Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Kraina Beztroski

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:57, 24 Sty 2012 Temat postu:

I przez chwilę było tak miło, wesoło i w ogóle, aż nagle ciotka musiała sobie pójść! Ach, no jak tak można? Szczenię dreptało jeszcze jakiś czas po polance, raz na jakiś czas łapiąc jakieś niewielkie stworzonka owadopodobne. Gdy wreszcie znudziło mu się to, wskoczył znudzony na Pana Piernika i nakazał mu jechać pędem gdzieś, gdziekolwiek, daleko stąd w ciekawe miejsce. Zielona lama posłusznie pobiegła z młodym w siną dal. Oczywiście nie obyło się bez paru kolizji, gdyż Yakato lubił zbytnio wychylać się zza 'strefy bezpieczeństwa podczas jazdy na czterokopytnym'. Nic wielkiego mu się jednak nie stało i po jakimś czasie został tu tylko jego nikły, szczenięcy zapach.

z.t.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:32, 02 Kwi 2012 Temat postu:

Leciała ze swoim małym, przyszywanym synkiem na grzbiecie. Uśmiech nie znikał jej z kufy, a wiatr wiejący prosto w jej smukły pyszczek tylko dodawał uroku całej sytuacji. Po jakimś czasie Yumi wylądowała na wzgórzu przed gęstwiną drzew.
- No, jesteśmy na miejscu... Ale tutaj już będziemy musieli iść pieszo. - Wiedziała, że wlecieć tam, dodatkowo z towarzyszem na plecach będzie trudno. Tutaj będzie musiała się trochę po gimnastykować. U małego Noisha atutem był niewielki jak na razie wzrost. Obróciła łeb w stronę samczyka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:15, 02 Kwi 2012 Temat postu:

Noish spojrzał na otaczający go krajobraz. Niezbyt śpieszno mu było schodzić na ziemię. Co jak co ale on lubił bujać w obłokach… Chwilę potem jednak powoli gramolił się na ziemię. Gdy stanął na niej, jego łapy osłabione nieco, odmówiły posłuszeństwa. Szczeniak zatoczył się i przymusowo usiadł na ziemi. Potrząsnął głową i wstał. Spojrzenie wyczekujących oczu utkwione było w Yumi. Nie liczyło się już dla szczenięcia nic, spacer z nową mamą był najlepszym co go w życiu spotkało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 22:02, 02 Kwi 2012 Temat postu:

- Uważaj. - Powiedziała cicho podtrzymując malucha łapką. Uśmiechnęła się do niego serdecznie.. - Musisz na spokojnie, ponownie przyzwyczaić się do chodzenia po gruncie. - Achh... A jakie to było trudne, aby przyzwyczaić się do latania... A co dopiero nauczyć się tego! W sumie gdyby nie Richard, jego determinacja i dziwny obrót sprawy... Nadal zapewne by nie umiała. Dlatego to wszystko jest głównie.. jego zasługą. Westchnęła mając przed oczami wspomnienia. Po chwili jednak się przebudziła i potrząsnęła łebkiem.
- No to jak... Idziemy dalej? - Spytała zachęcająco bacznie obserwując samczyka. Na moment zwróciła uwagę na zarośla... No, jeszcze jakiś czas temu ktoś tu był, przynajmniej na to wygląda. Czyli tak trudno nie będzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 22:07, 02 Kwi 2012 Temat postu:

Noish pokiwał głową, jakiś nieobecny. Po chwili jego umysł wrócił na ten świat, bo wspominać nie trzeba, że ciało było tu cały czas. Postąpił krok do przodu i wpatrywał się w Yumi. – Choć mamusiu – powiedział z uśmiechem. Jego kita znów wyprostowała się ku górze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 8:38, 03 Kwi 2012 Temat postu:

"Mamusiu" słowo to wypowiedziane przez Noisha coś poruszyło w środku wilczycy... Na jej pyszczek ponownie wszedł serdeczny, szczery i troskliwy uśmiech. Jejku, jakie to było wspaniałe uczucie. Kiwnęła radośnie łebkiem do malca i powoli zaczęła podążać ku drzewom. W pewnym momencie zatrzymała się gdy jedna z jakichś dziwnych gałęzi uniemożliwiła jej dalsze przejście. Złapała ją zębami i przegryzła..
- No, możemy iść dalej... Ale proszę Cię idź przodem, abym mogła Cię mieć na oku. - Uśmiechnęła się patrząc na malca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 9:36, 03 Kwi 2012 Temat postu:

- Tak mamusiu – zawołał. Podobało mu się to słowa, tak je powtarzać… Jeszcze chyba nigdy go nie użył. Jego puchaty ogon falował na wietrze. Maluch podbiegł do krzaków i powoli się w nie wsunął. Gdy tylko się w nich znalazł, zatrzymał się i obejrzał, by upewnić się, że Yumi idzie za nim. Pociągnął nosem, wietrząc zapach drzew.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Dorosły


Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z balona
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 11:42, 03 Kwi 2012 Temat postu:

Jack szedł przed siebie powoli, w ogóle bez żadnego entuzjazmu. Nawet nie machał ogonem. Bo po co? Skoro nie był szczęśliwy. Przedarł się bez krzaki i drzewa, docierając do łąki. Rozejrzał się po tym wspaniałym miejscu. No... A jednak plotki były ciekawe. Samiec wyciągnął dużą kartkę, rozłożył ją i skreślił nazwę tego miejsca. Następnie ją złożył i z powrotem schował. Nasz mały był podróżnikiem. Obiecał sobie, że zwiedzi wszystkie miejsca. Położył się na ziemi, z wysoko uniesioną głową. Był jakiś taki spokojny. Inne szczeniaki miały masę energii i radości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:51, 03 Kwi 2012 Temat postu:

Ponownie na dźwięk tego wyrazu, na jej pyszczku pojawił się ten sam uśmiech. Czy tak będzie reagować za każdym razem? Możliwe, ale jakoś specjalnie jej to nie przeszkadza. Powędrowała zaraz za maluchem i przecisnęła się przez zarośla 'przytulając się' wręcz mocno do ziemi... Ach, co będzie teraz z jej biednym kręgosłupem!? Dobra, nic.. Spojrzała na Noisha i uśmiechnęła się do niego szerzej, kiwnęła główką, że może iść dalej.. Do jej nosa dostał się jakże przyjemny zapach tak bardzo porównywalny do wiosennego. Byli blisko wyjścia? Zapewne tak.. W pewnym momencie wyłapała też pewien szelest - nie byli tu sami. Ale jakoś nie specjalnie się tym przejęła. Osóbka im towarzysząca w tym miejscu dość szybko przedarła się tam gdzie zmierzali.. Co znaczyło, że musiała być drobna, najprawdopodobniej szczeniak.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 17:09, 05 Kwi 2012 Temat postu:

Maluch również się uśmiechał. Żadne więcej działanie nie przychodziło mu do głowy. Od środka wręcz roznosiła go energia, jednak coś podpowiedziało mu, że nie jest to miejsce i czas na szaleństwo. Omijając jak najstaranniej gałęzie pchał się dalej, niepewnie rozglądając się czy ''jego'' Yumi mu gdzieś nie zniknie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 16:28, 16 Kwi 2012 Temat postu:

Światło było coraz jaśniejsze, coraz mocniej przebijało się przez gałęzie ich otaczające. Yumi uśmiechnęła się radośnie, a ogon zaczął wesoło merdać się na boki. Po chwili podniosła wielki liść pyskiem i przed nią ukazała się piękna, jakże wiosenna łączka. Zapach swojego rodzaju świeżości od razu dał się wyczuć Tropicielce przez co rozmarzony uśmiech postanowił znaleźć sobie miejsce na jej kufie. Z zaciekawieniem spojrzała na swojego synka..

