Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Jama Taimi [ + 18 !! ]

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Wody / Bagniska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:56, 12 Mar 2014 Temat postu:

Zdziwiło go bardzo to pytanie, nie okazał tego jednak. Czemu? Bo nie potrafił. Mimika jego pyska była taka, że aż żadna. Niemniej nie rozumiał, czemu miałaby się przejmować jego stanem. Ludzie nigdy tego nie robili.
- Da.
Potwierdził fakt, że jest cały. Chyba jednak robił to niepotrzebnie, wydaje się, że wilczyca sama już się zorientowała. Wnioskował to po drugim pytaniu.
Czemu niedźwiedź go nie podrapał? Bo został zabity. Jednak... Może Taimi nie wiedziała...?
Usiadł. Wyciągnął przed siebie jedną z łap, po czym, upewniając się, że dobrze widzi, przeciągnął po niej pazurem, zostawiając cienką kreskę z której po chwili zaczęła się sączyć krew. A potem przestała. Po chwili rana zmieniła się w zwykły strupek, który po chwili został przez samca zdrapany. Pokazał jej łapę, brudną, nietkniętą. Następnie zabrał się za wylizywanie swojego futra z krwi niedźwiedzia i tej odrobiny własnej, która wyciekła podczas pokazu. Kocia część wymagała higieny.
Nie przyszło mu bynajmniej do głowy, że ten drobny pokaz może ją przestraszyć czy zmartwić. Ludzie nie mieli problemów z ranieniem go. Ludzie nie mieli problemów z większością normalnych czynności, które przerażały Taimi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 19:04, 12 Mar 2014 Temat postu:

Obserwowała to wszystko wcale nieuspokojona. TO nie było normalne. Teraz nie wiedziała już nawet, czy on może być robotem. A ne, wiedziała. NIE MÓGŁ. Roboty chyba nie krwawią? A może to sztuczka magiczna? Może ma pod robotową ręką ukryty worek z ketchupem? Cholera wie!
- To niesamowite! A teraz, sierżancie Sergey, czas na posiłek! - zawołała. Nie miała bladego pojęcia, jak wysoko znajduje się sierżant czy inne cholerstwo. Nie miała żadnego pojęcia o hierarchii czy rangach, w tym znaczeniu oczywiście. Ale gdzieś zasłyszała i wiedziała, że jakoś wiąże się to z wojskiem - i samo tak wyszło. Uśmiechnęła się delikatne.
- Wiesz.. Martwię się o Ciebie. Pewnie w ogóle do tego nie przywykłeś, ale wilki, gdy kogoś lubią, martwią się o niego i chcą, by potrzeby takiego zostały zaopatrzone. Nie dlatego, że Prawa tak nakazują. Dlatego, że zależy nam na innych - wyjaśniła pokrótce, zaraz jednak wypuściła głośno powietrze, świadoma tego, że samiec niewiele zrozumie z jej bełkotu. Sama się w nim gubiła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 16:22, 13 Mar 2014 Temat postu:

Gdyby jego pysk był zdolny cokolwiek wyraził, byłaby to radość połączona ze zdziwieniem. Awansowała go! Teraz wolno mu wymagać posłuszeństwa od niższych rangą, zadawać im pytania i wymierzać kary. Nadal był blisko końca łańcucha pokarmowego, ale nawet ten drobny awans wiele zmieni. Teraz na przykład stał nieco wyżej, niż mali obrońcy Taimi.
Tymczasem przerwał czyszczenie futra i podszedł do niedźwiedzia.
Faktycznie, niewiele zrozumiał z słów wilczycy. Ale mógł ją na pewno powiedzieć jedno.
- Nie musisz się martwić.
Przyjrzał się uważnie mięsu, po czym pazurami odciął jedną z wielkich łap miśka. Szpony gładko przeszły przez kość, nie stawiając żadnego oporu. Trochę jak krojenie masła. Ale takiego prawdziwego, w pudełku, nie takiego sprzedawanego w "cegłach".
Zabrał się z widocznym apetytem do obgryzania łapy z mięsa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aeneas
Młode


Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Yyy... Zapytaj mamy!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:00, 13 Mar 2014 Temat postu:

A mały samczyk obserwował to z wielkim zaciekawieniem.
Co właśnie robił ten ktoś koło jego mamy? A może ją atakował?
- Awww... - jeszcze raz pisnął szczeniak. Co to miało znaczyć? Nie wiem. Ale zobaczymy jak to odbierze Taimi.
Nagle samczyk poczuł, że coś go łaskocze w okolicach pupy. Odwrócił łeb i ujrzał... Jakiś długi kawałeczek futerka. Ogonek!
Wziął go w ząbki i zaczął mamlać. Słodki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 18:04, 13 Mar 2014 Temat postu:

Czuła, że nie musi. Sergey był w pełni samowystarczalny. Po co mu w ogóle taka Taimi, jak sam sobie machnięciem łapy powala niedźwiedzia? A gdyby ten fikał, niewiele zdziała, bo tkanki samca zrastają się szybciej, niż w mgnieniu oka?
- Rozumiem. Wiem, że nie muszę. Ale... nie umiem inaczej, tak jak Ty nie umiesz porzucić swoich Praw, tak ja nie umiem zostawić w tyle moich przekonań - powiedziała spokojnie, obserwując z niemym przerażeniem, jak szpony samca radzą sobie z kością. Nie była w stanie w to uwierzyć, pewnie ten misiek cierpiał na jakąś łamliwość czy kruchość kości. Podeszła do jednej z łap, najdalej oddalonej od tej, którą zajmował się jej kompan i wbiła kły w kończynę. O mało nie połamała zębów, ale wiedziała przynajmniej, że kości nie były żadne lewe. Zabawne. Pokręciła łbem, ostrożniej już zabierając się do powolnego odgryzania niewielkich kawałków mięsiwa. Nie była w końcu szczególnie głodna.

Jednak słysząc niezbyt głośny pisk, na który była obecnie niezwykle wyczulona - jak to matka, odwróciła gwałtownie umazaną nieco krwią mordkę w stronę samczyka. Kiedy zauważyła, że nie dzieje sie nic niepokojącego, powróciła ospale do posiłku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Czw 18:05, 13 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aeneas
Młode


Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Yyy... Zapytaj mamy!
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:12, 13 Mar 2014 Temat postu:

Ale to kilka sekund dla samczyka było straszne. Widział pyszczek swojej matki wymazany krwią. Ech. Traumy z dzieciństwa.
Lecz gdy mama się odwróciła, on niezauważalnie podniósł się już (o dziwo!) na cztery łapki i niezgrabnie "podreptał" do niedźwiedzia.
- Aww... - szepnął cichutko i wtulił się w miękkie futro misiaczka. Mały jeszcze nie wiedział ,ze to się je. To chyba dobrze prawda?
Tylko teraz będzie trauma dla matki! Hahahaha! Ponieważ mały skrył się pod futrem, toteż Taimi nie mogłaby to teraz zobaczyć.
A ten spokojnie chciał zrobić sobie przerwę na spanie. Tak o... Dla odmiany!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:13, 13 Mar 2014 Temat postu:

Taka Taimi była bardzo ważna, bo chociaż był samowystarczalny, to również miał tendencję do autodestrukcyjnych zachowań, gdy nie miał wokół nikogo, kto wskaże mu kolejne zadanie. Potrzebował dowódcy, który będzie utrzymywać surową dyscyplinę, ale jednocześnie dopilnuje, by wilkopodobny był zawsze w dobrym stanie, gotów do walki. Kto wie, może dałoby się stopniowo usunąć to, co zaszczepili mu ludzie? Oczywiście w sensie przekonań, idei. Może w dalekiej przyszłości byłby zdolny do życia w społeczeństwie?
Morze jest szerokie, długie i głębokie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sergey dnia Czw 19:26, 13 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 18:52, 13 Mar 2014 Temat postu:

Taimi - chociaż zwykle czujna oraz opiekuńcza - przeoczyła moment, kiedy samczyk wlazł do padliny. Jeśli dobrze rozumiem. Tak więc kiedy po raz kolejny uniosła oczy, by spojrzeć na szczenięta... Rachunek się nie zgadzał! Przełknęła nie do końca przeżuty kawał mięsa, przez co poczuła się, jakby wielka kula przemierzała jej przełyk i nieprzyjemnie uciskała na żołądek, po czym szybko doskoczyła do miejsca, gdzie niedawno leżał Aeneas.
- Aeneas, Skarbie! Gdzie jesteś? - nawoływała w panice.
Po chwili spojrzała groźnie na Sergey'a. Niemożliwe. Aeneas miał czerwoną grzywkę... Ale Taimi chyba nie wiedziała nadal o tej właściwości czerwonych rzeczy? Gubię się. W każdym razie pierwszą jej myślą było to, że rozszarpał JEJ SYNA!
- Sergey, gdzie mój syn?! - warknęła.
Na nic więcej nie było jej stać. Stała i sapała, wściekła. Zaraz się rozpłakała rzewnie, padając pyskiem na podłoże i zakrywając kapturem znaczną część łba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 19:25, 13 Mar 2014 Temat postu:

Jakże mógłby wleźć do padliny, skoro wtulił się w futro? Futro zaś zostało przez Sergey'a zdjęte. Że po Ananasku trudno się spodziewać czytania tekstu pobocznego wiem, ale Taimi... Nie rób mi tego, burzysz moją wiarę w ciebie.
Sergey natychmiast przestał jeść, po czym zamknął oczy. Pociągnął kilka razy nosem, szukając źródła zapachu wilczka. Nadstawiał uszu, szukając wydawanych przez niego odgłosów. W końcu usłyszał cichutkie posapywanie wydawane przez każde śpiące młode na świecie. To ma coś wspólnego z nie do końca rozwiniętym noskiem i tak dalej...
Namierzył zgubę bez większego problemu. Przyjął postawę psa myśliwskiego wystawiającego łup, wskazując miejsce pobytu szczenięcia, którego dotknąć nie mógł. Gdyby mógł, zapewne zwyczajnie podsunąłby go pod nos Taimi.
Nie rozumiał jej zachowania. Czy to kolejna część bycia wilkiem? Dotąd nie miał wcale styczności ze sposobami wyrażania uczuć, na przykład z płaczem. Rosyjska maszyna do zabijania nie potrzebowała wiedzieć, czym jest płacz, smutek czy radość. Nigdy nie widział też, by ktoś... Nie, stop! Widział. Widział Amiru. Z jej oczu również leciała woda, bez większego czy mniejszego powodu. Jednak nadal zjawisko to było mu kompletnie obce, niezrozumiałe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:37, 13 Mar 2014 Temat postu:

"Podreptał do niedźwiedzia" kompletnie mnie wybiło z rytmu. Miałam prawo zwątpić, kiedy otrzymujesz sprzeczne informacje ciężko wkomponować się tak, by było dobrze. ^^'
Jej oczy nadal przeciekały, jednak powoli uniosła łeb, by skierować spojrzenie w miejsce wskazywane przez wyciągniętą szyję czy tam głowę samca - bo o ile dobrze wnioskuję, chodziło o 'stójkę'? Już niczego nie jestem pewną. Podeszła powoli do szczeniaczka, który dziwnie ukochał sobie niedźwiedzie futro. Zdaje się, że nadal było na nim sporo zasychającej z wolna krwi. Wypuściła głośno powietrze, spojrzała przepraszająco na samca i dając upust radości i uldze rzuciła mu się na szyję, delikatnie gładząc łapą jego karczycho.
- Przepraszam, nie wiem, jak mogłam do siebie dopuścić myśl, że go zabiłeś. Spanikowałam - szeptała, po czym odsunęła się od wilka i uśmiechnęła wdzięcznie.
- Dziękuję, że nie dałeś mi zwariować - dodała.
Spojrzała na szczeniaka. Nie miała serca go budzić, zatem niezwykle delikatnie ujęła go za kark, odkładając w poprzednie miejsce. Skoro tak spodobało mu się futerko misia, samica z trudem odgryzła kawałek i otuliła nim Ananasowego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:04, 13 Mar 2014 Temat postu:

Zamarł w bezruchu, napinając wszystkie mięśnie, gdy go dotknęła. Zaraz potem jednak rozluźnił się, zaś ciszę... Jaką ciszę?!... wypełniło głośne mruczenie. Kolejna dziwna pozostałość po ludzkiej zabawie genami. Bo widzenie w ciemnościach, pazury czy niesamowity refleks mu nie przeszkadzały, wręcz przeciwnie - był z nich bardzo zadowolony. Jednak bardziej typowe dla gatunków skutki uboczne bywały drażniące.
Mruczał jeszcze chwilę po tym, jak go puściła, zanim udało mu się zdusić zdradziecki dźwięk. Skinął łbem beznamiętnie, przyjmując postawę "na baczność".
- Nie wolno dotykać. Zabijać też nie.
Przecież to był jej rozkaz... Czyżby nie pamiętała? A może wątpiła w jego posłuszeństwo? Hmm... Jej sprawa. Ludzie też czasem wątpili. Wtedy mówili coś w stylu "wskocz do ogniska", by się upewnić. Rany goją się szybko, zaś ich pewność pozostawała na dość długo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:55, 14 Mar 2014 Temat postu:

Nie wolno dotykać? Nieco ją to zastanowiło, jednak nie zamierzała tego roztrząsać. Najpewniej nie zrozumiałby, gdyby Tai teraz zwątpiła czy o cokolwiek dopytywała. W sumie niedotykanie nie było takie złe. Jeśli go nie dotknie, nie skrzywdzi. Chyba, że słownie. Zmrużyła lekko powieki, przyglądając się samcowi. Nie, słownie też odpada, Sergey nie sprawiał przynajmniej wrażenia, by było coś, co mogłoby wywołać potok słów. Chyba, że musztra, ale jakoś da radę temu zaradzić.
Skinęła więc tylko głową, nie wiedząc zbytnio, co powinna odpowiedzieć lub jak się zachować. Potem wróciła do posiłku, powoli i niespiesznie przeżuwając kolejne kęsy mięsa. Uniosła jeszcze na moment oczy.
- Jedz, śmiało - powiedziała wesoło. Brzmiało to prędzej jak przyjacielska prośba czy może propozycja, ale niekoniecznie jak rozkaz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:15, 14 Mar 2014 Temat postu:

Posłuszny wyrażonemu prośbą rozkazowi wrócił do obgryzania swojej łapy. Właściwe, to nie do końca swojej. No... To była łapa niedźwiedzia, która służyła mu za posiłek. O. Więc łapa, jednocześnie jego i cudza, została poddana obróbce twardych jak diament kłów zdzierających smaczne mięso i wylizujące szpik.
Sama zabroniła mu dotykać swych szczeniąt, czemu się więc dziwi? Powiedziała coś w stylu "nie waż się ich tknąć". Jak wszyscy wiemy, on odbiera wszystko dość dosłownie. Nie dotykać znaczy tyle, że nie wolno dotknąć, choćby nie wiadomo co. Nawet, gdyby od tego zależało życie szczeniaka, ale mniejsza o większość.
Zakończył zdejmowanie i zjadanie mięsa, po czym przeciął kość na dwie równe połówki i zaczął wyjadać wnętrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eileen
Młode


Dołączył: 28 Sty 2014
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 23:03, 16 Mar 2014 Temat postu:

Przepraszam za ten długi brak odzewu, ale przez szkołę zupełnie nie mam głowy do pisania ;___; Postaram się to jakoś nadrobić.

Eileen była jeszcze przerażona większością rzeczy i osób, które ją otaczały. Ledwo co przyszła na świat i właściwie nawet jej własne kończyny były dla niej wielką niewiadomą. Nie miała w końcu pojęcia, do czego mogą dokładnie służyć. Nietrudno się więc domyślić, że kiedy w jaskini zjawił się nieznajomy basior, młoda zlękła się strasznie. Podążyła ku jednemu z kątów jaskini, podczas gdy dorosłe wilki rozmawiały ze sobą i ucztowały. Ona zaś wlepiała wzrok we wszystkie czynniki składające się na to wydarzenie. Zastanawiała się, cóż to za czerwona ciecz znajdowała się w mięsie i dlaczego tyle jej tam było. Głowiła się, kim był ten ogromny, jak dla szczenięcia samiec, który konwersował z jej matką i nie mogła zrozumieć, czym były dziwne wyrazy i dźwięki, które dało się słyszeć z ich strony. Siedziała więc tak, wciśnięta z całych sił w kąt. Jej krótki ogonek przywierał w tym momencie do jej ciałka, jakoby samiczka obawiała się stracić go w każdej chwili. Po chwili zaskomlała cicho, zdziwiona faktem, iż ona sama też mogła wydawać z siebie dźwięki. Niczym jednak nie przypominało to rozmów obecnych tu wilków. Młoda sama nie wiedziała, jaki był cel tego odzewu. Zdała sobie sprawę, że może ktoś ją zauważy, jeśli się w taki sposób przypomni. Przekrzywiła łebek, a ciemne kosmyki futra przysłoniły niesfornie jej nieco wystraszone ślepka, skupione bez przerwy na postaciach mamy i nieznajomego samca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:32, 18 Mar 2014 Temat postu:

Oblizała kufę, dostrzegając Eileen. Wydała z siebie tak przeraźliwy dźwięk... Pisnęła. Była przerażona. Taimi domyśliła się tego niemal od razu, dlatego zignorowała dalszą ucztę (przecież i tak nie była tak bardzo głodna) i podeszła do córki, kładąc się obok niej na brzuchu. Pyszczkiem delikatnie otarła policzki samiczki.
- Już dobrze, Eileen. Jestem obok, nic Ci nie grozi - szepnęła w okolicy uszka samicy, przytulając waderę delikatnie. Ciepło niewielkiego ciałka było dowodem na to, iż jej szczeniaczki są prawdziwe, żywe, kochane. Jej dzieci. Jej kochane dzieci!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:56, 18 Mar 2014 Temat postu:

Sergey, oblizując się po posiłku, wyjrzał na zewnątrz. Czysto, przynajmniej pozornie. O czym więc mówiła Taimi twierdząc, że mała jest bezpieczna? Eileen... Zapamięta. Prawdopodobnie na zawsze, bo nie tak łatwo przychodzi mu zapominanie.
Stanął na baczność, po czym wykonał krótki, charakterystyczny ruch ogonem poprzedzający złożenie raportu.
- Da, bezpiecznie. Czysto. Chronię.
I stał tak na baczność, czekając na reakcję ze strony Taimi.
Patrzył uważnie, katem oka na młodą rekrutkę. Samica w wojsku...? Jakoś mu się to nie widziało. Ale cóż... Zasadniczo czemu nie? To, że on był samcem, wszyscy jego towarzysze w Rosji również... To chyba nic nie zmieniało. Samica była osoba, która go stworzyła. Stąd też wniosek, że samice, chociaż inteligentniejsze od samców, gorzej radzą sobie z zabijaniem. No cóż... Coś wymyśli. Ewentualnie zrobi z niej techniczną.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sergey dnia Wto 17:57, 18 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:27, 18 Mar 2014 Temat postu:

Spojrzała na Serka, skinęła mu nisko głową, uśmiechając z wdzięcznością. Zaraz też powróciła wzrokiem do samiczki.
- Ten wilk to mój przyjaciel. Obiecał, że nas nie skrzywdzi, ba, będzie nas bronił. Nie obawiaj się go, postaraj się mu zaufać. Niebawem pójdziemy na spacer, zobaczycie duży świat. Jest tam bardzo dużo wilków, takich jak Wy, ja, czy on - powiedziała spokojnie, wskazując łbem samca. Nie, jak on nie było żadnego więcej, ale im szybciej przygotuje dzieci na ewentualność spotkania rozmaitych dziwaków, tym lepiej.
-Nie trzeba się obawiać każdego, kochanie. Nie wprowadziłabym nigdy tutaj kogoś, kto jakkolwiek mógłby Was skrzywdzić - wyjaśniła, noskiem wesoło trącając Eileen. Następnie spojrzała na samca. Dlaczego wciąż sterczał w tej samej pozycji... Chyba nie była temu winna?
- Spocznij? - powiedziała całkiem niepewnie, delikatnie mrużąc oczęta. Nie znała tego całego żargonu, nikt od niej tego przenigdy nie wymagał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 18:42, 18 Mar 2014 Temat postu:

Skinął łbem. Rozluźnił mięśnie, po czym, po namyśle, usiadł. Wrócił do wykonywanej niedawno czynności - wylizywania futra z krwi niedźwiedzia. Musi być czysty i schludny. Futro to jego mundur, zaś o mundur należy dbać. Koniecznie. To również jest prawo.
Uważnie przyglądał się też rekrutce, analizował. Dziwiły go zachowania Taimi. Przemawiała do młodych z taką czułością, jakby znaczyły dla niej coś więcej, niźli tylko przyszłych obrońców. Odnosiła się do nich, jakby były ostatnimi flaszeczkami vodki. Jakby bez nich jej życie miałoby stracić sens, bądź też szybko się zakończyć. A szczenięta jej ufały, chociaż nie były absolutnie posłuszne. Co dziwne, ona nie wymierzała im kar za nieposłuszeństwo. Bardzo dziwne. Co z nich wyrośnie, jeśli nie będzie ich należycie karała? Hmm... Będą bardzo, ale to bardzo niebezpieczne. A bez wpojonych w młodości zasad będą jeszcze niebezpieczniejsze. Źle, oj, źle... Jednak... On się za nie zabierze, jak tylko zaczną panować nad swoimi ruchami. Będzie je szkolił i tresował, by były posłuszne Taimi do końca swych żywotów. By wiernie trzymały się praw i wykonywały rozkazy. Może i były tu kiepskie do takich szkoleń warunki, ale da sobie radę.
Co jest do takich szkoleń potrzebne? Trudne warunki. Głód. Śnieg. Elektryczność. Zimno. To wszystko po zsumowaniu znakomicie kształtuje charakter. To wyróżnia żołnierza rosyjskiego od pozostałych. Amerykański może odmówić walki, gdy nie dostanie czekolady na deser. Rosjanin pójdzie bez obiadu, zaopatrzony jedynie w nóż i będzie zabijał. To właśnie ta cecha, która sprawia, że rosyjscy żołnierze przewyższają wszystkich innych. Sergey taki był. Szczenięta też będą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:44, 19 Mar 2014 Temat postu:

Dobrze, że Taimi nie czyta w myślach. Gdyby tylko wiedziała, jakie plany snuje ten tutaj, wyprosiłaby go w nerwach na zewnątrz a potem walczyłaby z własnym sumieniem - czy raczej jego wyrzutami. Odsunęła się od córeczki, bo osoby prowadzącej konto nie ma w chwili obecnej, a Tai niekoniecznie w nieskończoność może tulić przestraszone szczenię. Miała w głębi duszy nadzieję, że Eileen już się nie boi. Podeszła zatem do Sergey'a i zastrzygła lekko uchem, kładąc się niedaleko.
- Jak wyglądał Twój dzień przed przybyciem do Krainy? Mordercze treningi? Czas wolny? - zagadała, bo jakoś dialog podtrzymać należy. Co jakiś czas oczywiście doglądała pociech, przynajmniej z daleka, bo podchodzić do nich i wracać miliard razy jej się nie chciało. Znaczy jej się może i chciało, jednak mnie się nie chce o tym pisać. Po co? Uśmiechnęła się łagodnie do samca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:22, 19 Mar 2014 Temat postu:

Mordercze? Nie... Zabójcze, ale nie mordercze. Warto przybliżyć tę różnicę. Rozważmy mordercę. Zazwyczaj jest to osoba mniej lub bardziej skrzywiona psychicznie, zazwyczaj mordująca kogoś z bliskiej rodziny lub osobę będącą jej "zastępcą". Używa przy tym narzędzi, jakie każdy szanujący się Polak ma w garażu, na strychu lub pod łóżkiem. Morderstwa dokonuje pod wpływem silnych emocji.
Rozważmy zabójcę. Oczywiście, również może być chory psychicznie, chociaż jest to w tym przypadku mniej widoczne. Osoba taka zabija na zlecenie lub z określonego powodu. Zazwyczaj dla pieniędzy. Nie zna ofiary, do każdej akcji skrupulatnie się przygotowuje. Zabija z zimną krwią i czystym umysłem, nie dręczą go też wyrzuty sumienia. Jest to profesjonalista, którego trudno wyśledzić i udowodnić mu czyny.
Sergey nie był rozgorączkowanym szaleńcem. Na własny sposób był najzupełniej zdrowy. Po prostu reszta świata nie pasowała do wychowanego w warunkach laboratoryjnych stwora.
Dzień tuż przed przybyciem do Krainy? Pamiętajmy, że rozumuje on bardzo dosłownie. Ostatni dzień przed przekroczeniem granic.
Retrospekcja. Uznałam, że pozbieram ich trochę, zanim znów dodam do KP. Tak będzie szybciej.

Obudził się równo ze wschodem słońca. Otworzył oczy, rozejrzał się... Czysto. W okolicy nic nie wskazywało na jakiekolwiek życie, chyba, że wewnętrzne. Jego nozdrza drażnił jedynie zapach dwudniowego mięsa leżącego pod drzewem. Zdaje się, że był to jeleń. W każdym razie wtedy, gdy żył.
Impuls elektryczny wygonił z kości rozespanie, pobudzając zmysły. 001 zlazł z drzewa, na którym spędził dwie ostatnie noce. Powąchał mięso, po czym parsknął cicho, z niesmakiem. Następnie, przeganiając budzące się po zimie muchy, zaczął jeść. Większa część jego osoby krzyczała wręcz, by zostawił to paskudztwo, lecz drobna, niedźwiedzia zdaje się cząstka wystarczyła, by wyizolować te odczucia. Mięso to mięso, nie ważne, jak zepsute.
Skończywszy posiłek oblizał się. Dokładnie umył futro na kocią modłę. Kolejny impuls - zachęta do działania. Siedzenie tutaj było stratą czasu, a jednak siedział. Niepewny, ostrożny. Powinien przejść przez tę symboliczną przecież granicę już dawno temu, a jednak tu sterczał.
Wielokrotnie pojawiały się opisy granicy jako rzędu kamieni. Na to więc patrzył. Tam, z drugiej strony, wiatr przynosił wonie wilków. Takich prawdziwych.
Kolejny impuls. Czemu jeszcze tu siedzisz, żołnierzu?
Klik, klik, klik. Przycisk nie wydaje żadnego dźwięku, rozbrzmiewa on w łbie wilkopodobnego stwora.
Klik, klik, klik.
Film się urywa.
Jest wieczór. Co robisz na ziemi, żołnierzu? Czemu w myślach zwracasz się do siebie w trzeciej osobie? Czyżby samotność była ci nie w smak? Oj, tak... Potrzebujesz dowódcy. Kogoś, kto rozkazami przepędzi niepewność, wskaże cel.
Klik. Tylko raz, tak na obudzenie się.
Wstać. Postąpić te kilka kroków. To przecież nie jest wcale trudne. Jeszcze kilka miesięcy i zwariujesz, żołnierzu. Ruszaj. Wiesz, że musisz.
Ta połączona praca mięśni, które wspólnymi siłami unoszą kościec i ustawiają go w pozycji właściwej do przemieszczania się jest zaskakująco złożona. Czy kiedykolwiek wcześniej się nad tym zastanawiał.
Nie, żołnierzu. A wiesz, dlaczego? Bo zastanawianie się jest karalne.
Klik.
A potem ten jeden krok do przodu. Od teraz nie ma odwrotu. Można by rzec, że przybył do Krainy. Czy była to bardziej krainowata Kraina, niż te kilka kroków temu? Możliwe. Wkrótce się przekona.

Koniec retrospekcji.
- Dużo spałem. Jadłem. Przemieszczałem się bardzo wolno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Wody / Bagniska Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następny
Strona 11 z 15


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin