, mniejsza... Czyli przez ten czyn, przez to, że prawie kogoś zabił nie dość, że musiał odejść z watahy to jeszcze został wygnany. Dopiero teraz zwróciła uwagę na wyryty znak, mówiący o tym, że jest wygnańcem. Dopiero teraz rzucił jej się w oczy. Tyle, że.. ona nawet teraz, wiedząc co się stało nie zamierzała zmienić do niego nastawienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hari
Wygnaniec


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z otchłani kosmosu.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:52, 15 Lut 2012 Temat postu:

Gdyby był taki, jak przed tym... wypadkiem, z pewnością serce by mu się krajało na jej słowa, zachowanie oraz zawziętość. I wierność wobec niego. Wierność, na która nie zasługiwał w najmniejszym stopniu. Teraz jednak jednak nie odczuł tego aż tak bardzo na sobie. Nie tak, jak powinna w pełni żywa istota.
W połowieś martwy. Czego się spodziewałeś?
- Nie rozumiesz... - wychrypiał, cofając się o krok. - Nie jestem już Harim, jakiego znałaś. Nie jestem tą osobą, którą lubisz. Prawie zabiłem... albo to zrobiłem... I nie żałuję tego.
Ostatnie słowa były nadzwyczaj mocne, wypowiedziane pewnym siebie głosem. Czy zamierzał wspominać o tym, że pragnął, aby matka jego żyła tylko dlatego, ponieważ chciał zemsty? Ponieważ chciał ją sponiewierać i pokazać dobitnie, co odtrąciła? Co pozostawiła bez oglądania się za siebie? Nie... nie teraz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 21:33, 15 Lut 2012 Temat postu:

- Nie, ja rozumiem.. Ja rozumiem tylko patrzę na to inaczej niż Ty. - Zamknęła oczy i odwróciła łeb w bok. Podniosła wzrok gdy usłyszała, że delikatnie się przemieścił. Jednak chociaż nie chciała... oddalił się.
- Lubię, heh.. - Parsknęła smutno śmiechem. Ona nie nazwała by tego lubieniem... To była miłość. Ale miłość jaką przyjaciółka może darzyć przyjaciela... Albo nawet nie... Miłość jaką może czuć siostra dla brata. Gdy była mała mogła porównać Hariego do kogoś jak opiekun czy ojciec. Z biegiem czasu zaczęła go postrzegać niczym brata, rodzonego brata. Mogła do niego zawsze przyjść i opowiedzieć. Nie ważne czy tematem było coś szczęśliwego z czego cieszyli się razem czy może smutnego, co również razem przeżywali.
- Nie jesteś? Jesteś tego pewien... Bo ja dałabym sobie łapę uciąć, że ta osoba, ten "dawny", jak to nazwałeś Hari jest gdzieś! Jest gdzieś w Tobie, głęboko schowany... Pod tą twardą powłoką, której... jakaś część Ciebie nie chce przebić! - Naprawdę tak uważała czy sobie to wmawiała? Chciała w to wierzyć... nie, nie chciała. Szczerze w to wierzyła. Jednak wiedziała, że najwięcej w tej sytuacji wskóra jej przyjaciel, jeśli sam sobie tego nie uświadomi...
- Proszę Cię bardzo... Jak chcesz, to idź. Naprawdę... Ale chcę, żebyś wiedział... - Przełknęła ślinę, a może raczej gulę, która pojawiła się momentalnie jej w gardle. - ...że mnie się tak szybko nie pozbędziesz. - Sama w tym momencie miała ochotę pobiec. Po prostu oddalić się od tego miejsca. Wspominała je naprawdę dobrze, a teraz? Teraz zapamięta je również boleśnie, zapewne. Ale wracając do tematu "ucieczki". Wiedziała, że gdy teraz zniknie pokaże nie dość, że swojego rodzaju pewną słabość to jeszcze... sama bezgłośnie powiedziałaby, że zgadza się na jego odejście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hari
Wygnaniec


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z otchłani kosmosu.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 21:50, 15 Lut 2012 Temat postu:

Dla Hari'ego Mizu również jest niezwykle bliska... zupełnie niczym prawdziwa mała siostrzyczka. Jest dla niego o wiele ważniejsza niż Book i Jake - rodzone rodzeństwo - razem wzięci. Ważniejsza, niż jego własne, marne życie. Nie, nie można stawiać ich obok siebie. W jego oczach on sam leżał już niżej niż ktokolwiek inny, kogo znał i porównywanie jej - słodkiej, niewinnej istotki - z nim - mordercą i tchórzem - jest po prostu w jego opinii niewłaściwe.
Dlatego też... dlatego też tak bardzo chciał oddalić się od niej i uchronić ją przed nieodwracalnym, krwawym piętnem. Przed spadnięciem na samo piaszczyste dno. A z pewnością się tak stanie, jeżeli będzie się z nim zadawać. Był tego pewny... Pokręcił więc łbem na jej słowa, stulając odrobinę uszy.
- Tamto to było farsa i gra... powłoka, która wreszcie się skruszyła...
Jakże ciężko było mu wymówić te słowa. Brnął jednak z uporem maniaka dalej, chcąc, aby przyjaciółka zrozumiała jego intencje oraz zachowanie.
Po prostu się tłumaczysz... Chcesz zrzucić z serca ciężar. Żałosne...
- Nienawidziłem własnych rodziców i chciałem, aby Lajra cierpiała. Nie jestem dobry... - Parsknął pusto, chłodno wręcz. - Daleko mi do tego... naprawdę daleko mi do jakichkolwiek pozytywnych cech. Nie jestem kimś, z kim powinnaś się zadawać...
Specjalnie, czy też nieświadomie użył słowa, które niegdyś było jego imieniem? Dalek... Cóż za ironia i zbieg okoliczności...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 22:23, 15 Lut 2012 Temat postu:

Śmierć. W sumie... co Mizu mogła wiedzieć o zabijaniu kogoś? A właśnie, po części mogła. I pewnie na ten temat by się wypowiedziała gdyby nie schowała pewnego, niefortunnego wypadku w najgłębsze zakątki pamięci czy świadomości. Pewnego razu... podczas zabawy z pewną młodą smoczycą o imieniu Soleil... Głupie schowanie się na półce skalnej gdzie tamta po prostu... źle wymierzając swoje siły... spadła. Co prawda na prośbę przyjaciółki, taaak? Ale to tak poza fabularnie. Był moment gdy Mizu nie mogła się pozbierać. Ale co ją od tego oderwało? Właśnie odejście przyjaciela. Odepchnęło to wspomnienie, które do teraz do niej nie wracało.. Może i lepiej. Farsa i gra? No tak... Mizu miała nadzieję tylko, że zaraz nie usłyszy iż cała przyjaźń, cały czas, który spędzili razem... był grą. Nie! Tego nie da sobie wmówić!
- Ale... musiałeś mieć do tego powody. Nienawiść nie rodzi się z niczego.. - Wyszeptała. Czy ona znała to uczucie? Nie. Nienawiść była jej całkowicie obca. Na jej temat mogła mówić tylko teorię... lub swoje własne opinie na ten temat, które pojawiły się na podstawie obserwowania innych.
- Daleko Ci do pozytywnych cech, mówisz... Czyli według Ciebie wszystko co zrobiłeś dla mnie nie było niczym pozytywnym? Może też powiesz, że przyjaźń, uczucie, że dla kogoś jestem ważna, opieka i troska były czymś złym? - Mówiła co myślała. To chyba w tej sytuacji było najlepsze, przynajmniej według niej. Po prostu... cokolwiek by powiedział ona nie zaakceptuje faktu, że "jej Hariego" już nie ma. Nie, to było dla niej wręcz... niemożliwe. Mogłaby się wykłócać, nawet bez końca! Ale czy to coś da?
- Może nie powinnam.. Może masz rację... Ale pozwolisz, że sama zdecyduje co będzie dla mnie dobre. - Może nie brzmiało to zbyt potulnie.. czy nawet grzecznie. Ale już... nie wiedziała co robić. Powstrzymywała się ze wszystkich sił od płaczu. Skoro Hari mógł postawić przed nią taką barierę emocjonalną, to... ona też.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hari
Wygnaniec


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z otchłani kosmosu.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 14:32, 25 Lut 2012 Temat postu:

To nie było dla niego ani odrobinę proste - wręcz przeciwnie. Cała ta rozmowa budziła w nim coś, co już, zdawać by się mogło, pogrzebane było głęboko pod popiołami goryczy, pustki i nienawiści. Coś, co towarzyszyło mu zawsze podczas gier, zabaw i szaleństw z dwoma najlepszymi przyjaciółkami - szczęście, oddanie i miłość. Czyżby postanowiły odrodzić się w nim niczym feniks?
Ha! Wpierw musiałyby pokonać ten gruby, twardy lód, który masz wokół serca!
Przemilczał jej słowa o rodzącej się z konkretnych rzeczy nienawiści. Co mógł powiedzieć? Że cała rodzina go opuściła? Że ojciec nigdy się nie pojawił? Że matka olewała go i widziała go ledwo dwa razy w życiu? Mizu już przecież to wiedziała... znała jego historię.
- To nie była gra... - wyszeptał cicho, a słowa te porwał szaleńczy wiatr. Usłyszała? - Ja... starałem się żyć. Starałem się cieszyć i bawić... Ale nie ważne, co robiłem, nie mogłem zapomnieć. Aż w końcu stało się to...
Suchy śmiech.
Bo na prawdziwy już Cię nie stać...
- Nie będę Ci rozkazywał, jednakże... proszę Cię, abyś dla własnego dobra o mnie zapomniała i dała mi odejść.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hari dnia Sob 14:32, 25 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:46, 25 Lut 2012 Temat postu:

- No bo poniektórych rzeczy nie da się zapomnieć! - Krzyknęła i chwilowo przymknęła oczy. Wzięła głęboki wdech, następnie wydech i spojrzała ponownie na Hariego. - Ale da się z nimi żyć, jeżeli tylko się chce... jeżeli jest się w stanie. - Czy to co mówiła było logiczne? Sama nie wiedziała. Teraz zadawała sobie jedynie pytanie.. co jej to wszystko da? Co ona teraz chce tym wskórać? Przecież dobrze widziała, że basior siedzi uparcie na swoim, że zdania zmienić nie zamierza.. No mówić jak do ściany!
- A jeśli ja nie chcę własnego dobra..? - Wyszeptała. Dlaczego u niej miało być w porządku, miała się cieszyć, czerpać z życia co najlepsze, a jej przyjaciel... nie mógł podzielać tego losu? No dlaczego? To było niesprawiedliwe! Może i był naznaczony mianem Wygnańca.. Ale co z tego? Gdyby tylko chciał.. mógłby mieć powody do radości, mógłby.
- Proszę Cię bardzo.. idź. Skoro tego właśnie chcesz.. - Powiedziała i spuściła łepek w dół. Zamknęła oczy powstrzymując się od płaczu. Niee... nie zapomni, co to to nie. To było dla niej wręcz... niemożliwe. Tak jak wcześniej powiedziała: Poniektórych rzeczy nie da się zapomnieć. I to właśnie do takowych należało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hari
Wygnaniec


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z otchłani kosmosu.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 13:12, 03 Mar 2012 Temat postu:

On najwidoczniej nie był w stanie przezwyciężyć tej okropnej, ciągnącej na dno pustki. Ciągnącej? Raczej zakopującej go w owym dnie tak, aby już nigdy nie wybił się na powierzchnię. Aby utonął w samotności, zadławił się i zniknął z egzystencji innych. Bo przecież Wygnaniec nie może już trwać u boku innych, nie może współdziałać, nie może z nikim żyć.
Nie może, czy też nie chce?
Kąśliwy, namolny głos, a jednak trafił w sedno sprawy. Hari sam już nie wiedział, pogubił się i zatopił w poplątanej nicości. Stulił lekko uszy, pochylając odrobinę łeb. Matowe ślepia o metalicznym kolorze wbiły się w pokrytą śniegiem ziemię, nie ważąc się podnieść i spojrzeć na tę małą, niewinną istotkę.
- Ale ja pragnę Twojego dobra... - wyszeptał, po czym odwrocił się mozolnie, dalej nie spoglądając na Mizu. - Przepraszam...
I ruszył przed siebie, przedzierając się przez grubą, ciężką warstwę śniegu. Ostatnio wszędzie było go pełni, ale... to teraz nie ważne. Hari nie obejrzał się, nie zerknął nawet przez ramię, znikając z tego miejsca niczym duch, przetarte i zużyte wspomnienie.
Bo dla jej dobra gotów jesteś skoczyć nawet w grób, czyż nie?

z.t.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 1:07, 04 Mar 2012 Temat postu:

Otworzyła swoje ślepka i podniosła spojrzenie na Hariego. Obserwowała go w milczeniu, wyczekiwała odpowiedzi. Kolejne słowa, powodujące mieszane uczucia. Z jednej strony wiedziała, że przyjaciel nie zrobiłby nic, aby jej zaszkodzić. Z drugiej zaś wiedziała, że w takiej sytuacji nie da się nic ze sobą połączyć czy pogodzić. Bo to co jest niby dla jej dobra, jednocześnie będzie dźgnięciem jej prosto w serce, co wyrządzi swojego rodzaju szkodę... zadziała negatywnie na jej stan. Wzdrygnęła się gdy ten się odwrócił. W jej małym serduszku strach się nasilił. Jedna część Mizu kazała jej podbiec do przyjaciela, póki jeszcze mogła, stanąć blisko niego, choć ten jeden ostatni raz, choć miała nadzieję, że ostatnim by nie był. Jednak druga nie pozwalała jej się ruszyć, nie pozwalała jej drgnąć. Wszystkie myśli i uczucia mające teraz przytulne schronienie w jej głowie toczyły dziwną walkę, niczym o przetrwanie. Po chwili basior zniknął z jej pola widzenia... Nawet na nią nie spojrzał! Nie mógł nawet na nią zerknąć... Zamknęła oczy ponownie próbując powstrzymać łzy, jednak.. nie mogła walczyć sama ze sobą. Zadarła kufę do góry i... zawyła. Zawyła tak jak uczył ją Hari, choć było to dawno, pamiętała. Nie miała pojęcia czy chce, żeby on to słyszał czy też nie, nie wiedziała co byłoby dla niego lepsze. W pierwszym momencie jej głowę przepełniły myśli o utracie.. najbliższej sobie osoby. Jednak gdzieś w podświadomości wierzyła w swoje słowa i wiedziała, że on nie chciałby jej skrzywdzić... Spojrzała na ślady pozostawione przez basiora. Pobiegła.. gdzieś.. przed siebie.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rex
Dorosły


Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 1527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 15:32, 22 Kwi 2012 Temat postu:

Wbiegł tu na najwyższy punkt. Położył się i rozejrzał wokół siebie. Tego typu widoki go uspokajały. Był zmęczony, także więc wypadało by się wyspać. Powoli przymykał ślepia, aż w końcu zapadła w nim ciemność. Starał się wyłączyć teraz wyłączyć, o niczym nie myśleć... tylko spać.

EDIT:

Otworzył ślepia, promienie słońca sprawiły, że nic nie widział. Zaczął się rozciągać i tak to przeciągał... przeciągał. W końcu powoli zaczął wstawać. Spojrzał w okół i zastanawiał się ile czasu był bezczynny. Otrząsnął się i ruszył przed siebie.

zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rex dnia Wto 12:57, 24 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 25 z 45


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin