Czekoladowe Jezioro

Czikita

///Mija, weź no przeczytaj regulamin bo mnie h****a trafi! Nie możesz pisać za innych -.-//

Popatrzyła zezowato na wilki i inne cÓda jakie się tu zjawiły. Ależ tu się ich nazbierało! Magicznym sposobem (dla niej) odwróciła się do Helmi i znów cmoknęła ja w ten uczekoladowiony pysk. Fajno! Na reszcie miała dziewczynę, tylko czemu ona musi się tak ślinić?

mija

Spacerowałam sobie po różnych krainach kiedy nagle napadła mnie ochota na coś słodkiego. Postanowiłam więc przyjść nad czekoladowe jezioro i zaspokoić swe pragnienie. W pobliżu nie widziałam żadnych wilków więc schyliłam się i zaczęłam pić słodki płyn

Czikita

- Gluuu? - Spytała piskliwie przekrzywiając czuprynę i odklejając od siebie szekszi Helmi. Uniosła się ociężale i chwiejnym krokiemwstała poskakać po trawie :3
Po chwili tej sielanki spojrzała w stronę czeko-czeko i spojrzała na Helmi - kiedy wreszcie jej mężożona się obudzi?
- Hej, jestem Poducha i jestem bi! - Zapiszczała tocząc się do Miji i klapiąc zadkiem na trawę.

mija

-Hej miło mi cię poznać, co tu porabiasz ze swoją mężożoną jeśli wolno spytać.- Zapytałam Poduchy śmiejąc się do niej i oblizując pyszczek z czekolady.

Czikita

- Mężożonąąąąąąą? - Spytała przekrzywiając łeb i przeciągając ostatnią literkę. Ło! Mija znała to zajefajne słówko? Poducha uśmiechnęła się do niej swoimi uczeko-czeko zębami i obkręciła się w kółko w dziwnym tańcu.
- A nie widać, srokoroko? - Zapiszczała tańcząc na pośladkach. xD Raz dwa, raz dwa.

Getsu

Przyleciał tutaj szczęśliwy. - Heja - powiedział do swojej córki. Usiadł koło niej i zapytał - jak tam? - Uśmiechał się cały czas. Chciałby być żywy żeby ją przytulić.

Czikita

Poducha cały czas skakała na pośladkach. Na reszcie ma szekszi partnerkę! po tym jak nie miała nikogo i jak jej ojciach zginął... Czikita odwróciła się "zgrabniutkim" piruetem i... Aaaa! Dymoodpapierosopodobne coś stało, a właściwie wirowało jak ona po musującej czekoladzie.
- Hej, jestem Poducha i jestem biiiii... - Zapiszczała jak zwykle, lecz zacięła się przy ostatniej literze, gdy poznała ten kretyński uśmiech. - Tatu!
I nagle poczuła pałer i zaczęła tańczyć w koło, jakby chciała wywołać deszcz.

Scharoy

Pojawiła się , chciała uwolnić się od tych zwykłych pochłoniętych mrokiem miejsc . Skinęła łbem do wilków i usiadła gdzieś pod drzewem nie chcąc przeszkadzać , jej grzywa lekko drgała na delikatnym wiaterku.

Getsu

Co ty deszcz wzywasz - powiedział z tym kretńskim uśmieszkiem na kufie. Patrzał cały czas na nią, a z oczu leciały mu łzy. - Czemu skoczyłem. Po co. Teraz nie mogę cię dotknąć - mówił płacząc.

Czikita

Coś skapnęło jej na czuprynę. Jejulciu! Poducha wywołała deszcz! Spojrzała w górę z wywalonym jęzorem. Lecz to nie deszcz ją moczył, tylko łzy jej ojczulka.
- Nic nie stracisz. - Powiedziała kładąc się na trawie, choć teraz zapewne gdyby mogła wskoczyłaby mu na głowę. - W mojej sierści jest mnóstwo pcheł i cukieru.
Zaczęła rysować jakieś szlaczki na piasku, ale wyszło jej to co zawsze wychodzi. Cukierek! Raaa, to ją zaczynało wkurzać!

Getsu

Getsu nadal płakał, ale uśmiechnął się do Czikity z trudem. - Ja chcę być żywy. Ja chcę żyć - powiedział pewnym głosem. Położył się i płakał.

Scharoy

Kątem oka zerknęła na wilki , szkoda jej się zrobiło Getsu , gdyby mogła na pewno by mu pomogła , ale niestety takich zdolności nie miała . Odwróciła wzrok na nieokreślony punkt i zagapiła się.

Getsu

Getsu spojrzał na nieznajoma wilczycę, która siedziała pod drzewem. Wytarł włzy i patrzał na nią cały czas. Potam powiedział do Czikity: - No to będziesz musiała się wykąpć. - Uśmiechnął się radośnie.

//Kończę jutro będę o 12:30//

Scharoy

Kątem oka spojrzała ponownie na dwa wilki , niepewnie podeszła do jeziora z zainteresowaniem gapiąc się w brązową ciecz . Na początku pomyślała , że to błoto , lecz gdy powąchała ciecz zapach był jej zupełnie nieznany . Upiła łyk , czekolada bardzo jej smakowała ,dlatego też upiła kolejny. Oblizała brudny pyszczek i usiadła .

Samanta

Świecące , limonkowe oczy dały się dostrzec w krzewach . Lecz nagle pokazała się i postać posiadająca te ślepia . Łowczyni podeszła do ,, wody '' i przyjrzała się niej . Zanurzyła końcówkę pazura w brązowej , gęstej cieczy i oblizała pazur . To coś było nawet dobre . Wadera jeszcze nigdy nie smakowała takich pyszności . Rozejrzała się i dostrzegła wilczycę . Popatrzyła na nią z dumnie podniesionym łbem i warknęła głucho .

Scharoy

Mało nie wybuchnęła śmiechem , jasne teraz za nic będzie jeszcze obrywać , zmierzyła jej sylwetkne niebieskimi ślepiami - Masz powód aby okazywać te agresje? - powiedziała nie zwracając na nią większej uwagi . Ona nie raczyła się prostować , jedynie potrząsnęła grzywą.

Samanta

- A czy zwykłe warknięcie oznacza agresję ? - Zapytała z ironią . Chciała wyśmiać młodą jednak ona miała swoją godność . Podeszła do niej i spojrzała jej w oczy . Sierść sama się zjeżyła a pazury wbiły się w glebę .

Scharoy

-No zazwyczaj tak...ja tam z radości nigdy nie warczałam - burknęła pod nosem i wzruszyła ramionami , ślepia uniosła na nią pytająco . Najchętniej zakończyła by ten teatrzyk od razu..., ale po co . Przecież inni chcą się jeszcze bawić , nieprawdaż ?

Samanta

- No to widać , że nie znasz się jeszcze na wilkach - Powiedziała i uśmiechnęła się szyderczo . Łapę przyłożyła do brzucha wadery kładąc ją na grzbiecie . Przycisnęła ją lekko do ziemi . Po chwili jednak podeszła do jeziora i jeszcze raz zaznała tego pysznego smaku czekolady .

Scharoy

-Sama jestem wilkiem i znam się na nich - prychała cicho - I to , że należysz do stada nie oznacza , że jesteś jakaś mądrzejsza czy silniejsza - powiedziała pewna siebie - Twoje zachowanie najwyraźniej wskazuje na to , że słowami nie umiesz niczego rozegrać - dodała po chwili patrząc na jej wywyższanie się z obrzydzeniem.