Wybacz, że taka przerwa, nie bardzo miałam jak się pojawiać.. .-.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 7:34, 20 Kwi 2012 Temat postu:

Noish uśmiechnął się szeroko, ukazując swoje białe kiełki. Cały jego osoba wydawała się promienieć. Pomachał swoim puchatym ogonem, w zastraszająco szybkim tempie. Zakręcił się wokół własnej osi, w celu wyładowania nadmiaru energii. Potem przysiadł na ziemi i rozejrzał się wokoło. Końcówka jego kity stukała w podłoże, wilczek obserwował otoczenie, od czasu do czasu rzucając Yumi wyczekujące spojrzenie. Po chwili jednak spojrzał na swoją łapę, wyobrażając sobie, że ma tam zegarek. - Muszę iść - zaczął niepewnie. I poszedł w świat, licząc, że z 'mamusią' spotka się gdzie indziej.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noish dnia Wto 9:20, 01 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 9:51, 03 Maj 2012 Temat postu:

Zachichotała cicho widząc reakcję synka. Uśmiechnęła się do niego radośnie i przyglądała mu się przez taką krótką chwilę.. Ach, ciekawe jakby Richard zareagował na wiadomość o przyszywanym synku. Nie miała tak naprawdę pojęcia.. Gdy Noish musiał już iść ta tylko kiwnęła głową z uśmiechem i pomachała za młodym łapką. Nie będzie przecież trzymać go ciągle przy sobie, musi też sam zaznać życia. Przynajmniej ona tak uważała.. A wracając do przemyśleń.. Nie wiedziała jak Rich zachowa się w takiej sytuacji. Nigdy nie rozmawiali o rodzinie, nawet nie było słowa na ten temat. Ech.. Westchnęła cicho. Podpierając się na chudych łapach wstała i powędrowała do wyjścia, aby opuścić to miejsce.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:51, 01 Cze 2012 Temat postu:

Za wzgórzem, z martwego i suchego lasu wyłoniła się czerna wilczyca. Biegła ile miała sił w łapach, nie oglądając się za siebie. Miała mieszane uczucia i było to widać. Gdy pomyślała o strasznym wydarzeniu w koszarach Bereniki o zginała w biegu swoje łapy, przez to potykając się. Kiedy zaś myślała o nadziei, że Gress wróci i ją uratuje z tego świata, zaczęła wyć i machać lekko ogonem. Jednak nie słyszała jego wesołego głosu, szmeru zboża i nie widziała jego rozumnych oczu. Stanęła przed wielkim roślinnym okręgiem. Słyszała wiele pięknych ptasich świergotów. Szybko przedostała się przez gęste krzaki i gdy już się tam znalazła nie otwierając oczu, złapała głęboki wdech. Zanim zdążyła wydechnąć niepotrzebny dwutlenek węgla, ptaki już nie śpiewały. Umilkły. Kruk Shinq wzleciał gdzieś w górę do nieba i nie wrócił. Samica zmęczona klapnęła na bok, zamukając ślepia.
- Oh, gdybym tylko spotkała Gress'a... chociaż ten jedyny raz! On na pewno by mnie zrozumiał. - westchnęła cicho. Na drzewach niespodziewanie znów pojawiły się ptaki i zaczęły śpiewać wesołą piosenkę "trulululu fiu fi trulululu fiu fi...", aby uszczęśliwić Shinq. Ta chociaż smutna, uśmiechnęła się do tych miłych stworzeń, szukając między nimi swojego kruka. Nie było go. Niestety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:18, 01 Cze 2012 Temat postu:

W tym miejscu zjawiła się Berenika, niemalże jej zwłoki. Wygłodzona i brudna szła przed siebie. Była cała w błocie przez ciągłe potykanie się, w zasadzie kulała. Podczas jednego z jej potknięć niemalże skręciła sobie łapę, teraz jednak szła spokojnie. Rozmyślała o Gress'ie, a przede wszystkim o Shinq - jedynej osobie, którą n a p r a w d ę kochała po powrocie do krainy. Myślała, że zdoła to wszystko naprawić, a jednak nie. Nikt nie był po jej stronie prócz Corazona i Italiana, ten drugi odszedł. Czuła się niczym nowo narodzone szczenię wyrzucone z własnego domu, pamiętała dokładnie te chwile. Było jej żal, żal świata, po którym chodziła. Na jej szyi wyraźnie dyndał łańcuszek z napisem "Gress", jedyna pozostałość po miłości, jaką do niego czuła. Gdyby go spotkała, przytuliłaby go do serca i nigdy już nie puściła, byłaby zawsze przy nim. Te myśli sprawiły, że szła obojętnie, nie zwracałaby nawet uwagi na to, że weszłaby w pokrzywy, albo na jej drodze stanąłby niedźwiedź. Gdy zauważyła Shinq skryła się w cień w nadziei ukrycia się przed nią. Skoro Dowódca Wojowników nie chciał mieć z nią nic wspólnego, Bercia starała się ją zignorować. Zmarszczyła nos i warknęła pod jej adresem tak głośno, by dosłyszała. Czuła do niej żywą niechęć, jednak nie nienawiść. Westchnęła i usiadła. Spojrzała na swój nóż, trzymała go w łapie. Musiała się pożądnie namyślić: jest sens w tym, by ciągnąć dalej to życie? Czy mogłoby się odmienić? Cała zaczęła drżeć. Wystarczyłoby tylko jedno pchnięcie w serce, tak niewiele, a jednak mogłoby zmienić jej życie. Tak byłoby lepiej dla Shinq, Gress by powrócił. Westchnęła i wbiła wzrok w ostrze. Ostatnia decyzja. Musiała wybrać którąś z tych opcji: śmierć, albo życie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk


Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Z Piekła
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:18, 01 Cze 2012 Temat postu:

Basior przybył w owe miejsce. Wyczuł dwie wonie. Bereniki i Shinq. Jednak coś było nie tak.
- Berenika? Co się dzieje? Co ci się stało?! - zapytał. Jego oczy wytrzeszczyły się. Spojrzał w stronę Shinq.
- Co jest nie tak? - zapytał. Wpatrywał się w nią z delikatnym przerażeniem. Nie wiedział o co chodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:37, 01 Cze 2012 Temat postu:

Nie było co ignorować Hiretsuny. Berenika westchnęła głośno, nóż wypadł jej z rąk i wbił się w tylną lewą łapę. Zaskomliła cicho, przymknęła ślepia z których poleciały łzy, jej nerwy nie wytrzymały tego napięcia. Nie widziała sensu w tym, by zabić się przy przyjacielu. Czuła żal do siebie za to, że chciała się zabić, a jednak praktycznie nie miała dla kogo żyć. Teraz, gdy przyszli jej na myśl wszyscy przyjaciele jakich miała za czasów bycia Łowcą... z jej oczu poleciała większa stróżka łez. Czułą się jak szczenię, głupie, bezmyślne szczenię. Przecież tylko tchórz chciałby z ten sposób skończyć z życiem. Powtórnie westchnęła, tym razem ciszej. Wpatrywała się w nóż wbity w jej łapę, obraz w połowie zamazany przez łzy.
- J-ja... - Próbowała wykrztucić z siebie choć jedno porządne słowo, jednak nie mogła. Coś ją ściskało w gardle. Rozejrzała się. Mało dziś osób tu było. Otarła oczy drżącą łapą. Zaczęły ją piec przez długie chwile płaczu. Gdyby nie zrozumiała, zabiłaby się, to pewne, a dopiero po śmierci żałowałaby swego czynu. W głębi duszy dziękowała Hiretsunie za to, że się zjawił. Złagodniała, już nie czuła chęci do dalszych łez. Wpatrywała się pusto w nóż tkwiący w tym samym miejscu. Gdyby spróbowała go wyciągnąć, mógłby wyślizgnąć się jej z łap i miałaby przez to jeszcze więcej ran.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk


Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Z Piekła
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:55, 01 Cze 2012 Temat postu:

Basiorowi aż podskoczyło serce.
- Bereniko! Nie ruszaj się proszę cie. - oznajmił i szybkim ruchem wyjął nóż z łapy Bereniki. Wyjął skądś podręczną apteczkę. Dużą kulkę waty namoczył wodą utlenioną i docisnął do rany płaskim, znalezionym kamykiem którego uprzednio oczyścił tą samą wodą. Po to, aby krew nie sączyła się tak mocno. Po tej czynności owinął łapę bandażem, jednak ciasno aby mocniej się bandaż trzymał.
- Oj Bereniko. Nie wiem co się stało, ale wiedz że tobie pomogę. - oznajmił i przytulił ją. Nie puszczał z objęć. Musi mieć jakieś podparcie na duchu.
- Musisz coś zjeść. Na co masz ochotę? - zapytał i spojrzał na nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:02, 01 Cze 2012 Temat postu:

/Hire, usuń posta. Ja i Berenika tu się umówiłyśmy, aby Shinq ją opatrzyła. Miało tu nikogo nie być :( /

Shinq zadrżała. Dawno usłyszała zelest w krzakach i wyczuła woń Bereniki. Na samą myśl o niej robiło się waderze niedobrze, lecz gdy poczuła krew, zastrzygła uszami i gwałtownie wstała. Nie chciała przypominać sobie o śmierci, którą tyle razy miała przed oczami. Na odpowiedź Bereta nie warknęła, cicho ukazała swoje kły. Później atmosfera jeszcze się zmieniła - przyszedł Hiretsuna, który dziś jakoś mało interesował czarną wilczycę.
- Och, spróbuj zrobić coś głupiego Wojowniczko, a pożałujesz! - warknęła pod nosem i przedarła się przez krzaki. Wtem ujrzała zakrwawioną lewą łapę samicy. Nie robiła z tego paniki, tylko pokiwała głową.
- Nie trzęś się. Jesteś starsza ode mnie i zachowujesz się jak galareta, a przecież nią nie jesteś. - rzekła jak kiedyś lekko zabawnym tonem, jednak przycichłym. Wyjęła bandaż i wodę utlenionę ze swojego woreczka. Jednym ruchem wyciągnęła sztylet z łapy Bereniki, jak to uczyła się na teście. Przeciez każdy Dowódca musi znać ABC ratowania życia i gojenia ran. Shinq starannie obmyła ranę, od razu po tym ją zawijając mocnym bandażem. Zostawiła trochę luzu, aby przez kończynę mogła przepływać krew. Po akcji odetchnęła, jednak wciąż miała ciężki wzrok.
- Gotowe. Nie treba iść do lecznicy. - oznajmiła i zeszła ze wzgórza z okręgiem z dębami. Kilkadziesiąt kroków dalej położyła się na wielgaśnym kamieniu, wpatrując się w pomarańczowy zachód słońca. Widać było, że na kogoś czekała. Nie potrafiła sobie powiedzieć, że ktoś ją jeszcze kocha. Brakowało jej partnera, który objąłby ją i przytulił mocno do ciepłego futra.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Stille dnia Pią 20:06, 01 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:03, 01 Cze 2012 Temat postu:

Szynku, nie bądź taka. Skoro ja napisałam już, to on nie może usunąć. :'( *FOCH*

Berenika nie wiedziała, co ma zrobić. Westchnęła głośno, nie czuła głodu. Przełknęła ślinę. Posłała smutny wzrok Shinq, potem jednak natychmiast spojrzała Hiretsunie w oczy.
- J-ja... Czuję się s t-tym głupio... Gress odszedł przeze m-mnie... - Wykrztusiła z siebie w końcu i zamknęła oczy. Starała się oddychać powoli i spokojnie.
- Dziękuję. - Szepnęła po tym, jak Tsuna obandażował jej łapę. Nastroszone dotąd futro opadło łagodnie. Wiedziała, że zrobiła głupio. Gdyby się zabiła, żałowałaby tego tak, że schowałaby się na zawsze w najcichszy kąt samej siebie w jakimś mrocznym miejscu. Westchnęła w głębi duszy, ledwie się poruszyła. Jej nerwy powoli wracały do ładu.
- Mogę sobie sama coś upolować... - Wybełkotała w końcu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Pią 20:13, 01 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin