Tęczowy wodospad

Mizu

Spojrzała na Raya. - Miło mi Cię poznać. - Rzekła. - Wiem! - Powiedziała lekko podniesionym głosem. Podbiegła do wody i zamoczyła w niej ogon. Po czym ostrożnie podeszła do Mar. Ustawiła ogon nad pyszczkiem wadery i pomachałam nim, a krople wody spadły jej na twarz. - To powinno ją ocucić. - Przyznała lekko zadowolona z siebie lecz tego nie okazywała. Znowu usiadła.

Kyinra

Ja się wogóle przedstawiłam?-zapytałam pannę na M masując se głowę.-Jajć to bolało.-podeszłam do siedzącej i spojrzałam na leżącą.

Mizu

-Chyba nie. - Powiedziała miłym głosem. - Ja jeszcze raz się przedstawię. Jestem Mizu. - Kolejny promienny uśmiech był na jej pyszczku. Lubiła zawierać nowe znajomości. Jej wzrok znów padł na Maryse. W głębi duszy powtarzała: "Maryse... Obudź się. Powiedz coś." Jej mina z powrotem była obojętna. Była troszkę przestraszona ale nie dawała tego po sobie poznać.

Kyinra

-Ja jestem Kyinra..miło poznać.-powiedziałam z uśmiechem.-Wiesz co?..a może by tak eee...nie wiem.-dodałam.-Wiem!Wylej na nią wiadro wody xD

Mizu

Jej oczy zabłyszczały a teraz miała cwaniacki wyraz twarzy. Po czym trochę zdziwiony lub zakłopotany. A może jednak zdezorientowany? Mniejsza... - Ale skąd wziąć wiadro? - Zapytała rozglądając się dookoła siebie w poszukiwaniu czegoś co mogłoby zastąpić wiadro.

Ray

- A może tak pozwolicie się jej dobudzić? -mruknął przewracajac oczyma i siadając obok Maryse niczym stróż by czasem ktoś nie wpadł jednak na ten cudowny pomysł i nie oblewał jej wodą z wiadra.

Kyinra

-Wiem!-wzięła duży kwiat jakiejś kielichowatej roślinki.Podeszłam i nabrałam w niego wody.Podeszłam do Mizu.-Wylej to na nią.-powiedziałam.

Ray

- Chcecie ją udusić. Co jak ta woda wleje się jej do nozdrzy, ale coś jeszcze gorszego?! - skarcił ich pomysły delikatnie swoją opinią mierząc obie wzrokiem po czym spuścił łagodniejsze spojrzenie na nieprzytomną.

Mizu

-Jesteś pewna? - Trochę się zastanowiła. - Może jej to pomóc, ale żeby nie było, że doza jakiegoś szoku. - Po tych słowach spojrzała na Raya. Była bezradna. Nie wiedziała co będzie dla niej lepsze.

Kyinra

Ni...o.o-powiedziałam i spojrzałam na Maryse.-Koleżanko obudź się.Bo użyje ogona xd.-powiedziałam z szalonym śmiechem.

Fedorra

Fedorra patrzyła na Maryse to na Ray'a , - Możemy zrobić tylko jedno . Poczekać jak się obudzi . - powiedziała spokojnym tonem krążąc wokół niej . - Ray ma rację , nie można jej tak polać wodą . - powiedziała patrząc na Kynirę .

Mey

Tanecznym krokiem wbiegła na teren.Nucąc muzyczke pod nosem skakała ślepkami po zgromadzonych wilkach.Gdy ujżała czarną wadere uśmiechneła się szeroko i podbiegła do niej.Siadła obok ,wesoło się do niej uśmiechając.
-Witam panią....
Powiedziała uprzejmie do wilczycy machając energicznie ogonem.
-Mam na imię Mey..A pani..?
Uśmiechneła się do niej zabawnie.

Fedorra

- Cześć - odpowiedziała Fedorra , popatrzyła na brązowo-białą wilczycę i uśmiechnęła się . - Jaka tam ze mnie pani ! - ześmiała się z określenia ją ''panią''.
- Fedorra jestem , miło poznać . - powiedziała machając ogonem .

Mizu

Spojrzała na czarno/szaro-białą wilczycę raczej też w jej wieku. " Kurde! Ile tu dzieciaków!" Krzyknął ON. Mizu spojrzała tylko krzywo w jakiś pusty punkt, chciała na niego ale to nie wyjdzie. - Tak, pewnie... - Wyszeptała w odpowiedzi. Westchnęła. -Wiecie co... Ja zaraz przyjdę. Muszę skoczyć do restauracji. Zupełnie o czymś zapomniałam. - Po tych słowach posłała Maryse spojrzenie mówiące: Będzie dobrze. Odwróciła się i pobiegła.

Kyinra

-Rany..ale ludu się zbiera..-powiedziałam i klapłam obok Ray'a patrząc to na jego to na leżącą wilczycę

Fedorra

Fedorra podeszła do Ray'a i zapytała : - Co robimy ? Przysiadła obok niego i czekała na odpowiedź. Popatrzyła na wodospad , był piękny . Po chwili jej spojrzenie omiatało cały krajobraz wodospadu i pozostałe wilki . Jej wzrok zatrzymał się na Ray'u .

Kyinra

A Kyinra siedziała z grymasem.Była panicznie zazdrosna o Ray'a.Warknęła tylko cicho i spojrzała na nią z piorunami w oczach.

Maryse

Leciała prosto na skały, jednak w pewnej chwili coś odrzuciło ją na bok. Nie... to nie było coś, ale ktoś, dokładniej Ray. Doznała szoku i po prostu zemdlała. Widziała jak wszyscy nad nią stoją i narzucają sobie różne pomysły, jakby ją "uratować". Próbowała otworzyć oczy, coś powiedzieć, jednak wszelkie próby na nic. Była jak nowo narodzony szczeniak. Nic nie mogła zrobić, brak sił na cokolwiek. Po kilkunastu nieudanych próbach ruszenia się, łapa jej drgnęła. A to już było coś. Chociaż dała oznakę życia.

Mizu

Przybiegła zdyszana po szybkim biegu. Zatrzymała się akurat w chwili gdy Maryse ruszyła lekko łapą. Zrobiła wielkie oczy. - Maryse! Ty żyjesz! Wiedziałam! - Krzyknęła i przytuliła przyjaciółkę. Po czym szybko się oderwała pamiętając, że może być obolała. Spojrzała na wszystkich a na pyszczku miała uśmiech szczęścia i radości. Widziała grymas Kyinry. Nie wiedziała o co chodzi. Poszła za jej wzrokiem. - Czemu się przejmujesz? Fedorra jest dorosła. A Ray nie. - Powiedziała szeptem, żeby tylko ona mogła usłyszeć. Znowu spojrzała na Mar.

Maryse

Gdy Mizu ją przytuliła, ledwie oddychała. Była cała obolała, ale żyła. Dzięki Rayowi. Teraz jednak miała większy problem. Nie miała zielonego pojęcia jak mu podziękować. Na marne były próby wymyślenia czegoś. Eee tam, improwizacja. W pewnej chwili poczuła, że przybyło jej sił, jakby wypiła napój energetyzujący. Otworzyła szybko oczy, jednak od razu zasłoniła je łapą, gdyż słońce strasznie ją raziło. A może nie było słońca ? Nie wiedziała. - Co... jestem... się... gdzie... ? - wybełkotała coś, czego ona sama nie rozumiała.