Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Sklep i restauracja"Złoty Smok"

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Plac handlowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:42, 31 Paź 2012 Temat postu:

Żeby miała o tym choć przejrzyste pojęcie, by już nie liczyć na blade. Pokręciła ponuro głową, musnęła wzrokiem stygnącą powoli porcję makaronu. Podniosła upuszczony ówcześnie widelec, ciesząc się w duchu, iż sos nie rozprysnął się po stole. Chociaż tyle szczęścia w nieszczęściu, jak na lekarstwo, ale jest.
- W pewnym momencie wątek naszych wspólnych rozmyślań rozszedł się, w końcu odpuściłam sobie, zostawiłam ją z tym problemem. Nie wiem do czego doszła - Zamknęła oczy, desperacko próbując przypomnieć sobie ciąg myśli, którym podążały. Ta historia, miała ją przed oczami cały czas, jednak nie wysnuwała z tego żadnych wniosków, które wtedy wypowiadała z niezachwianą pewnością. Wyszumiało, odeszło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 19:19, 31 Paź 2012 Temat postu:

Mlasnął z niezadowoleniem. Może nie tyle niezadowoleniem, ile pewnym rozczarowaniem czy zawiedzeniem. Nie, nie odczuwał żalu do Abbey, miała przecież prawa nie wiedzieć, nie była Aniołem Stróżem swej przyjaciółki. Po prostu, kolejna nadzieja upadła. Zniknęła. Była i rozpłynęła się w mroku. Odetchnął, sięgając po kieliszek. Tak, nie ma to jak dobry trunek, by rozładować własne napięcie?
- Abbey, pozwolisz wznieść mi toast? - Zapytał, po czym - wcale na odpowiedź nie czekając - kontynuował, nieco podniosłym tonem głosu:
- Chciałbym podziękować Ci, Abbey, za miło spędzony czas. Chciałbym też, byś poznała moją wdzięczność, spowodowaną tym, iż mogłem Cię poznać, widocznie los mi sprzyja. Cieszę się, że zdecydowałaś się spędzić kilka chwil z takim burakiem. - Zakończył mniej oficjalnie, uśmiechając się do samicy znad uniesionego kieliszka. Rzecz jasna przemowę wygłosił na stojąco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 23:36, 31 Paź 2012 Temat postu:

Zaśmiała się, w czym krył się inny podtekst niż w normalnych okolicznościach. Taki to był radosny śmiech, co w jej krytycznym przypadku trafia się raz na milion. Taka lekka mgiełka dawnych, radosnych lat. Prawie jak dawniej, mimo że to już nigdy nie będzie to samo. Ale śmiać się można teraz do woli, przy tak wspaniałym Tahi, którego ona... Lubi, zostańmy przy tym, że lubi, nie byłaby zdolna nawet pomyśleć o głębszym słowie, choć gdzieś w jej podświadomości ono się czaiło.
- Drogi Tahi, nie było to takie trudne, jak się na pierwszy rzut oka zdawało - Teraz wszelkie szczegóły mimiki ograniczyła do cynicznego uśmieszku, rzecz jasna grającego na jej szanownej mordzie w sposób łagodny, wręcz nawet i rozbawiony. Jak za dawnych lat, znowu jej to przemknęło przez myśl. Użalała się nad sobą, pragnąc powrotu do dawnych lat. Od biedy można by spróbować, ale ówczesnego efektu nie odzyska się już nigdy. Nic co spłonęło nie odrośnie już tak zielone jak wtedy... A jednak na popiołach starej winna powstać nowa, czystsza nadzieja. Winna, a czy powstanie?
- I tobie dziękuję, za wszystko, od kąśliwych uwag, wytknięcia kilku błędów, po miłe odczucia - Przez jej serce przemknęła leniwie fala ciepła. Gdyby ta chwila mogła trwać wiecznie, gdyby ten samiec zawsze był w pobliżu. Wtedy bieg losu na pewno by się odwrócił, fale obmyłyby łagodny brzeg, a ona by się śmiała. Mogłaby wpaść w niekontrolowany chichot na myśl o tym wszystkim. Zapomnieć, umniejszyć ból. Ale on na pewno zna lepsze, nie ma co się oszukiwać, ona była wyliniałym kłakiem. A nawet jeśli jeszcze nie, wkrótce tak będzie. A on zasługuje na lepsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena
Dorosły


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 23:58, 01 Lis 2012 Temat postu:

W tym też momencie Elena skończyła myć naczynia i zasiadła za ladą. Spojrzała na gości i na jej pysk ponownie wpłynął życzliwy uśmiech. Bardzo się ucieszyła, że Taharaki poznał Abbey. Rozumieli się, wyglądali razem dobrze. Kto wie? Może ten kochany zrzęda znalazł przyszłą partnerkę? Ciekawe by to było, na prawdę. Poza tym chciała, by oboje byli szczęśliwi. Ale nie, tym razem nie będzie się bawiła w swatkę, o nie. Już dosyć czasów wyswatania innych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:02, 03 Lis 2012 Temat postu:

No nie wytrzymał, musiał się po prostu zaśmiać, słysząc słowa Abbey. Cóż. Proszę, a jednak i ona miała poczucie humoru, i to takie w nienagannym stanie oraz o dobrym smaku. Któż by pomyślał?
- O wiele bardziej wolę Cię taką. Weselszą, nie zgrywającą na siłę ponurej oraz wiecznie przybitej. Jak widać tutejsze wino ma niezwykłe właściwości, strach wiedzieć, czego do niego dodają. - Zauważył wesoło, uśmiechając może nieco w złośliwym tonie - niemniej wiadomo, złośliwość to serdeczna i życzliwa, nie zaś tak, która do wojen zwykła prowadzić.

Swatka? Toż nasz Tahi świata poza niejako Carly nie widzi. Niestety, ostatnio... Ostatnio jakoś nie ma okazji jej spotkać, jakby wadera rozpłynęła się w powietrzu. Zupełnie, jak on kiedyś. Ale powrócił. Powrócił, a ona czekała. Dla niego był to największy dowód, jak bardzo jej zależy, jaki dać mu mogła. Nie czas więc na świństwa. Poza tym... Odetchnął.

Ocknął się, gwałtownie machnąwszy łbem. Dokończył pospiesznie obiad, po czym rzucił do Abbey:
- Wybacz, muszę już lecieć. Liczę, że jeszcze się spotkamy. Do widzenia. - po czym dopił ostatni łyk wina i odskoczył od stołu niczym oparzony, zostawiając na stole pod talerzem 50 kostek. Skinął łbem do Elci i już go nie było.


zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Sob 20:05, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 11:18, 04 Lis 2012 Temat postu:

''Na siłę'' - no, widać prawda zawsze prześwituje przez najgłębszy mrok. Taki smutek dla zasady - Taharaki podsunął jej pod nos prawdę - głupi, bezsensowny, czy jak go jeszcze nazwać. Cóż, jakimś sprytem się wykazywał, życiowym pewnie, a może i na nią taki skapnie. Może nawet już skapnął...
Spojrzała na oczekujące jej spaghetti, które parowało smętnie, stygnąc powoli. Pogrążyła swój wzrok w sosie, zapominając na czas niekrótki o świecie bożym, przeżuwając w głębokim zamyśleniu. Z takimi wilkami można by się nawet uśmiechać, nie zaszkodziłoby. Może by nawet korzyści przyniosło.
Jej widelec cichutko stuknął w talerz, niechętnie oznajmiając zakończenie posiłku. Elenowa kuchnia, więcej niż rozkosz, to się pod wpływem lat nie zmieniało.
- Było cudownie, jak zawsze - stwierdziła. Taharaki… Poszedł, szkoda, że poszedł. Wzbudzał jej sympatię, stety lub niestety. A jednak musiał iść... Obdarzyła Elenę promiennym uśmiechem, na tę krótką chwilę, nim trochę spochmurniał on, stając się już tylko codziennym - niemal pustym - grymasem.
- Do zobaczenia Eleno! - W myślach zapytała się jeszcze o fakt, czy czegoś nie zgubiła, bądź nie zapomniała uregulować. Cena?... Oh, Tahi, niech Ci będzie, Ty płacisz.
I wolnym, równym krokiem, pomaszerowała ku wyjściu, można pomyśleć, że zadowolona z siebie.

z.t


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Abbey dnia Sob 14:07, 24 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena
Dorosły


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:27, 04 Lis 2012 Temat postu:

Wilczyca patrzyła na swoją restaurację myśląc, czy nie byłoby warto czegoś tu pozmieniać czy tam wprowadzić... Ach tak, no jasne. Przyszedł dla Eleny moment, że najchętniej wymieniłaby wszystko. Ale po głębszym namyśle uznała, że pewnie i tak by wróciła do starego, ukochanego przez nią wystroju, więc porzuciła chęć przemeblować i zmian wystroju.
- Dowidzenia Taharaki! - pożegnała basiora i pomachała mu na pożegnanie po czym przeniosła spojrzenie na wilczycę. - Do zobaczenia Abbey! - pożegnała ją, obdarzając jej osobę ciepłym, charakterystycznym dla siebie uśmiechem. Podeszła do stolika i pozbierawszy naczynia zobaczyła kości.
- Uhhh! Taharaki, dostanie ci się... - mruknęła i po chwili zaśmiała się. Bo czy kiedykolwiek Taharaki dał na siebie wpłynąć? A skąd... no cóż, niech mu już będzie. Schowała kości do kieszonki na swoim udzie i zniknęła w kuchni by umyć naczynia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Artemis
Nadorganizm


Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 16:12, 04 Lis 2012 Temat postu:

A więc przybiegł tu! Niczym wdzięczny, mechaniczny rumak, wiozący na grzbiecie drogą księżniczkę, kryształ rozgrzewający jego przewody. Dosłownie Kryształ. Wyłonił się w galopie z krzaków, stając niedaleko wejścia do restauracji. Z szerokim uśmiechem odrzucił hebanowe włosiska, przykucnąwszy, by jego partnerka mogła spokojnie zejść z jego imponujących rozmiarów cielska - był większy i silniejszy od normalnego, rosłego samca, choć zachowywał się jak potulny baranek. Przy swej wybrance jednak chciał być tym najdroższym jej sercu macho. Wisiorek z runami na jego szyi zachybotał się na boki. Czekał, aż ta zejdzie, by mogli wejść do środka. Chciał zaserwować jej romantyczną kolację w klimatycznym miejscu, rekompensując w pięknym stylu swą nieobecność. Wszystko by dla niej zrobił, w ogień skoczył, z mostu się rzucił. Pewnie niejedna chciałaby mieć ku sobie tak oddanego rycerza. Co jak co, ale Artemis, jako nadorganizm, nie był normalną istotą, niemniej nie zdającą sobie sprawy ze swojej siły i niezwykłości. Wydawał się sobie dziwakiem, dlatego samotnie był wstydliwy i płochliwy. Zakompleksiony.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crystal
Łowca


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Krainy Dzikich Gór.
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 16:37, 04 Lis 2012 Temat postu:

Ona nadal się uśmiechała, z resztą, jak zawsze. Gdy Artemis się zatrzymał i lekko schylił, Crystal zeszła i stanęła tuż obok swojego ukochanego. Jej ogon lekko zamiatał podłoże, a biała grzywka opadała na oczy.
- Więc, jesteśmy.- powiedziała z uśmieszkiem i wtuliła się lekko w bok samca. On był wyjątkowy, wiedziała, że zawsze może na nim polegać. Wadera spoglądnęła w górę i na drzwi wejściowe do restauracji. Czekała sobie spokojnie, aż Artemis ruszy, przecież nie będzie się nigdzie pchała! To nie jest zgodne z jej zasadami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xaert
Dojrzewający


Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 16:42, 04 Lis 2012 Temat postu:

Przybiegł niczym oparzony, uciekając przed burzą. Mocnym uderzeniem barkiem otworzył drzwi, wpadając do środka jako torpeda. Odchylił łeb, by upewnić się, że nie zgubił po drodze Khao. Z futra młodego samca ściekały niespiesznie wielkie krople wody, zatem zostawił po sobie kałużę - czym wcale się nie przejął. Dostrzegł kątem oka matkę Anniki i mimochodem warknął nieprzyjemnie. Gorzej trafić chyba nie mógł! Ale tutaj przynajmniej nie padało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Artemis
Nadorganizm


Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 16:47, 04 Lis 2012 Temat postu:

Ten wyprostował się, ukazując całemu otoczeniu swe imponujące rozmiary. Nie szczycił się nimi mimo to. Oblizał nieco zdenerwowany różowym ozorem chłodny nos, po czym uśmiechnął się kątem pyska do ukochanej, by wziąć ją pod łapę i poprowadzić niczym na weselu do restauracji. Kroczył wolno, by ta mogła nadążyć i spokojnie dotrzymać mu kroku. I jego ogon chylił się na boki, w czystej, choć tłumionej ekstazie bliskością Crystal, zupełnie jak wahadło zegara, zamiatając kruczą końcówką ziemię za sobą, usłaną liśćmi, które zdecydowały opuścić gałęzie, by prowadzić żywot deptanej, chrupoczącej ściółki. Jesień. Do tej pory Artemis niezbyt ją lubił, ponieważ od deszczu rdzewiał mu pancerz i niejednokrotnie miewał zwarcie w przewodach. Teraz jednak, dzięki runom od Kaji Meyit, był zupełnie bezpieczny i stał się bardziej ufny pogodzie, co było widać w jego ruchach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khao
Dojrzewający


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 16:58, 04 Lis 2012 Temat postu:

Oczywiście, że się nie zgubiła. Po drodze kilka razy się potknęła, raz upadła, lecz mimo to, dalej była za Xaertem. Wchodząc do środka, puściła jego ogon. Jej futro było mokre, ogon od wody tak ciężki, że nie mogła go trzymać w górze, wlókł się więc za nią. Gdziekolwiek stanęła, pozostawiała mokre ślady łap, a wokół nich spadało kilka, czasami kilkanaście kropel z jej mokrej sierści. Słysząc warknięcie, spojrzała na towarzysza. - Xaert, co jest? - zapytała z troską w głosie, lecz po chwili z jej pyska wydobyło się kaszlnięcie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xaert
Dojrzewający


Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:06, 04 Lis 2012 Temat postu:

Spojrzał na nią. Biedna, doszczętnie przemoczona!
- Nie, to nic takiego. Widzisz tę kobietę za ladą? To Elena. Podobno dobry duszek, więc może podejdź i zapytaj o jakiś koc, bo jeszcze mi się przeziębisz... - Powiedział, autentycznie zatroskany losem kompanki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khao
Dojrzewający


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 18:05, 04 Lis 2012 Temat postu:

- No...Dobrze... - zadrżała po czym ruszyła w stronę lady. Gdy tam dotarła, spojrzała za siebie. Widać było wodne ślady, które po sobie pozostawiła, westchnęła więc. Kakao popatrzyła na waderę, o której Xaert mówił "Elena". Właściwie to widziała tylko jej kawałek, ponieważ tamta była w kuchni. Znaczy, zapewne była to kuchnia. - Wi-itam... - zaczęła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crystal
Łowca


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Krainy Dzikich Gór.
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 19:27, 04 Lis 2012 Temat postu:

Crystal uśmiechnęła się do basiora i spojrzała na młodsze wilki, które koło nich przebiegły. Całe mokre, nu! Wilczyca rozglądnęła się dookoła, gdy byli już przy drzwiach i zarzuciła grzywą, by ta jej już nie nękała. W końcu byli w środku, ładnie tu! Uśmiechnęła się pogodnie i przeniosła wzrok w stronę właścicielki.
- Witam!- rzuciła radośnie, do wszystkich. Choć szczerze mówiąc było to bardziej kierowane do Eleny, niżeli reszty. Przeniosła wzrok na młodych i machnęła ogonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena
Dorosły


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 21:40, 04 Lis 2012 Temat postu:

Elena wyszła z kuchni wycierając łapy w ręcznik i zerknęła na gości
- Witam serdecznie wszystkich gości! Proszę zająć miejsca, zaraz podam menu... - teraz dopiero zauważyła, Khao jest kompletnie przemoczona.
- Matko jedyna! Kochana, przecież się przeziębisz!. - powiedziała wybiegając zza lady i przeszła do sklepu. Weszła na zaplecze i wyjmując z szafki gruby koc i ręcznik, wróciła do klientki.
- Proszę bardzo. - podała oba przedmioty i wskazała stolik, przy którym stały miękkie fotele. Po tym zaraz podeszła do lady i wyjąwszy spod niej menu, zaniosła na kilka stolików, przy których ich brakowało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xaert
Dojrzewający


Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 22:06, 04 Lis 2012 Temat postu:

Uśmiechnął się kątem pyska dostrzegając, że wcale się nie pomylił. Teraz, kiedy jego znajoma trwała w zadaszonym miejscu, z dala od burzy i tej przeklętej, gęstej mgły, otulona kocem i ręcznikiem, chyba nie był jej potrzebnym? Przysiadł więc na pupencji, nieopodal drzwi, obserwując ją jeszcze przez moment. Elena? Nawet go nie zauważyła! Może to i lepiej, przecież nie chciałby znów musieć gapić się na tę facjatę, która spowodowała, że jego jedyna przyjaciółka się pochorowała. A wszystko przez miłość, którą potrafiła zniszczyć. Wszystko, przez brak niewierności. Wszystko przez Mort'a, tego głąba, który swego czasu szczekał do niego jak oparzony. Gdyby tylko wtedy wiedział, że to on był ów basiorem, do którego odeszła Elena... Gdyby Hiretsuna wcześniej mu o tym wszystkim opowiedział... Wypuścił głośno powietrze, uśmiechając nieznacznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena
Dorosły


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 22:48, 04 Lis 2012 Temat postu:

Elena przecież powitała wszystkich gości. Łącznie z nim. I szkoda, że basior wierzy akurat Hiretsunie, temu kłamcy, który tak łatwo opuścił rodzinę bez wieści. I owszem, "brak niewierności" to zaleta Eleny, choć pewnie chodziło o brak wierności. Zawsze była wierna, ale nie gdy ktoś od tak opuszczał rodzinę, malutkie dzieci. A potem nawet nie raczył odwiedzać swojej córki, która była w śpiączce. Zapewne też Xaert nie wiedział, że dzięki Elenie Annica się wybudzi, bo obecnie wadera była w ciąży.
- Drogi Xaercie, zasiądziesz przy którymś stoliku? - zapytała, uprzednio wskazując nadorganizmowi i jego towarzyszce stoły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xaert
Dojrzewający


Dołączył: 17 Cze 2011
Posty: 427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 23:16, 04 Lis 2012 Temat postu:

Uch, zmęczenie i złe samopoczucie wzięły górę, wiadomo, iż chodziło Xaertowi o 'brak wierności'. Niemądra userka, czas iść chyba spać. Kiedy Elena przemówiła i do niego, machnął ogonem.
- Dziękuję, ale i tak już będę się zbierał. - Wymamrotał niewyraźnie, unosząc zadek z podłoża. Zerknął jeszcze na mokrą plamę, która po nim pozostała, po czym podszedł dziarskim krokiem ku jego kompance.
- Trzymaj się, Kauś. Jakby co znajdziesz mnie pałętającego się gdzieś po świecie. Wyschnij, wysusz się, zagrzej. Ja już lecę. Do zobaczenia. - Po czym ucałował ją delikatnie w policzek. Odszedł dalej, zatrzymując przed drzwiami. Otrzepał się, rozrzucając drobne krople deszczówki dookoła. Elena zasłużyła na karę! Niech sobie teraz zetrze podłogę. Spojrzał na nią jeszcze z cwaniackim uśmiechem, rzucając jeno wymowne "do widzenia", po czym zniknął z pola widzenia, wychodząc - rzecz jasna - przez drzwi.


zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khao
Dojrzewający


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:54, 05 Lis 2012 Temat postu:

Gdy tylko dostała koc i ręcznik, oraz polecenie, od razu usiadła na wskazanym miejscu, wycierając się szybko ręcznikiem by nie zmoczyć fotela. Następnie przykryła się kocem i złapała menu w łapy. Szybko je przeanalizowała po czym popatrzyła na Xaerta. Miała coś powiedzieć, ale Elena pierwsza zabrała głos. Kha westchnęła, po czym uśmiechnęła się do podchodzącego do niej kolegi. Czyżby jej się udało? Pomyślała, po dostaniu całusa w policzek. - Nie idź jeszcze... - powiedziała smutnym głosem. Widząc jednak, że tamten podjął już decyzje, odprowadziła go wzrokiem do drzwi. Smutnym spojrzeniem powróciła na spis dań. Co jakiś czas wzdychając, dalej ją analizowała, następnie przypominając sobie, że kości nie powinna marnować. Więc zaczęła rozmyślać. Elena była dość miła, i to więcej chyba niż dość miła. Więcej nawet niż miła...Ale najwyraźniej Xaert jej nie lubił. Co do nieznajomej, którą zobaczyli przy okazji znalezienia się tu, wydawała się także miła, choć osobnik, z którym tu przybyła, sprawiał wrażenie groźnego. Jeśli chodzi o Noisha, którego spotkała jakiś czas temu...Był dziwny. Czyżby przez to, że Kakao się nie odzywała, zapomniał o niej? A teraz przyszłą pora na analizowanie Xaerta. Tak, on był milszy niż Kha myślała. Na początku był sztywny, później stał się taki...Fajniejszy. Kakauce, lub jak to mówią - Kakaukowi - było teraz trochę smutno i głupio, że chciała go tylko zdobyć. Czyżby zaczął dla niej znaczyć coś więcej? Khao uśmiechnęła się lekko, ruchem łapy przywołując Elenę. Chciała złożyć zamówienie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Plac handlowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 23 z 36


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin