Polana śniegu

Mack

Przytulił ją do siebie po przyjacielsku z uśmieszkiem na twarzy. Westchnął ocierając jej łzy - Nie płacz już dobrze? Jak już to nie w mojej obecności - powiedział obracając wszystko w żarcik.

Kaja

-Dobrze już nie będę,ale muszę pójść z tobą... powiedziałam szybkim głosem.

Mack

Nie nie możesz - powiedział stanowczo po czym zniknął z jej oczu. Pojawił się już daleko, lecz w jej zasięgu wzroku.

Kaja

-NIE!!!!!!!!!!!! czekaj,nie możesz tam iść sam!!!!!!!!!.powiedziałam i zaczęłam płakać.

Mack

Znikł w gąszczu drzew. Wyczuwał dziwny zapach, tak to był jego zapach, jego wroga. Uważnie się rozglądał, by nic nie przeoczyć. Uniósł się w powietrzu, nagle przed nim stanął mutant bez peleryny. Zamknął oczy. Wymówił zaklęcie, po chwili potwór zginał się z bólu. Stanąłem przed nim patrząc z pogardą. Skoczyłem mu do gardła przerywając tętnice i rozszarpując z zimną krwią całe ciało. Splunął na niego, usiadł przygladając się jak powoli odchodzi z tego świata.

Kaja

Przeżyje nie przeżyje,przeżyje... mówiłam w myślach siedząc nad rzeką i czekając...

Mack

Gdy już skonał, uśmiechnął się szyderczo, a w oczach miał dumę. Szepnął do martwego wilka - To za mój ród - spojrzał na niego ostatni raz. Pojawił się przed Kają cały we krwi.

Kaja

-Mack ty żyjesz!!!!!!!!!! krzyknęłam i przytuliłam się do niego jak nigdy w życiu i trochę pomazałam się krwią ale nie zwarzałam na to,tylko cieszyłam się że Mack żyje.

Mack

Tochę był zyirytowany zachowaniem kaji, ale przymknął na to oko. Odsunął ją od siebie. Usiadł na trawie myśląc o Klej.

Kaja

-Hej co ci jest??????? Spytałam zauważając że o kimś myśli...

Mack

Tęsknie za nią, bardzo tęsknie... - szeptał do siebie wpatrując się w niebo...

Kaja

-Zakochałeś się???????? spytałam niepewnie...

Mack

Może... Ale to chyba jest tylko złudzenie, przecież ona mnie nie zachcę - powiedział lekko smutny.

Kaja

-Nie smuć się na pewno cię zechcę,a jak ona ma na imię??????.spytałam i uśmiechnęłam się po przyjacielsku.

Mack

Klej to jej przezwisko - powiedział kładąc się na trawie. Zienął pokazując swoją kolekcje wielkich kłów.

Kyuubi · Gość

Pojawiła się. Krew. Dużo krwi. Jej zmysły były wyostrzone, ale sama ona nie była opętana. Zmarszczyła nos patrząc na truchło. Prychneła nawet bez cienia zainteresowania i spojrzała w niebo.

Mack

Wyczuł obecność znanej mu osoby... Nie przejmował się tym aż tak bardzo.

Kyuubi · Gość

Położyła się na ziemi, patrząc na chmury. Na niebo. Czasem jakiś ptak odlatywał z świstem. A ona wciąż wgapiona w te niebo. Mogę tak siedzieć latami pomyślała.

Mack

Stanął nagle obok niej - Dalej chcesz mnie zabić? - zapytał obserwując ją.

Kyuubi · Gość

Zignorowała go. Czarne, białe, szare... mruczała pod nosem, patrząc na chmury. Przeniosła wzrok na wilka. Nie jesteś wart odchrypneła i znów zaczeła patrzeć na chmury.